Aleksandar Vuković

Aleksandar Vuković: Przed nami daleka droga

Redaktor Marcin SzymczykRedaktor Maciej Ziółkowski

Marcin Szymczyk, Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

15.01.2022 15:51

(akt. 15.01.2022 18:17)

– To był nasz pierwszy sparingpartner, bo wcześniejszy mecz trzeba było przełożyć. Jesteśmy zadowoleni, że mogliśmy – pierwszy raz po ośmiu dniach dość solidnych zajęć – sprawdzić się na tle niezłego przeciwnika i wykonać pracę – mówił po sparingu Legii z Botewem Płowdiw (2:0), w trakcie obozu w Dubaju, trener stołecznego klubu, Aleksandar Vuković.

– Mecz towarzyski służył temu, aby po kilku trudnych treningach wyjść na boisko w zupełnie innych warunkach niż w trakcie sezonu, gdyż przed spotkaniami o stawkę tak ciężko się nie trenuje. Pod kątem fizyczności, tego jak drużyna wybiegała sparing, jesteśmy zadowoleni.

Sytuacja zdrowotna spowodowała, że w defensywie Legii był pewnego rodzaju eksperyment. – Było dwóch zawodników w obronie, którzy nie grali na swoich pozycjach. Nie zakładam, że może być to rozwiązanie w przyszłości, ale obecna sytuacja kadrowa zmusza nas do tego, żebyśmy zaczęli się zastanawiać nad różnymi opcjami. Myślę, że to jedyny moment dla nas, kiedy można w ten sposób próbować takie rzeczy, bo na pewno nie w czasie ligi. Wraca do nas grono zawodników, którzy od kilku dni trenują indywidualnie, a w zasadzie od poniedziałku będą ćwiczyć z resztą. Mam nadzieję, że w następnym sparingu będziemy mogli trochę inaczej zestawić choćby linię obrony.

– Każdy przypadek jest inny, jeśli chodzi o powracających piłkarzy. Nie każdy jest na tym samym etapie. W dwa dni, 19 i 20 stycznia, rozegramy dwa mecze towarzyskie. Przewiduję, że praktycznie całe grono zawodników pojawi się na boisku w jednym z tych sparingów.

– Slisz i Charatin? Wydaje mi się, że ich miejsce jest, przede wszystkim, w środku pola. Sytuacja kadrowa dała nam do myślenia. Chcieliśmy, aby w meczu, w którym zakładaliśmy, że grono piłkarzy odgrywających rolę w lidze, tak jak choćby Slisz czy Sokołowski, zagrali po 60 minut. Nie chcieliśmy skracać im czasu na boisku, poprzez to, że jeden i drugi wystąpiliby w środku – tylko, że jeden w pierwszej, a drugi w drugiej połowie. Wtedy tych minut byłoby mniej. Chcieliśmy, aby zagrali godzinę, dlatego „Sliszu” pojawił się na stoperze. Nie wydaje mi się, żeby była to pozycja dla niego. Sądzę, że Charatin też jest zawodnikiem bardziej środka pola, lecz podchodzę do tego troszkę inaczej niż do kwestii Slisza. Myślę, że gracz tak wybiegany jak Bartek powinien dawać nam potrzebną mobilność w środkowej strefie boiska.

– Czy Josue – wersja fit, jaką oglądamy od początku roku – może być panem piłkarzem w ekstraklasie? Pracuje w tym momencie bardzo dobrze, tak jak zresztą cała grupa, która w treningach robi sporo, aby dojść do optymalnej formy. Myślę, że do tej dyspozycji jeszcze daleko. Jesteśmy tego świadomi. Myślę, że w przypadku poszczególnych zawodników jest tak, że oni – po ciężkiej pracy i tym, co zainwestują w obecnym okresie, trenując tutaj – będą mogli liczyć na maksymalne wykorzystanie potencjału. A o to w tym wszystkim chodzi. Przed nami daleka droga. Daleko jest też do tego, aby powiedzieć, że któryś z zawodników jest w formie, bo teraz nie może w niej być. Po takich treningach nikt nie jest w stanie dać z siebie to, co najlepsze. Ale tak musimy, w tym okresie, pracować.

– Czy ustawienie ze sparingu z Bułgarami można traktować jako docelowe na wiosnę (z trójką środkowych obrońców - red.)? Jeżeli nie zdarzy się nic nieprzyjemnego, bo liczymy, że obecna sytuacja za tydzień będzie zupełnie inna, to będziemy się skłaniali ku temu systemowi. Ale zobaczymy, nie można w tej chwili deklarować. Trzeba wyszlifować jedno ustawienie na bardzo wysokim poziomie, aby można było grać drugim. Zdecydowaliśmy się na taką formację, obserwując profil naszych zawodników i oceniając ich sposób grania. To będzie system z pewnymi  modyfikacjami, w zależności od przeciwnika.

– Jestem bardzo zadowolony z młodych. Muszę przyznać, że już w wewnętrznym sparingu zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Dzisiejsze wejście, na 30 minut, było odpowiednie i takie, jakiego można i trzeba było się spodziewać po młodych piłkarzach, którzy chcą się pokazać i wykorzystać każdą minutę na boisku. Nie jest wykluczone, że w trakcie sezonu któryś z nich dostanie szansę w lidze. Bardzo dużo zależy od nich samych. Za dziś można ich na pewno pochwalić.

– Czy spodziewam się, że nowy zawodnik dołączy do Legii w trakcie obozu? Wydaje się, że będzie o to trudno, bo czas w Dubaju powoli mija. Zostało jeszcze kilka dni. Wiadomo, że mówiliśmy o różnych potrzebach – tutaj się nic nie zmieniło. Dalej jest świadomość, że na pewnych pozycjach – tym bardziej, jeśli chcemy grać w takim ustawieniu, jakie założyliśmy – potrzebujemy wzmocnień. Natomiast nie jest też łatwo w momencie, kiedy pewne rzeczy nie zależą tylko i wyłącznie od chęci jednej strony.

Relacje z przygotowań Legii do rundy wiosennej - informacje, foto i wideo

Polecamy

Komentarze (137)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.