Wypowiedzi kapitanów
14.06.2002 23:15
Trzy bramki i trzech legionistów na boisku... coś w tym jest. Co prawda nasi zawodnicy rozegrali tylko jeden mecz na mistrzostwach ale za to jaki mecz. Poniżej przedstawiamy wypowiedzi dla Gazety Wyborczej kapitana reprezentacji Polski w tym meczu Jacka Zielińskiego oraz kapitana Legii Cezarego Kucharskiego.
Jacek Zieliński: - Nie gdybam, to irracjonalne. Może zagralibyśmy jeszcze gorzej, gdybym grał w poprzednich meczach? Jest jak jest, nie awansowaliśmy, cieszmy się z wygranej. Bo już były głosy, że jesteśmy tutaj jedną ze słabszych drużyn. Chcieliśmy temu zaprzeczyć, wrócić do kraju z honorem. Udało się. Liczę się, że to mógł być mój ostatni mecz, ale jak będzie zobaczymy.
Uratowaliśmy twarz, jako piłkarze, może kibicom w Polsce wróci nadzieja, że nie jest z nami tak źle, że stać nas na sukcesy. Początek był dobry, lubimy tak zaczynać, bo potem możemy grać tak, jak najbardziej lubimy z kontry. Amerykanie również taką grę preferują, ale z nami musieli grać atakiem pozycyjnym. I im nie szło. Dobrze mi się grało z Głowackim. Dobrze gra głową, dobrze się ustawia, jest szybki i ambitny. I słucha się starszego (śmiech).
Cezary Kucharski: - Już na rozgrzewce wiedziałem, że dobrze będzie mi się w tym meczu grało. Nie czułem żadnej tremy. Dzisiaj często grałem w defensywie, ale to też jest frajda móc odebrać przeciwnikowi piłkę. Mam satysfakcję, że oprócz zdobywania bramek mogę dla zespołu zrobić jeszcze coś innego. Nie wiem czy byłoby inaczej, gdybym grał w poprzednich meczach. To jest tylko gdybanie. Czułem wprawdzie od początku turnieju, że jestem w wysokiej formie, ale trzeba szanować decyzje trenera. To on za wszystko odpowiada i na pewno nie łatwo jest wystawić optymalny skład.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.