Dragomir Okuka: Legia nie ma bezpośredniego rywala w lidze
02.04.2021 17:00
- Współpraca okazała się udana, czułem szacunek ze strony kibiców. Legia miała wtedy trzech kadrowiczów, którzy pojechali na mistrzostwa świata do Korei – Jacka Zielińskiego, Cezarego Kucharskiego, Macieja Murawskiego.
Kibice Legii wybrali pana najlepszym trenerem dekady 2000-2010. 99 meczów wystarczyło. Dwa trofea, 52 zwycięstwa, w tym seria 33 spotkań bez porażki, 18 wygranych, 15 remisów…
– Ten czas pamiętali nawet po latach, gdy przyjechałem do Polski. Wtedy też zrozumiałem, jak udany był to czas dla mnie i dla klubu. Byłem w Warszawie w 2015 roku. Odwiedzałem stolicę przy okazji finału Ligi Europy, pracowałem dla serbskiej telewizji. Sevilla z Grzegorzem Krychowiakiem w składzie wygrała wtedy z Dnipro, było 3:2. Później zostałem na meczu z Wisłą, był rozgrywany parę dni później. Legia wygrała 1:0.
Zanim przyszedł pan do Legii, miał propozycje z Kuwejtu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a wybór padł na Polskę.
– Ona jawiła się Jugosławianom jak coś w rodzaju USA. Taki był to dla nas przeskok, gdy przyjeżdżaliśmy z Bałkanów do was.
Śledzi pan obecnie Legię?
– Cały czas spływają do mnie informacje, jestem na bieżąco z drużyną, teraz prowadzoną przez trenera Michniewicza. Nie zmienia się status Legii, to nadal najsilniejszy klub. Ma największy budżet, jest jednym z najbardziej utytułowanych zespołów. Ma najlepszych kibiców, najlepszych zawodników. Od zawsze pamiętam, że to klub nakręcony na mistrzostwo – nic innego się tutaj nie liczy. Legia nie ma jednak bezpośredniego rywala w lidze. Wisła Kraków przeżywa od lat problemy, pojawił się Lech Poznań, który też nie umie dotrzymać Legii kroku. Z drugiej strony, Warszawa nie potrafi od lat zaznaczyć swojej obecności w europejskich pucharach. Liga Mistrzów jest nieosiągalna od 2016 roku. Legia mogła być tam częściej, za czasów trenera Berga zaliczyła te fantastyczne mecze z Celtikiem, a odpadła po błędzie kierownika drużyny. Teraz nie poradziła sobie z Karabachem w walce o Ligę Europy. Niewielką wartość będzie miało mistrzostwo Polski, jeśli Legia później nie zagra później w grupie europejskich pucharów.
Wygląda na to, że czasy się zmieniają, ale i tak bałkańscy piłkarze potrafią stanowić o sile Legii. U pana byli to Stanko Svitlica i właśnie Vuković. Tak jest dzisiaj z Filipem Mladenoviciem, który ma 7 goli i 10 asyst na koncie we wszystkich rozgrywkach.
– Myślę, że to wynika z podobnej mentalności polskich i bałkańskich piłkarzy, to dlatego tak dobrze się odnajdują się w Ekstraklasie. Umieją się dogadywać na boisku. To dlatego Serbowie, Chorwaci tak chętnie wybierają polską ligę. Spójrzmy na przykład Miroslava Radovicia, który zrobił naprawdę dużą karierę w Legii. To mentalność sprawia, że tu znajdują swoje miejsce.
Mówi się, że dzisiaj szkoleniowcy brną raczej w kierunku partnerstwa względem piłkarzy, a nie takiego stałego stosunku szef-pracownik. Pan był trenerem z renomą wymagającego.
– Moim zdaniem, w takim klubie jak Legia tylko taki trener sobie poradzi. Jeśli szkoleniowiec nie decyduje w pierwszej kolejności o wszystkim, wówczas piłkarze wejdą mu na głowę i sami będą ustalali wszystko. Zawodnicy zarabiają duże pieniądze, są reprezentantami krajów, łatwo przy luźniejszym podejściu o to, by drużynie przestało iść dobrze. Trzeba wymagać. Jeśli piłkarz wyczuje, że trener nie jest pewny swego, sam zacznie rządzić i wykorzysta słabość. Rozumie pan, o czym mówię? Trzeba trzymać zespół twardą ręką i być wymagającym.
Całą rozmowę z Dragomirem Okuką można przeczytać w serwisie sport.tvp.pl.
Quiz
Sprawdź wiedzę o trenerach Legii
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.