Artem Szabanow – Pele, powrót do Dynama, mecz z Barceloną

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

16.02.2021 18:40

(akt. 17.02.2021 12:41)

Do 15. roku życia grał dla akademii Dynama Kijów. Potem trafił do innego klubu ze stolicy Ukrainy, Arsenału. Ma na koncie dwa mecze w reprezentacji kraju. Kilka miesięcy temu zagrał na Camp Nou przeciwko Barcelonie. Zapraszamy na zapoznanie się z sylwetką Artema Szabanowa, który zostanie wypożyczony do Legii Warszawa.

fot. Jacek Prondzynski, Marcin Szymczyk

Artem Szabanow urodził się 7 marca 1992 roku w Kijowie. Jest wychowankiem Dynama Kijów – w akademii tego klubu grał od 6. do 15. roku życia. Dlaczego ją opuścił? - W Saki, mieście położonym na Krymie, odbył się duży turniej dziecięcy, na którym zgromadziło się wiele drużyn z Ukrainy. Nie zostałem powołany na rozgrywki, powiedziano mi, że tam nie wystąpię. Z tego względu zdecydowałem się przenieść do akademii Arsenału Kijów, aby graćopowiadał.

W latach 2009-2013 grał w młodzieżowej drużynie Arsenału. Wówczas tamtejsza akademia była na dość dobrym poziomie, dzięki czemu obrońca nauczył się podstaw piłkarskich, spoglądając chociażby na grę Bogdana Szerszuna, Milana Obradovicia czy Serhija Matiuchina. W barwach tego klubu Szabanow zadebiutował w ukraińskiej ekstraklasie. Pierwszy mecz rozegrał dokładnie 30 września 2013 roku, przeciwko FK Sewastopol (3:1). Niecały miesiąc później wystąpił w derbach z Dynamem. Po tym spotkaniu… klub wycofał się z ligi, a w listopadzie został zdyskwalifikowany i skreślony z listy klubów Premier-lihi. Z racji tego, że nie rozegrał połowy meczów w sezonie, wszystkie dotychczasowe wyniki zostały anulowane. A piłkarze Arsenału zostali wolnymi zawodnikami.

Pele i wszechstronność

W styczniu 2014 Szabanow związał się z Wołyniem Łuck. W tej drużynie po raz pierwszy zagrał dopiero pod koniec kwietnia, ponieważ wcześniej zmagał się z problemami kolana. W letnim okienku transferowym dwóch podstawowych obrońców - Wancze Szikow i Jan Maslo – opuściło zespół z Łucka. A Szabanow stał się zawodnikiem pierwszego składu Wołynia, dla którego grał do końca 2016 roku. Przez ten czas rozegrał 69 spotkań i zdobył jedną bramkę (przeciwko FK Mariupol). Jego trenerem był Witalij Kwarciany. – Nauczył mnie grać przy krzykach. Na początku nieustannie reagujesz, ciągle się odwracasz i uważnie słuchasz tego, co przekazuje. W pewnym momencie zaczynasz się denerwować i trząść. Ale z czasem się do tego przyzwyczajasz. Jak na mnie mówił? Rudowłosy i… Pele. Zresztą nazywał tak prawie każdego zawodnika. Zawsze podawał go jako przykład, opowiadał, że zdobył mistrzostwo świata w wieku 20 lat. Potem mówił: "Masz już 25-27 lat, a jeszcze nic nie wygrałeś" - komentował zawodnik w rozmowie z FootballHub.

Niezależnie od tego jaki jest Kwarciany, fakty są takie, że wychował niejednego zawodnika, który grał w najwyższej klasie rozgrywkowej, a także w reprezentacji Ukrainy. To samo tyczy się Szabanowa, który trafił w Łucku na doskonałą szkołę, zahartował się i zdobył doświadczenie meczowe, niezbędne do tego by poczynić postęp. W młodości miał gorącą głowę i był napominany kartkami - w Wołyniu dwukrotnie musiał opuścić murawę z powodu czerwonej kartki. Ale z biegiem lat nauczył się grać bardziej rozsądnie i umiejętnie, pracował nad poprawą wślizgu, dzięki któremu często przerywał akcje. Sędziowie coraz rzadziej mieli z nim problemy.  – Wzmocniłem charakter, stałem się silniejszy, rozwinąłem się jako piłkarz, przeszedłem do Wołynia jako bardzo młody gracz. Trener Witalij wychował mnie na piłkarza, za co jestem mu bardzo wdzięczny. Myślę, że to właśnie jego sposób grania dał mi dobry impuls do dalszych postępów – mówił dla oficjalnej strony Dynama.

