Goncalo Feio: Chcemy zdobyć mistrzostwo i Puchar Polski
04.01.2025 17:37
– Myślę, że widzę Legię, w której każdy z nas wierzy. To podstawa we wszystkim, co się robi w życiu. Jako lider czy szef, to nie jest sztuka, by ludzie robili coś, bo muszą. Chodzi o to, by wykonali coś, bo chcą i w to wierzą. To pierwsza cecha, która jest widoczna – zaczynając od sztabu, przez piłkarzy, pracowników klubu i mam nadzieję, że kibiców.
– Jesteśmy drużyną prezentującą futbol, który piłkarze chcą grać, czyli ofensywny. Zakończyliśmy pierwszą część sezonu ze średnią powyżej dwóch bramek na mecz. Myślimy zdecydowanie częściej w przód niż w tył. Chcemy odbierać piłkę wysoko, grać pressingiem, powodować, by wszyscy piłkarze byli bliżej bramki przeciwnika niż własnej. Nasz styl jest też oparty na dużej energii w szukaniu rozwiązań przy bramce rywala i umożliwia nam relację z kibicami, szczególnie przy Łazienkowskiej.
– Nasz sposób i intensywność gry to coś, co było jednym ze znaków rozpoznawczych w minionej rundzie. To elementy, z którymi identyfikują się ludzie, którzy się poświęcają, by przyjść na stadion. Taki jest cel. Mimo że mamy jeszcze wiele kroków do zrobienia – jeśli chodzi o rozwój indywidualny i drużynowy – to postawiliśmy fundamenty, na których możemy dalej budować.
O rozwoju piłkarzy
– Wielu piłkarzy Legii ma rekordowe liczby w swoich karierach, a to dopiero półmetek sezonu. To oznacza, że model gry, a także to, jak gramy, trenujemy i pracujemy, służy do tego, by wykręcali takie statystyki.
– Mamy młodych zawodników, którzy – względem tego, co było pół roku temu – są teraz w zupełnie innym miejscu, jeśli chodzi o rozwój.
– Jest wielu piłkarzy, którzy pomogli nam osiągnąć takie wyniki. Kolejna rzecz, którą połączę z pracą sztabu, to brak kontuzji mięśniowych i metodologicznych, mimo liczby meczów. Praktycznie wszystkie urazy, które nas spotkały, są mechanicznymi, na które mamy mały wpływ. Pod tym kątem ostatnie półrocze okazało się trochę nieszczęśliwe. Utrudnienia, w postaci braku niektórych zawodników, umożliwiły nam rozwój innych czy spowodowały, że odpowiedzialność za drużynę wzięła większa grupa ludzi.
– To model gry, z którym zespół się identyfikuje. Chce grać w ten sposób, który w dużej mierze polega na dominacji przeciwnika. Wszystko robimy z piłką – to coś, czego zawodnik pragnie i potrzebuje. Rozwijaliśmy się. Uważam, że jesteśmy drużyną twardszą, a także bardziej dojrzałą i odporną z punktu widzenia mentalnego. To jest istotne dla klubów, które chcą zdobywać tytuły. Sądzę, że etos pracy i podejście – nie tylko do obowiązków, ale też do wykonania rzeczy ekstra, by stać się jeszcze lepszym – to coś, co jest mocno napędzone przez niektórych z najbardziej doświadczonych piłkarzy Legii. Pokazują innym, młodszym, jak to robić, na boisku i poza nim.
O sztabie
– W tej chwili funkcjonujemy jak maszyna. Każdy ma swoją odpowiedzialność. Cieszę się, że pracuję wśród ludzi, którzy nie robią jedynie tego, co muszą, tylko chcą dać coś ekstra, przynieść coś nowego, lepszego, nowe inspiracje. Mówię o sztabie, pracownikach klubu, mediach.
– Bez sztabu żaden trener nie jest w stanie wdrożyć swojej wizji, filozofii, mentalności i modelu gry. Często, w drugiej linii, są ludzie, o których mało się mówi, ale – pod kątem rozwoju indywidualnego zawodników, kompleksowego przygotowania do każdego spotkania i maratonu meczów w ostatnim półroczu – sztab spisał się fantastycznie. Relacje między jego członkami są fenomenalne.
O akademii
– Uważam, że przepływ informacji i współpraca z akademią jest – z mojego punktu widzenia – niemal wzorowa, zarówno jeśli chodzi o bieżącą ocenę graczy, przyjście na 1 – 2 treningi, dawanie sygnałów piłkarzom, którzy się rozwijają w dobrym kierunku.
– Ustalenia w kontekście tego, kiedy piłkarze pierwszego zespołu schodzą na mecze rezerw, wyglądają wzorowo. Nie ma żadnych problemów czy utrudnień, wszystko dzieje się w sposób bardzo przejrzysty.
