News: Zbigniew Smółka: Życzę Legii Ligi Mistrzów, ale nie Superpucharu

Zbigniew Smółka: Życzę Legii Ligi Mistrzów, ale nie Superpucharu

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

13.07.2018 12:30

(akt. 02.12.2018 11:24)

Zbigniew Smółka debiutuje wśród trenerów ekstraklasowych drużyn. Prowadzona przez niego Arka Gdynia w sobotę zmierzy się z Legią Warszawa w Superpucharze i będzie broniła trofeum zdobytego w poprzednim sezonie. - Legia to największy klub w Polsce, mistrz kraju. Dlatego też wszyscy chcielibyśmy, by dostała się do fazy grupowej Ligi Mistrzów. To marzenie kibiców piłki nożnej. Stołeczna drużyna musi jednak od początku zmagać się z grą na dwa fronty, nie ma jeszcze zapewnionego awansu do kolejnej rundy eliminacji. Liczę jednak po cichu, że w Superpucharze szansę dostaną zmiennicy, a Legia zagra słabszy mecz - mówi w rozmowie z Legia.Net szkoleniowiec Arki.

Dobrze jest debiutować w tak nietypowym spotkaniu, jaki jest Superpuchar?

 

- Cieszę się z tego. Jestem trenerem, który w każdym meczu chce walczyć o wygraną. Nie ważne czy jest to gra treningowa, sparing, spotkanie ligowe czy walka o Superpuchar. Dzięki drużynie trenera Leszka Ojrzyńskiego, dostaję szansę debiutu właśnie w takich okolicznościach. Dla Arki Gdynia walka o takie trofeum jest ważną sprawą. Chcemy wrócić do domu z pucharem. Nie położymy się i mam nadzieję, że sprostamy takiemu rywalowi. 

 

Arka w końcu broni trofeum. 

 

- To już przeszłość, choć Arka musi być dumna z wygranej w Superpucharze w poprzednim sezonie. Osobiście cieszę się, że zaczynam pracę i od razu mogę walczyć o zwycięstwo w spotkaniu mającym taką stawkę. Historia jednak nie gra, Puchar Polski pokazał, że nie zawsze uda się obronić tytuł. Postaramy się zagrać jak najlepiej i walczyć do upadłego o korzystny wynik. 

 

Arka jest stuprocentowo gotowa na nadchodzący sezon? Trenerom towarzyszy często poczucie, że przydałoby się jeszcze trochę czasu przed startem rozgrywek. 

 

- Nie znam trenera, który powiedziałby, że w stu procentach jest gotowy na cokolwiek. Szkoleniowiec musi rozwijać swój zespół każdego dnia. To taka praca, że zawsze znajdzie się coś do poprawy. Każdy chce, by było jak najlepiej i zespół mógł kroczyć do przodu. Nasza drużyna jest w przebudowie. Przyznam, że sam jestem ciekaw jak będzie. To właśnie jeden z powodów, dla których cieszę się z meczu o stawkę przed startem Ekstraklasy. Mam nadzieję, że sobotnie spotkanie da mi kilka odpowiedzi i pokaże w jakim jesteśmy obecnie miejscu. 

 

Przebudowa w Gdyni jest faktycznie duża. Pozytywem jest fakt, że większość nowych graczy ma już za sobą grę w Polsce i zna środowisko?

 

- Z całą pewnością. Trudniej jest zawodnikom, którzy przyjeżdżają do Polski i muszą aklimatyzować się oraz poznawać całe środowisko. Michał Janota, Aleksandyr Kolew, Goran Cvijanović, Nabil Aankour czy Luka Marić grali ostatnio lub we wcześniejszych sezonach w Ekstraklasie. Cała ta grupa zna rozgrywki i wie, jakie są wymagania ligi. To swego rodzaju handicap, niewiele ich zaskoczy. W trakcie letniej przerwy w rozgrywkach, budowaliśmy zespół będący swego rodzaju mieszanką. Chcemy, by jak najszybciej w Gdyni stworzyła się drużyna mogąca rozwijać się każdego dnia. 

 

Pewien kręgosłup został jednak zachowany. Tak trzeba traktować Marciniaka, Zboźnia, Nalepę, Siemaszkę.

 

- To bardzo ważne postacie dla Arki. Podobnie jest z Frederikiem Helstrupem, Adamem Danchem czy Marcusem da Silvą. To wartość dodana gdyńskiego zespołu. Liczymy, że cała ta grupa będzie w stanie być wiodącymi postaciami. 

 

Gra Legii jest niewiadomą?

