Warchoł – strzelał w Legii II, strzela i w ekstraklasie
12.12.2021 09:30
Koniec lutego, rok 2020. Damian Warchoł myślał, że nie będzie w stanie opuścić III-ligowego Pelikana Łowicz. Był podstawowym zawodnikiem, a miał zmienić klub na finiszu okienka transferowego. Decyzje podejmowali prezes z zarządem. Jedni się zgadzali, drudzy byli przeciwni. Działaczom trudno byłoby znaleźć zastępstwo, przez co problemy się piętrzyły. Zawodnik miał chwile zwątpienia, że do transferu może nie dojść. Pomógł jednak klubowi podjąć decyzję. – Zrezygnowałem z kilku pensji, aby trafić do Legii. Również dzięki temu wylądowałem przy Łazienkowskiej – mówił w rozmowie z Legia.Net.
Gole w debiutach
Przywitał się z rezerwami "Wojskowych" w najlepszy możliwy sposób. Strzelił gola w debiucie, przeciwko Broni Radom (2:0). Potem rozpoczęła się pandemia koronawirusa, przez co rozgrywki zostały zawieszone. Pierwsza drużyna wróciła do gry w maju, a 11 lipca, na dwie kolejki przed końcem sezonu 2019/2020, zapewniła sobie mistrzostwo Polski. W dwóch ostatnich meczach trener Aleksandar Vuković dał szansę kilku zawodnikom z drugiej drużyny.
– Przyszedłem tutaj wiele ryzykując. Wszystko zależy jednak ode mnie, zwłaszcza pod względem piłkarskim. Jeśli będę w dobrej formie, trenerzy będą na mnie stawiać. Mam nadzieję, że po dobrych meczach w "dwójce", otrzymam szansę potrenowania z "jedynką", a w dalszej perspektywie może i nawet uda się zadebiutować w pierwszym zespole. Przyjechałem do Warszawy z takim celem oraz marzeniem i jestem w stanie tego dokonać – przyznał Warchoł. I tego dokonał. Zagrał w 37. kolejce ekstraklasy, przeciwko Pogoni Szczecin (1:2), przy Łazienkowskiej. Pojawił się na boisku w 63. minucie, zmieniając Szymona Włodarczyka, a w doliczonym czasie gry ustalił wynik meczu, strzelając gola po uderzeniu głową. A to wszystko miało miejsce w dniu jego 25. urodzin. – Dla takich chwil się żyje! Nigdy tego nie zapomnę. Wtedy poczułem, że to jest to – stwierdził Warchoł, cytowany przez Weszło.
W poprzednich rozgrywkach (2020/2021) kolejnej szansy w "jedynce" już jednak nie otrzymał. Grał w rezerwach, gdzie regularnie pokazywał na co go stać. Zdobył 18 bramek w 24 meczach w III lidze, strzelił też gola przeciwko Polonii Warszawa w 1/4 finału mazowieckiego Pucharu Polski. Był wiodącym i zarazem najskuteczniejszym piłkarzem drugiej drużyny, ale… nie został w Legii na dłużej.
Ekstraklasa
– Czy była szansa zaistnienia w pierwszym zespole Legii? Myślę, że nie. Na koniec poprzedniego sezonu miałem tylko jedną rozmowę z dyrektorem sportowym Radosławem Kucharskim. Kończył mi się kontrakt i było pytanie, czy dalej widzę się w drugiej drużynie. Chodziło o walkę o awans do II ligi. Plany miałem nieco inne. Grając w rezerwach Legii chciałem się wypromować. (…) Liczyłem, że występy w drugiej drużynie stołecznego klubu pomogą mi znaleźć lepszy zespół w przyszłości. I tak się stało – opowiadał Warchoł, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
W lipcu br. zawodnik związał się z Wisłą Płock. W jej barwach zadebiutował… w Warszawie, przeciwko obecnemu mistrzowi kraju (0:1). – Ma dużą umiejętność strzelania goli. Każdy zespół potrzebuje takiego zawodnika, tam ma mniejszą konkurencję niż w Legii. Sądzę, że będzie dostawał swoje minuty – mówił ówczesny trener "Wojskowych", Czesław Michniewicz. I miał rację. Warchoł zagrał, jak na razie, w 15 z 17 meczów w ekstraklasie. Zdobył sześć bramek, przez co jest piątym najskuteczniejszym Polakiem w lidze (wspólnie z Jakubem Kamińskim, Łukaszem Sekulskim, Bartoszem Śpiączką i Grzegorzem Tomasiewiczem). Dodatkowo, trafił do siatki w spotkaniu z Koroną Kielce (3:4), w I rundzie Pucharu Polski.
- Niezły początek, ale tak naprawdę te gole niczego jeszcze nie oznaczają. Znajomi się śmieją, że ekstraklasa chyba nie jest taka mocna, skoro strzelam w niej tyle, ile w III lidze. Poziom jest wyższy, ale wszystko mi „siedzi". Mamy fajny ofensywny zespół. Pasuje mi takie granie. Mam nadzieję, że będę strzelał regularnie. Mam takie marzenie, żeby na koniec sezonu popatrzeć w lustro i powiedzieć: „Udało się". Jestem teraz w miejscu, w którym zawsze chciałem być – mówił we wrześniu, dla PS.
Ostatnio Warchoł leczył uraz, ale wznowił już treningi i powinien być do dyspozycji szkoleniowca Macieja Bartoszka na niedzielny mecz z Legią (12.12). Początek spotkania o godz. 15:00. Relacja na Legia.Net.
Statystyki Damiana Warchoła od 2020 roku:
- Legia – 1 mecz, 1 gol, 28 minut
- Legia II – 26 meczów, 20 goli, 2227 minut
- Wisła Płock – 16 meczów, 7 goli, 970 minut
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.