Aleksandar Vuković

Aleksandar Vuković: Jestem bardzo zadowolony z reakcji zespołu

Redaktor Marcin SzymczykRedaktor Maciej Ziółkowski

Marcin Szymczyk, Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

19.01.2022 16:00

(akt. 20.01.2022 14:56)

Legioniści wygrali 2:1 z FK Krasnodar w drugim sparingu mówił na obozie w Dubaju. Na temat gry kontrolnej, i kilku innych kwestii, wypowiedział się trener stołecznego klubu, Aleksandar Vuković.

– Chciałbym zacząć najpierw od wiadomości, która dotarła do nas niedawno i jest bardzo smutna, przykra dla nas wszystkich, dla mnie też osobiście. Odszedł człowiek, którego bardzo ceniłem, lubiłem, był moim przyjacielem i osobą niezastąpioną dla tego klubu. Chciałbym wyrazić swoje i nasze odczucia związane z tym, że nie ma już z nami Wiktora Bołby. To na pewno coś, co mocno w nas uderzyło. Dziś wyraziliśmy szacunek wobec jego osoby. Na tym nie poprzestaniemy, bo wiemy, co znaczy i zrobił dla klubu. Muzeum Legii jest dla mnie muzeum im. Wiktora Bołby. Nieważne jaka będzie nazwa, to zawsze będę wiedział, że to właśnie dzięki tej osobie powstała w naszym klubie tak fajna i ważna rzecz.

– Może stary tekst, lecz wynik nie jest najważniejszy w takich meczach, jednak zdecydowanie wolę wygrać, niż przegrać. Ale najważniejsza była praca, którą wykonaliśmy na murawie. Sporo chłopaków pierwszy raz w tym roku spędziło 90 minut na boisku. Przy dużym wysiłku treningowym zamykamy pewien rozdział, który chcieliśmy zrobić. Po tym sparingu mamy jeszcze jedno spotkanie, w którym następna grupa rozegra po 90 minut lub trochę krócej, w zależności od poszczególnych piłkarzy. Pewien etap się dla nas zamyka. Zaczynamy bezpośrednie przygotowania do tego, co jest najważniejsze, czyli do meczów ligowych.

Legia zrobiła coś, czego brakowało w lidze, czyli po stracie gola nie spuściła głów i – co ważniejsze – potrafiła odrobić straty i wygrać. – Drużyna nabiera charakteru? Też mi się wydaje, że to bardzo istotne. Powiedziałem zespołowi na dzisiejszej, przedmeczowej odprawie, że ważną kwestią jest dla mnie to, jak reagujemy po zmianie wyniku: niezależnie czy jest gol dla nas, czy dla przeciwnika. Pod tym kątem, jestem bardzo zadowolony z reakcji. Wiadomo, mogło być inaczej, wcześniej mieliśmy szanse, ale przeciwnik też mógł zdobyć bramki. Było widać, że reakcja jest dużo lepsza i taka, jaką chcemy w przyszłości. Mecz nie kończy się ani po strzelonym, ani po straconym golu. Trzeba dalej robić swoje na boisku. To podstawowa rzecz, której musimy się nauczyć na nowo.

– Nie było potrzeby, aby Luquinhasa o cokolwiek prosić. To bardzo ważna kwestia, która skłoniła mnie do przemyśleń, tym bardziej, że mamy odniesienie do zupełnie innego przypadku w klubie. Wszyscy doceniliśmy to, jak się zachował – jaką pokazał lojalność, szacunek dla drużyny, ale też dla klubu. Tego chłopaka nie trzeba było prosić, aby stawił się na zgrupowaniu, pojawił się tutaj z zadowoleniem. Jest dla nas bardzo ważnym człowiekiem. Pewnych rzeczy, które się wydarzyły, nie możemy zmienić, natomiast możemy docenić to, że jest z nami w takich okolicznościach. To zmiana przemyślana – Luqui będzie naszym kapitanem na nadchodzącą rundę. Zdaję sobie sprawę, że to piłkarz rozchwytywany, może otrzymywać oferty z różnych klubów, w tej kwestii coś może się zmienić. Ale póki jest z nami, to do końca sezonu będzie naszym kapitanem, będzie nosił opaskę. Wiadomo, że liderzy drużyny, których mamy, dalej zostają nimi, jak i najważniejszymi postaciami, jeśli chodzi o budowę szatni i funkcjonowanie zespołu – Artur Boruc, Artur Jędrzejczyk oraz Mateusz Wieteska, tu się nic nie zmienia. To gest, dzięki któremu chciałbym, aby poszedł od nas pewien sygnał odnośnie tego, jak rozróżniamy i doceniamy ludzi, kiedy na to zasługują.

– Johansson? Mam nadzieję, że nic mu nie jest, więcej będzie wiadomo dopiero jutro rano. To dla mnie, osobiście, najważniejsza kwestia, bo od początku obozu mieliśmy problemy. Na starcie zgrupowania brakowało kilku zawodników, którzy potem zaczęli wracać. Z dnia na dzień wygląda to lepiej i nie chcemy, aby coś się w tym względzie zmieniało. Bardzo ważne i zawsze trochę ryzykowne jest to, że przy takim natężeniu pracy mierzy się z takim wymagającym rywalem i gra się agresywnie. Wtedy jest większa podatność na kontuzje. Wierzę, że faktycznie obyło się bez urazu.

Treningi przyniosły efekt bramkowy, co było widać przy golu na 2:1. Dośrodkowanie Mladenovicia i wejście Wieteski, to typowa sytuacja wypracowana na treningu. – Wiadomo, że każdy aspekt gry chcemy mieć przećwiczony, po to też tutaj między innymi jesteśmy. Stałe fragmenty gry… Bardzo duża liczba goli straconych i strzelonych świadczy o ważności tego elementu. Czasami jest tak, że szlifuje się ten aspekt bardzo długo, a i tak to nie wychodzi – to też trzeba brać pod uwagę. Na pewno zwiększymy szansę, jeżeli na tym się skupimy. Chodzi nam o to, aby dobrze bronić przy stałych fragmentach gry i wykorzystywać je w ofensywie. Myślę, że na tę chwilę mamy w drużynie 2-3 ludzi, którzy mają to, co najważniejsze dla ofensywnego stałego fragmentu, czyli – jak to nazywam – dobry serwis. Chodzi o zawodników, którzy mogą dorzucić bardzo dobrą piłkę, a to podstawowa sprawa. Trzeba to po prostu wykorzystywać.

Relacje z przygotowań Legii do rundy wiosennej - informacje, foto i wideo

Polecamy

Komentarze (48)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.