Z Wołynia miał się przenieść do Karpat Lwów, lecz ostatecznie podpisał umowę ze Stalą Kamieńskie. Zaprosił go tam Jurij Bałakow, ówczesny asystent Leanida Kuczuka – trenera, który współpracował z Szabanowem w Arsenale Kijów. Pod jego wodzą, obrońca zadebiutował w ukraińskiej ekstraklasie i czerpał niezbędną wiedze taktyczną. Kuczuk jest uznawany za jednego z najlepszych taktyków na obszarze postradzieckim. Przekazywał piłkarzom wiele przydatnych wskazówek, zwracał uwagę na najdrobniejsze szczegóły. Szabanow parokrotnie grał w systemie z trzema obrońcami, ale – co najważniejsze – znacząco poprawił się w grze bez piłki. W trakcie kilku miesięcy wystąpił w 13 spotkaniach i został napomniany czterema żółtymi kartkami.

W połowie 2017 roku trafił do Olimpiku Donieck, w którym zaczął grać jeszcze pewniej i stabilniej. Już na początku przygody z tym klubem rozegrał dwa dobre mecze w eliminacjach Ligi Europy z PAOK-iem Saloniki (1:1, 0:2), a potem został powołany do reprezentacji kraju. - Występami w pierwszej części sezonu 2017/18 udowodnił, że jest jednym z najlepszych ukraińskich obrońców i najlepszym stoperem spośród tych, którzy nie grają dla Szachtara czy Dynama. Owszem, nie obyło się bez błędów w meczach z Zorią (3:3) lub Szachtarem (2:4). Ale to wyszkolony piłkarz, zdolny do dalszego postępu, który umie wyciągać wnioski ze swojej gry – można przeczytać w serwisie footboom.com. Łącznie, w rundzie jesiennej ówczesnych rozgrywek (2017/18) wystąpił w 19 spotkaniach – w 7 z nich jego drużyna zachowała czyste konto. Pod tym względem, jeszcze lepsze statystyki wykręcił w Stali (8 czystych kont w 13 grach).

Szkoła Kwarcianego nie tylko wzmocniła charakter wychowanka Dynama, ale także sprawiła, że stał się wszechstronny. W Wołyniu i Olimpiku pełnił rolę stopera, lewego obrońcy, a także defensywnego pomocnika. A pod wodzą Kwarcianego, podczas turnieju w Indiach, miał szansę spróbować sił jako lewoskrzydłowy. Nie ma zatem problemu z grą w kilku miejscach na boisku, chociaż najlepiej czuje się na środku defensywy. Dodajmy, że jest lewonożny.

Kariera reprezentacyjna

W 2010 roku Szabanow czterokrotnie wystąpił w kadrze Ukrainy U-18 i pięciokrotnie w U-19. Siedem lat później zadebiutował w pierwszej reprezentacji kraju, w towarzyskim spotkaniu ze Słowacją. Wówczas pojawił się na murawie w 81. minucie. Zastąpił Jewhena Chaczeridiego. Jak się okazało, nie jest to jego jedyny występ w dorosłej reprezentacji. W październiku 2019 roku Andrij Szewczenko wezwał go na mecze eliminacji mistrzostw Europy z Litwą i Portugalią (zastąpił kontuzjowanego kolegę z klubu, Mykyte Burdę). Wówczas nie zagrał, usiadł na ławce rezerwowych w spotkaniu z Litwą. Ale miesiąc później ponownie znalazł się na liście powołanych. I otrzymał szansę – rozegrał 45 minut  w sparingu z Estonią, a trzy dni później oglądał z ławki eliminacyjną grę z Serbią.

- Do jego plusów należy, przede wszystkim, waleczność. Na boisku wyróżnia go sportowa złość. Dobrze gra głową, skupia się na boisku. Jego mankamentem jest niewystarczająca szybkość. Nie jest już młodym piłkarzem, ale nie można powiedzieć, że nie będzie się już rozwijał. Niech za przykład posłuży przejście do Olimpiku Donieck. Pod wodzą Romana Sanżara zarówno Artem, jak i jego kolega na środku obrony, Anton Krawczenko, rozwinęli się piłkarsko stwierdził ukraiński ekspert, Ihor Jaworski.