– Rozmowy nt. ścieżki rozwoju dla piłkarzy? Uważam, że zrobiliśmy duży krok, by była ona optymalna – ona nie musi być taka sama dla każdego. Chodzi też o planowanie kadry na kolejną rundę, możliwość wypożyczenia, stworzenie realnego miejsca dla wychowanków, by nie okazywali się 3 czy 4 wyborem na daną pozycję, tylko byli prawdziwymi opcjami i zawodnikami pierwszej drużyny. Trzeba stworzyć im przestrzeń w kadrze.
– Uważam, że w tym momencie warto być w akademii Legii, ze względu na oferowane warunki rozwoju, ale i perspektywy dla młodych w pierwszej drużynie. Sporo przed nami, lecz są pierwsze kroki w kierunku nowej filozofii. Problem jednego piłkarza w postaci kontuzji, zawieszenia czy czegokolwiek może być szansą dla kogoś innego. Kadra na mecz z Djurgarden jest tego przykładem.
– Jak się nie mylę, jesienią było pięć debiutów. Doszło do zdecydowanego wzmocnienia pozycji Ziółkowskiego czy Urbańskiego. To coś, z czego się cieszymy. To nie daje punktów, ale to też małe zwycięstwa.
O sposobie komunikacji
– To coś, co się rozwija. Łatwo zakomunikować ludziom dobre rzeczy, np. przedłużenie kontraktu, grę. Tak samo – pod kątem sportowym – jest wtedy, gdy masz wyniki i dalej to ciągniesz z dużą wiarą.
– Uważam, że rozwijamy się z punktu widzenia komunikacji i pokonywania trudnych chwil. W minionej rundzie mieliśmy gorszy moment sportowy, z którego wyciągnęliśmy się jako drużyna i klub. Wiara zespołu w to, co robimy, nigdy nie spadła. To był jeden z kluczy.
– Przekazanie ludziom stanu faktycznego danej sytuacji? Uważam, że mocno poszliśmy do przodu. Filozofia naszej komunikacji jest szczera, otwarta, nawet w trudnych momentach, np. wtedy, kiedy nie mam do powiedzenia dobrej rzeczy poszczególnemu zawodnikowi czy członkowi sztabu. Mówimy prawdę. Jesteśmy zawsze dostępni, by rozwiązywać sytuacje. To słuszne z punktu widzenia traktowania i komunikacji z ludźmi. Sądzę, że pod tym kątem zrobiliśmy duży krok.
O grze na trzech frontach
– To jeden z powodów, dla których ostatnie półrocze oceniam pozytywnie. Może nie fenomenalnie, bo fenomenalnie byłoby być na 1. miejscu w Ekstraklasie. Cieszę się, że w dalszym ciągu walczymy na wszystkich frontach. To – pod kątem sportowym – oznacza, że w 100 proc. spełniliśmy cel, który przed nami wyznaczono. Teraz kluczowych jest wiele rzeczy – np. kadra, wiara piłkarzy we własny rozwój, w zasady pracy i mentalność, jakość zawodników, którą pokazali w pierwszej części sezonu.
– Kluczowa była też praca sztabu trenerskiego, fizjoterapeutycznego, medycznego, by utrzymać ludzi bez kontuzji mięśniowych, na bardzo dobrym poziomie. Do tego dochodzą też protokoły regeneracji, jedzenie, przygotowanie boisk przez greenkeeperów, wsparcie różnych działów klubu czy miłość, która emanuje z pracowników LTC.
– Pamiętam pierwszą prezentację z drużyną w tym sezonie. Wymieniłem parę punktów. Chciałbym i wierzę, że to będzie wyjątkowy sezon. By taki był, każdy z nas musi uwierzyć, że niemożliwe jest możliwe, być otwarty na rzeczy, których do tej pory nie robiliśmy, być gotowy, by przekraczać swoje granice i wyciągać wokół siebie ludzi, by też to czynili. Będziemy zwyciężać jako drużyna, a to spowoduje, że indywidualności będą osiągać cele indywidualne.
– Dokładnie w ten sposób postępujemy. To jest zależne od wszystkich dookoła. Planowanie wyjazdów przez Konrada Paśniewskiego, sprawy organizacyjne, sprzęt, o który dbają Sebastian Wołowicz i pan Rzymek… To kompleksowa sprawa. Udało się, bo nie jesteśmy ludźmi, którzy robią to, co muszą, tylko są gotowi, by dać coś więcej. W moim odczuciu, w takim klubie jak Legia nie może być inaczej. To praca w wyjątkowym miejscu, dla wyjątkowych ludzi.
– Zniszczyliśmy parę mentalnych mitów i chcemy dalej to czynić. Granie co trzy dni, intensywność, zmęczenie fizyczne i mentalne to coś, do czego nie dopuszczamy i nie będziemy dopuszczać. Zawsze chcemy więcej.
