Legia - Radoniak Bruno Baltazar
fot. Jan Szurek

Bruno Baltazar: Sprawiedliwy wynik

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

18.08.2024 20:09

(akt. 19.08.2024 09:43)

– Myślę, że była to ciężka porażka przeciwko bardzo dobremu rywalowi, silnemu zespołowi – mówił po wyjazdowym spotkaniu z Legią, w 5. kolejce Ekstraklasy, trener Radomiaka, Bruno Baltazar.

– Wiedzieliśmy, że Legia mocno zacznie mecz. Nasz plan był taki, by wytrzymać napór przeciwnika przez pierwsze 15 – 20 minut. To zadziałało, udało nam się zwalniać tempo gry rywala. Później pojawił się rzut karny dla gospodarzy – myślę, że była to dobra decyzja sędziów, VAR-u. Prawdą jest to, że w pierwszej połowie nie tworzyliśmy sytuacji, a stołeczna drużyna kontrolowała grę.

– Potrzebowaliśmy mocnej reakcji zespołu na początku drugiej połowy. Udało nam się zdobyć bramkę, która przywróciła nas do meczu, a potem – według mnie – był kluczowy moment, czyli rzut karny. O ile – jak wspomniałem – zgadzałem się z pierwszym, to przy drugim już nie. Gdy traci się trzeciego gola, trudno wrócić do spotkania. Mieliśmy szansę Capity na 2:3, ale bramkarz Legii popisał się wspaniałą interwencją. Podjęliśmy ryzyko, walczyliśmy o kolejne gole. To sprawiedliwy wynik, ale uważam, że niektóre decyzje można było podjąć inaczej i wówczas gra mogłaby się potoczyć w innym kierunku.

– Chciałbym powiedzieć parę słów nt. Wiktora Koptasa. To niełatwe, by zadebiutować na Legii. Pogratulowałem mu, dobrze się zaprezentował.

– Rocha? Trudno przyjechać do Warszawy, grać z Legią i dominować mecz, skrzydła, a także kreować sytuacje dla takiego napastnika. Przeciwko "Wojskowym" musisz być cierpliwy i odpowiednio reagować na fazy przejściowe. Zgodzę się z tym, że nie dostarczyliśmy mu zbyt wielu dobrych piłek. Jeśli chodzi o nasz sposób gry, to nie możemy bazować tylko na dośrodkowaniach, musimy również rozumieć momenty, korzystać z kontry, po której zresztą strzeliliśmy gola. Leonardo bardzo dużo pracował na boisku, walczył z silnymi stoperami i tworzył przestrzeń dla innych zawodników z naszej drużyny, np. dla Capity.

– Dlaczego Capita nie zagrał od początku? Dołączył do nas dwa tygodnie temu, wciąż nie ma odpowiedniego przygotowania, jeśli chodzi o wytrzymanie 90 minut meczu. Potrzebowaliśmy również zawodnika na ławce, który będzie w stanie wnieść sporo do drużyny – tak się stało. Stworzył dużo problemów Legii. To piłkarz, który potrafi zrobić różnicę.

– Nie baliśmy się Legii. Niełatwo przyjechać do Warszawy i zdominować tak jakościowy zespół. Jeżeli będziemy nadaktywni, grając z takim przeciwnikiem, to zostaniemy skarceni. Z odrobiną szczęścia, mecz mógłby się ułożyć troszeczkę inaczej. W przerwie tak prowadziliśmy rozmowy z drużyną, by wyjść na drugą połowę, być zorganizowanym i nie panikować. Przy stanie 1:2 czuliśmy, że może wydarzyć się coś więcej. Według mnie, decyzja o rzucie karnym (drugim – red.) była zła. To przerwało naszą dynamikę.

Polecamy

Komentarze (29)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.