Artur Jędrzejczyk: Prawdopodobnie wrócę do Krasnodaru
27.05.2016 12:25
Koronie wiele zawdzięczasz. To był dla ciebie przełomowy moment. Byłeś już zawodnikiem Legii, ale na Łazienkowskiej tak od razu to cię nie chciano.
- Ale trener Marcin Sasal mnie chciał. Po Dolcanie Ząbki, gdzie byłem najpierw, ściągnął mnie do Korony. W Legii nie miałem szans na grę. A trener Sasal mnie znał, chciał do Korony, więc nawet się długo nie zastanawiałem. To była dobra decyzja. Tam się zbudowałem. Wróciłem do Legii silniejszy, wróciłem lepszym piłkarzem. Tamta Korona to był zespół, ale jak rodzina. W każdym tygodniu chodziliśmy razem do restauracji. Miło tamten czas wspominam. Tam poznałem smak Ekstraklasy.
To teraz już na poważnie. Co z tobą dalej? Telefon się grzeje? Dzwonią z propozycjami?
- U mnie? Nic się nie grzeje. Prawdopodobnie wrócę do Krasnodaru. Tam mam ważny kontrakt.
Ale przecież przed tobą Euro, to może być trampolina do nowego klubu.
- Jeśli w ogóle pojadę, a potem jeszcze zagram, to pewnie, że chciałbym się pokazać z dobrej strony. Ale na razie to, co jest pewne, to kontrakt z Krasnodarem na kolejne dwa lata.
A opcja ponownego wypożyczenia do Legii w ogóle nie wchodzi w grę?
- W Legii spędziłem dobre pół sezonu, które skończyłem mistrzostwem Polski i Pucharem Polski. Zależało mi na graniu, bo w Krasnodarze było z tym różnie, a ja chciałem się dobrze przygotować do Euro. I to się udało. Chciałem grać. W takim przypadku pieniądze schodzą na dalszy plan. Mogłem siedzieć w Rosji i kasować, ale wtedy turniej we Francji przeszedł by mi koło nosa. Jeśli się Legia z Krasonaderem dogada to ok, chętnie pomogę chłopakom w walce o Ligę Mistrzów, ale – szczerze mówiąc – w Rosji też się dobrze czuję. Muszę poczekać jak się sprawy potoczą w najbliższych tygodniach. Dziś szanse oceniam 50:50, choć słyszałem, że Krasnodar nie będzie chciał mnie sprzedać.
Obserwując twoją grę w Ekstraklasie czasem miałem wrażenie, że się dobrze bawiłeś. Często miałeś taką przewagę fizyczną nad rywalami, że momentami traciłeś koncentrację, jakbyś był pewny, że tutaj oni są zbyt słabi, żeby ci zrobić krzywdę.
- Zawsze byłem fizolem i nie bałem się pojedynków. Przychodząc zimą do Legii znałem Ekstraklasę i wiedziałem czego się mogę spodziewać. Może więc czasem, gdy wysoko wygrywaliśmy, to trochę tego luzu było zbyt dużo. Ale przecież bywały też słabsze momenty. Szczególnie na wyjazdach.
Cały wywiad przeczytacie na stronie futbolfejs.pl
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.