O zawodnikach
– Mecz bez pierwszego trenera się odbędzie – mieliśmy jeden przykry przykład w obecnym sezonie – ale bez piłkarzy już nie. Żaden szkoleniowiec jeszcze nie strzelił gola, nie asystował, nie obronił rzutu karnego, nie zachował czystego konta. Szczególnie w dobrych momentach, to zawodnicy są najważniejsi w futbolu. Rolą każdego pracownika klubu jest spowodować, by gracze czuli się jak najlepiej, po to, byśmy mogli od nich wymagać.
– W trudnych momentach, jeżeli masz drużynę, która idzie za tobą i robi wszystko z dużą wiarą, to wtedy – jako trener – warto być przed zespołem, by powiedzieć ludziom: "Dzisiaj nie wystarczyło, ale ciężko pracujemy, by następnym razem wygrać". Żaden stracony punkt w pierwszej części sezonu nie wynikał z braku poważnego podejścia, mentalności czy zaangażowania. Do tego nie dopuścimy. Jesteśmy na innym etapie. Takie rzeczy to podstawy.
– Mamy nawet taki slogan w drużynie: "Są rzeczy, których się nie negocjuje". Wysiłek i poświęcenie to jedne z nich. To jest baza. Gdy przegrywamy, to czuję się w obowiązku zrobić krok w przód i bronić tę grupę ludzi. Czasami nie wystarczy, czasem nie jesteśmy jeszcze wystarczająco dobrzy, ale rozwijamy się. Dobre momenty powodują piłkarze. W złych chwilach trzeba pokazać im jeszcze większe zaufanie i miłość, bo tylko oni mogą sprawić, byśmy się wyciągnęli.
O celach
– Wszyscy pragniemy tego samego. Kibice, zarząd, piłkarze, sztab, trener Legii – chcemy zdobyć mistrzostwo i Puchar Polski. W Europie możemy zajść jak najdalej i marzyć, czemu nie – każdy wieczór w tych rozgrywkach jest wyjątkowy. Chodzi o to, by to kontynuować i zapisać się w historii klubu, a także polskiej piłki.
– Chcę zobaczyć Legię, która za pół roku będzie lepsza – indywidualnie, a także jako drużyna i klub. Pierwszy trener czy zespół powinien być też katalizatorem rozwoju ogólnego klubu. Chciałbym, by każdy czuł się inspirowany przez to, co zrobimy wszyscy razem.
– Kwestie piłkarskie? Pragnąłbym dalszego rozwoju, jeszcze większych momentów dominacji. Myślę, że w niektórych meczach ostatniego półrocza byliśmy dość nierówni. Chodzi o to, by dojść do dojrzałości i równości, lepiej zarządzać fragmentami spotkań.
– Na pewno chcemy tracić mniej bramek. Wiemy, że subfaza gry, w której musimy być lepsi, to stałe fragmenty w obronie, które zabrały nam parę punktów w minionej rundzie. Nie jest to związane tylko z działaniami zespołowymi, ale też z rozwojem indywidualnym, jeśli chodzi o bardzo konkretne zachowania przed naszą bramką.
– Jesteśmy drużyną, która ma największą liczbę sprintów na mecz w Ekstraklasie, mimo że graliśmy co trzy dni. Znajdujemy się w czołówce pod kątem pressingu czy odbioru na połowie przeciwnika. Chodzi o to, by dalej iść w tym kierunku.
– Poziom piłkarski definiuje m.in. intensywność. Jeżeli chcemy być wyżej – również z punktu widzenia hierarchii europejskiej – to intensywność z piłką i bez niej musi być coraz większa.
– Pragniemy dalej się rozwijać, jeśli chodzi o rozwiązania ofensywne, które i tak są dość obszerne. Mamy średnią powyżej dwóch goli na mecz i jesteśmy drużyną Ekstraklasy z największym wskaźnikiem xG na spotkanie. Dobrym symptomem jest też to, że tylu naszych piłkarzy ma już rekordowe liczby w karierze. Chcemy iść dalej.
– Chcemy – poprzez działania indywidualne czy drużynowe – spowodować, byśmy mieli coraz większą kontrolę nad meczem. Dobry rezultat i seryjne wygrywanie to coś, co zazwyczaj wynika z niezłej gry. Pracujemy nad elementami, które umożliwiają nam bycie lepszym w grze. Wierzę, że będziemy więcej zwyciężać.
– Chodzi też o to, by na koniec sezonu każdy miał przeświadczenie, że się rozwija i jest ważny, widział, jak jest kluczowy w całej układance, czuł się doceniony i dowartościowany, wciąż chciał się poświęcać dla drużyny oraz klubu i dalej był gotowy, by zrobić coś ekstra.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.