 

- Każda drużyna ma swoje dylematy czy problemy. Legia to największy klub w Polsce, mistrz kraju. Dlatego też wszyscy chcielibyśmy, by dostała się do fazy grupowej Ligi Mistrzów. To marzenie kibiców piłki nożnej. Stołeczna drużyna musi jednak od początku zmagać się z grą na dwa fronty, nie ma jeszcze zapewnionego awansu do kolejnej rundy eliminacji. Oglądałem spotkanie z Cork. Irlandczycy okazali się trudnym rywalem, ale życzę Legii, by w najbliższy wtorek awansowała. 

 

Liczę po cichu, że w Superpucharze szansę dostaną zmiennicy, a Legia zagra słabszy mecz. W tym musimy też upatrywać szansy na nasz sukces. Musimy nadrabiać indywidualne braki w wyszkoleniu zaangażowaniem, charakterem i walką. Tego będę oczekiwał od swoich zawodników. 

 

System Legii z trójką obrońców jest ustawieniem, które dla Arki będzie utrudnieniem czy ułatwieniem?

 

- System z trójką obrońców jest moim ulubionym. Wielokrotnie go stosowałem i gustuję w ustawieniu 3-4-3 z dwoma „dziesiątkami”. Legia gra jednak inaczej stosując klasyczne 3-5-2. Mistrzowie Polski mają do tego odpowiednich zawodników. Trenerzy muszą jednak znać wszystkie ustawienia i umieć przeciwdziałać zabiegom ze strony przeciwników. Po grach kontrolnych Legii ze Stalą czy Viitorulem utwierdziłem się, że stołeczny zespół tak samo zagra choćby w eliminacjach Ligi Mistrzów. Myślę, że w meczu z nami będzie podobnie. To bardzo fajny system, a najlepszym przykładem jego stosowania są Belgowie, których gra na mistrzostwach świata bardzo mi się podobała. 

 

Wiele czasu potrzeba, by nauczyć się takiego systemu?

 

- Najważniejsze, by system odpowiednio dobrać do zawodników. Zespół trzeba ustawić optymalnie do stanu posiadania kadry. Dopracowanie systemu wymaga jednak czasu i wielu jednostek treningowych, a także inteligentnych piłkarzy w drużynie. To bardzo ofensywny system i muszę przyznać, że podobała mi się gra Legii w sparingu z Rumunami. Wiele elementów wyglądało ciekawie, tak było z wysokim pressingiem. Widziałem także powtarzalność w krosowych podaniach do szeroko ustawionych wahadłowych, kreatywna gra „dziesiątek”, schodzenie do wolnych bocznych sektorów… Sam jestem ciekaw, jak będzie to dalej wyglądało w Legii. Koncentruję się jednak na swojej drużynie i przygotowuję się na różne scenariusze. Jeśli przetrzymamy pierwsze 30 minut, to może być ciekawie. 

 

W Superpucharze zobaczymy dwie drużyny stawiające na grę trójką obrońców?

 

- Zobaczymy. Niech to pozostanie tajemnicą. 

 

O co Arka będzie grała w rozpoczynającym się sezonie?

 

- Chciałbym w każdym meczu walczyć o punkty. Minimalnym celem jest utrzymanie w Ekstraklasie, ale jestem ambitnym człowiekiem i chciałbym, byśmy zajęli miejsce wyżej, niż w poprzednich rozgrywkach (Arka w sezonie 17/18 zajęła 12. lokatę - red.). Jeśli tak się stanie, będę bardzo zadowolony. 




Arka przystępuje do nowego sezonu nie tylko z nowym trenerem, który zastąpił Leszka Ojrzyńskiego, lecz również z przebudowanym składem. Gdyński zespół po zakończeniu poprzedniego sezonu opuściło aż czternastu piłkarzy. Wśród nich byli m.in. Ruben Jurado (AEL Limassol), Siergiej Kriwiec (Dinamo Brześć), Michał Marcjanik (Empoli), Grzegorz Piesio (GKS Katowice), Mateusz Szwoch (Wisła Płock) czy Antoni Łukasiewicz, który zakończył karierę, a teraz będzie kierownikiem pionu sportowego Arki.

 

Arka w dużej mierze postawiła latem na zawodników, którzy zaznali już smaku Ekstraklasy. W tym gronie są Nabil Aankour, Goran Cvijanović (obaj Korona Kielce), Karol Danielak (Chrobry Głoków) Michał Janota (Stal Mielec), Aleksandyr Kolew (Sandecja Nowy Sącz) czy Luka Marić (Dinamo Bukareszt). Klub z Trójmiasta pozyskał również Christiana Maghomę (Tottenham), Roberta Sulewskiego (Zagłębie Sosnowiec) i Marcina Staniszewskiego (Puszcza Niepołomice).

 

Kapitanem Arki w nadchodzącym sezonie będzie Adam Marciniak. Jego zastępcą wybrano Damiana Zboźnia, byłego gracza Legii Warszawa, dla którego nadchodzący sezon będzie trzecim w żółto-niebieskich barwach. 

Polecamy

Komentarze (22)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.