News: Oficjalnie: Artur Jędrzejczyk wraca do Legii

Artur Jędrzejczyk: Prawdopodobnie wrócę do Krasnodaru

Łukasz Pazuła

Źródło: futbolfejs.pl

27.05.2016 12:25

(akt. 04.01.2019 13:49)

- Wiedziałem, że w Rosji trenuje się bardzo intensywnie. I tego też spodziewałem się po Czerczesowie. Ale, szczerze mówiąc nigdy nie miałem kłopotów z przygotowaniem fizycznym, siłownią czy bieganiem, więc byłem spokojny. Myślę, że jego dużym atutem było to, że nie patrzył na nazwiska. Grali ci, którzy byli w formie. Na pewno nas nie straszył niedźwiedziem, choć pracę umiał wyegzekwować. Jak mu się coś nie spodobało to urządzał małą awanturę i wszystko wracało do normy - powiedział Artur Jędrzejczyk w rozmowie z Futbolfejs.

Koronie wiele zawdzięczasz. To był dla ciebie przełomowy moment. Byłeś już zawodnikiem Legii, ale na Łazienkowskiej tak od razu to cię nie chciano.

- Ale trener Marcin Sasal mnie chciał. Po Dolcanie Ząbki, gdzie byłem najpierw, ściągnął mnie do Korony. W Legii nie miałem szans na grę. A trener Sasal mnie znał, chciał do Korony, więc nawet się długo nie zastanawiałem. To była dobra decyzja. Tam się zbudowałem. Wróciłem do Legii silniejszy, wróciłem lepszym piłkarzem. Tamta Korona to był zespół, ale jak rodzina. W każdym tygodniu chodziliśmy razem do restauracji. Miło tamten czas wspominam. Tam poznałem smak Ekstraklasy.

To teraz już na poważnie. Co z tobą dalej? Telefon się grzeje? Dzwonią z propozycjami?

- U mnie? Nic się nie grzeje. Prawdopodobnie wrócę do Krasnodaru. Tam mam ważny kontrakt.

Ale przecież przed tobą Euro, to może być trampolina do nowego klubu.

- Jeśli w ogóle pojadę, a potem jeszcze zagram, to pewnie, że chciałbym się pokazać z dobrej strony. Ale na razie to, co jest pewne, to kontrakt z Krasnodarem na kolejne dwa lata.

A opcja ponownego wypożyczenia do Legii w ogóle nie wchodzi w grę?

- W Legii spędziłem dobre pół sezonu, które skończyłem mistrzostwem Polski i Pucharem Polski. Zależało mi na graniu, bo w Krasnodarze było z tym różnie, a ja chciałem się dobrze przygotować do Euro. I to się udało. Chciałem grać. W takim przypadku pieniądze schodzą na dalszy plan. Mogłem siedzieć w Rosji i kasować, ale wtedy turniej we Francji przeszedł by mi koło nosa. Jeśli się Legia z Krasonaderem dogada to ok, chętnie pomogę chłopakom w walce o Ligę Mistrzów, ale – szczerze mówiąc – w Rosji też się dobrze czuję. Muszę poczekać jak się sprawy potoczą w najbliższych tygodniach. Dziś szanse oceniam 50:50, choć słyszałem, że Krasnodar nie będzie chciał mnie sprzedać.

Obserwując twoją grę w Ekstraklasie czasem miałem wrażenie, że się dobrze bawiłeś. Często miałeś taką przewagę fizyczną nad rywalami, że momentami traciłeś koncentrację, jakbyś był pewny, że tutaj oni są zbyt słabi, żeby ci zrobić krzywdę.

- Zawsze byłem fizolem i nie bałem się pojedynków. Przychodząc zimą do Legii znałem Ekstraklasę i wiedziałem czego się mogę spodziewać. Może więc czasem, gdy wysoko wygrywaliśmy, to trochę tego luzu było zbyt dużo. Ale przecież bywały też słabsze momenty. Szczególnie na wyjazdach.

Cały wywiad przeczytacie na stronie futbolfejs.pl

Polecamy

Komentarze (54)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.