Ciekawostki niezwiązane z piłką

Szabanow przyznał, że gdyby nie został piłkarzem, to byłby… piosenkarzem. – Jak Ołeh Wynnyk – dodał w rozmowie z oficjalną stroną Dynama. Zostając w temacie muzycznym… Wykonawcą, którego 28-latek najczęściej słucha przed meczami, jest Skriptonit (raper z Kazachstanu). W sierpniu 2018 roku Ukrainiec miał okazję zademonstrować umiejętności kulinarne. Wziął udział w mistrzowskim kursie pizzy. Szabanow, przed rozpoczęciem kulinarnej przygody, przyznał, że kuchnia nie jest jego żywiołem. Choć jego ulubionymi potrawami są barszcz i gołąbki, przygotowuje - co najwyżej - proste śniadania. - Najciekawsze było prawidłowe rozwałkowanie ciasta, aby się nie połamało. Jeśli zdecyduję się na pieczenie pizzy w domu, to następna będzie dla moich rodziców. Spróbuję upiec ją tak, aby im się podobała - skomentował.

Tuż po rozpoczęciu pandemii koronawirusa, obrońca stwierdził, że jego głównym zajęciem na kwarantannie było granie w Counter-Strike’a. W tamtejszej rozmowie padło również pytanie o najbardziej pamiętną, zagraniczną podróż? - Wycieczka na Bali pozostawiła wiele żywych wrażeń. Byłem tam przez dziesięć dni z dziewczyną, a także moimi przyjaciółmi-piłkarzami, którzy wcześniej grali w Dynamo - Zurabem Oczihawą i Nikitą Krawczenko, i jego dziewczyną. Byliśmy tam pierwszy raz, chodziliśmy na różne wycieczki, plaże. Nie dotarliśmy jednak do słynnej świątyni Pura Lempuyang Luhur, ponieważ znajdowała się ona bardzo daleko od miejsca, w którym byliśmy.  Jest tam wiele pięknych miejsc: oszałamiające wodospady, wspaniałe plaże, wspaniałe krajobrazy, niepowtarzalna przyroda, flora i faunastwierdził. Ostatnią przerwę zimową spędził z kolei – razem z dziewczyną – na Malediwach.

Powrót do Dynama

W styczniu 2018 roku Szabanow… wrócił do Dynama i związał się z klubem z Kijowa czteroletnim kontraktem. - Szczerze mówiąc, bardzo się cieszę z powrotu. Byłem na wakacjach i nie do końca wierzyłem, że taka zmiana nastąpi. Gra w Dynamie była moim marzeniem od dzieciństwa - kiedy byłem dzieckiem, chodziłem do tamtejszej akademii. Czuję wielką chęć spróbowania sił w takim klubie i pokazania możliwościopowiadał tuż po podpisaniu umowy. Jednym z zadań Szabanowa było zastąpienie reprezentanta Chorwacji, Domagoja Vidy, który w tamtym momencie trafił z Dynama do Besiktasu. – Ma świetne pierwsze podanie, dobrą szybkość, grę w powietrzu i wie jak rozpocząć atak. Myślę, że ma wszystko, aby zastąpić Vidęmówił  Roman Sanżar, który był trenerem Szabanowa w Olimpiku.

- Nawet gdy grał w Wołyniu, było jasne, że ma wszelkie predyspozycje, by wyrosnąć na fajnego piłkarza, do czego dążył. Jest pracowitym sportowcem, uważnym na wymagania trenera. Zawsze słucha rad starszych, jest zdyscyplinowany. Oczywiście, w trakcie naszej współpracy nie zawsze wszystko szło gładko - to jest piłka nożna, tu wszystko może się zdarzyć. Ale słuchał krytyki, przyjmował komentarze, korygował błędy, jak przystało na profesjonalnego gracza. Myślę, że ma wszystko, by zostać wzmocnieniem Dynama. Ale, moim zdaniem, kluczem będzie zaufanie trenera. Jeśli je poczuje, będzie grał jeszcze lepiej, a umiejętności wzrosną. To nie przypadek, że Szabanow był wiodącym zawodnikiem Olimpiku, zwrócił na siebie uwagę trenerów reprezentacji, dostał powołanie do kadry i w niej zadebiutował. A to kolejny krok w karierze, który wykonał dzięki pracy i umiejętnościom. Z zainteresowaniem będę śledził jego dalszą karierępowiedział Kwarciany.

Ukrainiec przeniósł się do Dynama Kijów, aby zwiększyć rywalizację i wzmocnić skład. Ciągłe kontuzje pozostałych środkowych obrońców pozwoliły mu zostać - przez pewien czas - podstawowym graczem. Przez pierwsze półrocze rozegrał 10 spotkań. W rozgrywkach 2018/2019 wystąpił w 22 meczach. Bardzo dobrze wypadł poprzednim w sezonie, w którym zagrał w 35 grach - strzelił trzy gole (dwa w lidze, jeden w Lidze Europy z FC Kopenhaga). Grał nieźle, wyróżniała go solidność – do momentu zmiany trenera (od lipca jest nim Mircea Lucescu). – Potem Dynamo, doświadczając dużych problemów kadrowych w trakcie sezonu, włączyło Illę Zabarnego i Oleksandra Syroetę do pierwszego zespołu. Pojawiła się też opcja przeniesienia Tomasza Kędziory z prawej strony defensywy na pozycję stopera. Sztab szkoleniowy szukał rozwiązania problemu na środku obrony, nie zauważając Szabanowa – czytamy w serwisie dynamo.kiev.ua.

