Aleksandar Vuković: Nikt nie jest większy od klubu
29.05.2015 15:29
- Doświadczyłem wojny na Bałkanach, ale na szczęście nie w taki sposób jak inni moi rodacy z okolic Banja Luki, gdzie się urodziłem. Byłem dzieckiem, miałem 12-13 lat, żyłem w swoim świecie, jak to dzieci. Nie odczuwaliśmy wojny na co dzień. Rodzice starali się o to. Pamiętam pewne sprawy. Mechanizm, jaki działał wówczas jest podobny jak obecnie na Ukrainie - wspomina obecny pracownik Akademii Legii Warszawa.
- Dlaczego Grecja mnie nie pokochała? Wolę patrzeć na pozytywny, na to, że ja pokochałem Grecję, piękny kraj. Byłem tam jako piłkarz, wracałem i na pewno będę wracał jako turysta. Tak się ułożyło. Nigdy nie tłumaczyłem się jak ludzie, którym się udało – że np. mnie nie lubili. Nie był to dobry wybór ze strony mojej i klubu. To był błąd młodości. Wtedy miałem 24-25 lat. Samodzielnie podjąłem decyzję o odejściu. Zrobiłem to niepotrzebnie, powinienem zostać w Legii i dalej kontynuować swoją karierę w Warszawie. Lepiej bym na tym wyszedł. Czasu nie wrócę, nie ma powodu by żałować tego tak bardzo. Pierwsze odejście z Legii jest moją winą, ale drugie już niekoniecznie. Wówczas, w 2008 roku, trzy osoby decydowały o obliczu drużyny. Mieli prawo mieć swoją wizję, szczególnie prezes i czy dyrektor – trzeba było się do tego dostosować. Myślę, że popełnili błąd. Czy zachowano się wtedy wobec mnie nieelegancko? Nie chodziło o to, że mieli inne zdanie, że stwierdzili, że jestem nie potrzebny. Chodziło o formę przekazu, o traktowanie mojej osoby w trakcie negocjacji. Po siedmiu latach bycia w klubie usłyszałem słowa „jeszcze przez pół roku zobaczymy na co cię stać, a potem pomyślimy o podpisaniu kontraktu.” - wspomina "Vuko".
- Nie obraziłem się nigdy na Legię. Zawsze to powtarzam – nikt nie jest większy od klubu. Nawet aktualny prezes czy właściciel, z którym mogę nie mieć po drodze. Oni nie są Legią. Tak samo Legią nie jestem ja czy jakiś kibic. Ten klub jest ponad wszystkich, ale jest częścią mojego życia. Nie mogę patrzeć przez pryzmat niezgody z jednym czy drugim pracownikiem klubu na cały klub.
- Jedyną konkretną ofertę powrotu do Polski dostałem od Korony Kielce. Płacili mi wtedy więcej niż kiedykolwiek wcześniej w Legii. Jeszcze zanim odchodziłem drugi raz do Grecji, to dostałem ofertę od GKS- u Bełchatów. Chcieli mi płacić nawet więcej niż oczekiwałem. Wybrałem jednak Iraklis, żeby sprawdzić Grecję jeszcze raz.
- Nie wyznaczam sobie terminu, kiedy chciałbym zostać trenerem w dorosłej piłce. Wydaje mi się, że jest to praca bardzo nieprzewidywalna. Jedno czego pragnę, to solidnie się do tego przygotować. Myślę, że wielu moich kolegów popełnia błąd, myśląc, że jest to proste. Z drugiej strony nie jest to jakoś bardzo skomplikowane jak się niektórym z boku wydaje. Solidne przygotowanie, kilka lat nauki, pracy bez dużej presji – to może być przydatne. Jestem ambitnym człowiekiem, ale nie wiem jak to się potoczy w przyszłości. Jestem optymistą i z nadzieją patrzę na to, co się wydarzy - mówi Vuković.
- Kariera w telewizji? W pewnym momencie, w telewizji NC+, byłem brany pod uwagę pod kątem komentowania spotkań, gdy nie pracowałem jeszcze dla żadnego z klubów. Uważałem jednak, że nie dam rady na stanowisku komentatora. W języku serbskim może by się udało, ale w polskim już raczej nie – zakończył Serb.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.