Adam Hlousek: Trafiłem do klubu z bogatą historią
02.02.2016 08:47
Miał pan okazję poznać Legię od strony sportowej. W niedzielę wystąpił pan w ostatnich 20. minutach sparingu z Viktorią Pilzno (2:2).
- Najpierw mogłem spokojnie przyjrzeć się grze z boku, z ławki rezerwowych i widać było, że Legia
ma klasowy zespół, mimo że sama gra nie była najlepsza. Ale pamiętajmy, że to był tylko sparing. Dobrze, że chociaż na chwilę mogłem wejść na murawę, choć w drużynie jestem bardzo krótko.
Przeszedł pan do Legii z VfB Stuttgart, a to nie jest codzienna sytuacja, że dość młody piłkarz zamienia Bundesligę na ekstraklasę.
- Nie odbieram tej zmiany w taki sposób. Nie trzeba wyjątkowo interesować się europejską piłką, by wiedzieć, że futbol w Polsce jest popularny i przyciąga mnóstwo kibiców. Wiem, że liga jest na wysokim poziomie pod względem organizacyjnym i cały czas się rozwija. Z punktu widzenia sportowego też nie jest źle, przecież reprezentacja Polski w dobrym stylu dostała się do mistrzostw Europy. Do tego trafiłem do Legii, wielkiego klubu, z bogatą historią i oddanymi kibicami. Wiedziałem, że wszystko jest w nim znakomicie poukładane. Ale kiedy zobaczyłem stadion, warunki, które są stworzone dla piłkarzy, i tak byłem zaskoczony. Jest lepiej niż się spodziewałem. Jeśli w takim miejscu można walczyć o najwyższe cele, pokazać się w europejskich pucharach, to nic, tylko się cieszyć. A na pewno już nie dziwić się, że piłkarz przechodzi z Bundesligi do polskiej ligi.
Jeszcze całkiem niedawno mówił pan dziennikarzom, że w Stuttgarcie bardzo się panu podoba i nigdzie nie zamierza odchodzić.
- Rzeczywiście tak powiedziałem, ale słowa te padły jeszcze przed Bożym Narodzeniem, po ostatnim grudniowym meczu VfB Stuttgart. Nie wiem, dlaczego rozmowa była opublikowana dopiero kilka tygodni później. Kiedy dzwonił do mnie ten dziennikarz, moja sytuacja w niemieckim zespole była zupełnie inna. Potem się zmieniła. Byłem już po rozmowie z szefami klubu, podczas której usłyszałem, że nie będę dostawał szans i będzie lepiej, jeśli poszukam nowego wyzwania. Gdyby dziennikarz odezwał się w tamtym momencie, usłyszałby co innego. W Stuttgarcie rzeczywiście bardzo mi się podobało, ale jeśli ma się świadomość, że perspektywa występów jest nikła, trzeba szukać nowych rozwiązań. Wtedy to, że chce się zostać w klubie, nie ma znaczenia.
Żeby było jasne: uszanowałem decyzję władz VfB Stuttgart i postanowiłem, że muszę zmienić klub.
Cały wywiadach z Adamem Hlousiem przeczytacie na stronach„Przeglądu Sportowego”.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.