Efekt? Przez ostatnie pół roku 28-latek rozegrał raptem dwa spotkania, ale bardzo ważne. Wystąpił w Lidze Mistrzów z FC Barceloną (na Camp Nou) i z Szachtarem Donieck w lidze. Dynamo przegrało oba mecze (odpowiednio  1:2 i 0:3), ale Szabanow pokazał się z bardzo dobrej strony, zwłaszcza przeciwko "Blaugranie". - Zaprezentowaliśmy się nieźle. mogliśmy zdobyć punkty, gdybyśmy mieli więcej szczęścia, ale, ogólnie, emocje są pozytywne. Od dzieciństwa zawsze marzyłem o grze z zespołami z tej półki. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się wystąpić przeciwko takiej drużynie, jak Barcelonaopowiadał. Dodajmy, że w obu spotkaniach – z Barceloną i Szachtarem - zagrał na lewej obronie. Pojawienie się obrońcy w tak ważnych dwóch meczach można wytłumaczyć jedynie katastrofalną sytuacją kadrową, w którą wpadło wówczas Dynamo. Wielu piłkarzy klubu z Kijowa było zakażonych koronawirusem - i tylko z tego powodu Lucescu został zmuszony do skorzystania z Szabanowa.

- Solidny zawodnik. Nie jest to może "top class", bo gdyby tak było, to grałby we Włoszech czy w innej, silnej lidze. Ale nie jest zły. Myślę, że w Legii może sobie poradzić. W Dynamie nie grał, w tym momencie klub stawia na młodych. Ale Szabanow trochę meczów o stawkę zdążył rozegrać. Doświadczenie więc będzie na pewno jego atutem. Co jeszcze na plus? Gra głową. W tym elemencie jest naprawdę dobry. A przez to niebezpieczny dla rywali w sytuacji, gdy jego zespół ma stałe fragmenty gry. Minusy? Brakuje mu trochę szybkości. Dlatego dobrze by było, gdyby drugi środkowy obrońca Legii był bardzo szybki. Wtedy jakoś można to "wyrównać". Jaki jest poza boiskiem? Spokojny. Nie słyszałem nigdy, żeby sprawiał jakiekolwiek problemy pozasportowe – mówił dla WP SportoweFakty ukraiński trener, Myron Markiewicz.

Teraz Szabanow zostanie wypożyczony do Legii Warszawa. Mistrzowie Polski porozumieli się z Dynamem Kijów w sprawie transferu czasowego. Warto dodać, że 28-latek zagrał ostatnio przeciwko legionistom w niedawnym sparingu w Dubaju. Oprócz Ukraińca, "Wojskowi" mają w tym momencie czterech nominalnych stoperów: Artura Jędrzejczyka, Igora Lewczuka, Mateusza Wieteskę, Ariela Mosóra, a także Mateusza Hołownię i Josipa Juranovicia,  którzy w ostatnim czasie byli ustawiani na tej pozycji. - To zawodnik lewonożny, o dobrych warunkach fizycznych. Może występować jako środkowy obrońca, obok zawodnika grającego – tak, jak u nas Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Igor Lewczuk – w czwórce defensorów. Ale może też rywalizować, jak ostatnio Mateusz Hołowia, w trójce obrońców. Z konieczności, w niektórych meczach może też grać na lewej obronie - mówił ostatnio trener Legii, Czesław Michniewicz

Statystyki Szabanowa od sezonu 2013/2014:

Klub

Lata gry

Mecze

Gole

Asysty

Ż. kartki

Cz. kartki

Dynamo Kijów

1.2018 - 2.2021

69

3

1

13

2 (1 za 2 ż.k.)

Olimpik Donieck

7.2017 – 1.2018

19

-

-

6

-

Stal Kamieńskie

1.2017 – 7.2017

13

-

-

4

-

Wołyń Łuck

 1.2014 – 1.2017

69

1

-

18

2 – za 2 ż.k.

Arsenał Kijów

9.2013 – 1.2014

2

-

-

-

-

Quiz. Rekordowe transfery z Legii

1/15 Najwyższym transferem z klubu legionistów jest przejście Radosława Majeckiego do AS Monaco, który kosztował 7 mln euro, plus bonusy. Do jakiego klubu Majecki był wypożyczony z Legii, aby się ogrywać?

Polecamy

Komentarze (41)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.