Dawid Goliński

Dawid Goliński: Pracujemy z profesjonalistami

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Meczyki

10.01.2024 16:16

(akt. 10.01.2024 16:29)

– W pierwszej części sezonu zagraliśmy 34 mecze i głównym akcentem po maratonie była przede wszystkim regeneracja, a także zaleczenie drobnych urazów oraz podtrzymanie zawodników, którzy występowali mniej, w odpowiedniej dyspozycji fizycznej – mówił w programie Meczyków trener przygotowania motorycznego Legii, Dawid Goliński.

– Generalnie czas na urlopie jest poświęcony najpierw na regenerację, w zależności od tego, jaką objętością pracy byli obciążeni konkretni zawodnicy. W naszym przypadku, było to 14 dni totalnej regeneracji dla piłkarzy, którzy występowali w wielu meczach. Potem stopniowo wprowadzaliśmy naszych graczy w różne formy aktywności. Często są to sporty pomocnicze, jak padel, squash czy jazda na rowerze. Do tego dochodzi indywidualna praca siłowa. W ostatniej części rozpisek staramy się dać pierwszą dawkę biegów o wysokiej intensywności i bardzo mało sprintów – tak, byśmy mogli zacząć okres przygotowawczy z pełną parą.

– O których piłkarzach – gdybym nie sprawdzał aktywności treningowej na urlopach – powiedziałbym, że wykonali pracę z nawiązką? Rafał Augustyniak, Maciej Rosołek, Bartosz Slisz, Bartosz Kapustka, Paweł Wszołek, Artur Jędrzejczyk… Mógłbym dalej wymieniać. Bardziej mamy problem z tym, by stopować zawodników, niż by ich gonić do pracy. Bazujemy na dużym zaufaniu. Pracujemy z profesjonalistami.

– Generalnie pierwszy dzień po urlopach niczym się nie różni od tych w innych klubach. Mój zaczął się bardzo wcześnie. Byłem w LTC już o godz. 7:15, a wyjadę stąd pewnie ok. 19 – 20, gdyż mamy dwie sesje treningowe. Najpierw było wspólne śniadanie, potem doszło do podziału na grupy, pojawiły się testy siłowe, funkcjonalne, oceny fizjoterapeutów i testy medyczne u lekarza. Później realizowaliśmy testy wydolnościowe pod balonem, bo pogoda jest, jaka jest. Pierwszy trening będzie wprowadzeniem, rozruchem przed mocniejszą pracą w czwartek.

– Kładziemy nacisk na dużą jakość pracy, a nie na to, by wykonywać jej jak najwięcej. Dla nas bardzo ważny jest początek rundy rewanżowej, gdyż mamy pewną stratę do Śląska Wrocław i nie możemy sobie pozwolić na falstart.

– W mojej ocenie, dziś już nie ma takiej pracy jak dawniej, czyli że zimą ładowało się akumulatory na cały sezon. Podstawową rzeczą jest to, by nasi zawodnicy byli zdrowi i zrealizowali jak najwięcej jednostek treningowych. Oczywiście, pojawi się specjalne przeciążenie piłkarzy w trakcie czterotygodniowego bloku, lecz nie będzie tak, że nie będą mogli chodzić po schodach. Latem, przed maratonem meczów, spróbowaliśmy się do tego adaptować, ale chcieliśmy, by gracze złapali odpowiedni pułap wydolnościowy poprzez jak najwięcej środków treningowych, piłkarskich, a nie dodatkowe bieganie. W jakimś stopniu to się sprawdziło.

– Odkąd jestem w Legii, to jeszcze się nie zdarzyło, by ktoś był zapuszczony po urlopie. Dla nas 1 – 2 kg więcej to nie jest żaden problem. Wolę, by zawodnik przyjechał z dwoma kilogramami więcej niż dwoma mniej, bo podczas okresu przejściowego straci prawdopodobnie masę mięśniową, a nie tkankę tłuszczową.

Wypowiedzi Dawida Golińskiego można posłuchać od 19:06 do 29:56 na poniższym wideo.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.