IF Djurgarden - Legia Warszawa 3:1 Goncalo Feio
fot. Kasia Dżuchil

Goncalo Feio: Nie dostałem żadnego nazwiska pod kątem wzmocnienia drużyny

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

19.12.2024 23:59

(akt. 20.12.2024 03:18)

– Ten awans to dla mnie osiągnięcie kolejnego celu – na tę chwilę zrealizowałem wszystkie w mojej karierze trenerskiej – mówił po wyjazdowej rywalizacji z Djurgarden (6. kolejka fazy ligowej Ligi Konferencji) i zakwalifikowaniu się do 1/8 finału europejskiego pucharu szkoleniowiec Legii, Goncalo Feio.

– Nie potrafię cieszyć się po porażkach, co nie zmienia faktu, że jestem niezmiernie dumny z drużyny – nie tylko za postawę w czwartkowym meczu, ale też w trakcie całej rundy. Rozwój – indywidualny, zespołowy, mentalny – jest bardzo duży.

– Poza tym, odnieśliśmy sporo małych zwycięstw, kolejne minuty młodych ludzi. Ten awans to dla mnie po prostu kolejne wykonanie roboty. Wszystko, co zostało postawione przed moimi drużynami, jest zazwyczaj osiągane. W czwartek też tak było. Idziemy dalej.

– Czy piłka wpadła do siatki po uderzeniu Guala? Nie chcę tego komentować. Wszyscy widzieliśmy to samo. Strzeliliśmy gola na 1:1, a w wyniku tej samej akcji rywale trafili na 2:0. Tyle.

– Są dwie rzeczy w piłce, których nie można wybierać – przeciwnika i warunków gry. W czwartek były one takie, a nie inne. Uważam, że byliśmy możliwie najlepiej przygotowani.

– Momentami nasz poziom piłkarski mógł być lepszy. Na pewno bardzo dobrze weszliśmy w mecz, ale ta 16-minutowa przerwa… Nie chcę powiedzieć, że nam przeszkodziła, lecz prawda jest taka, że tuż po niej straciliśmy bramkę.

– Tak naprawdę w trakcie wspomnianej przerwy nie było specjalnych emocji. Chwilę rozmawiałem z drużyną, choć to była 4. minuta meczu. Próbowałem dowiedzieć się, jakie są procedury i następne kroki, co będzie się dalej działo. Jak powiedziałem wcześniej – warunków gry się nie wybiera.

– Cztery mecze z Jagiellonią na przełomie lutego i marca brzmią kusząco czy nie do końca? Przeciwnika się nie wybiera.

– Tydzień temu zabrakło lepszej obrony stałych fragmentów, bo Lugano nie mogło nam zagrozić w inny sposób – strzały z 30 metrów nie były dla mnie zbyt dobrymi sytuacjami. W Szwecji przegraliśmy mecz, w którym Djurgarden – szanując przeciwnika i gratulując mu awansu – miał gorsze okazje niż my z punktu widzenia xG. Byliśmy groźniejsi w Sztokholmie. Mierzyliśmy się z rywalem, który grał bardzo wertykalnie, bezpośrednio. Jego kwartet z przodu, oprócz szybkości i dużej liczby ruchów za linię obrony, jest niezwykle wertykalny w pojedynkach, ma dobrą finalizację. Gospodarze z tego skorzystali, strzelając trzy ładne gole, przy których mogliśmy się lepiej zachować, szczególnie pod kątem blokowania uderzeń.

– Jak wspomniałem, 19 grudnia wypracowaliśmy solidniejszy wskaźnik xG, bardziej jakościowe szanse. Brakowało większej kontroli nad spotkaniem, zwłaszcza w momentach posiadania. Nasze kryteria nie były wystarczająco dobre pod kątem tego, kiedy wyjść z kontrą i budować atak pozycyjny, a także jeśli chodzi o zmianę centrum gry czy wykorzystanie szerokości boiska, by dostać się między linie lub za plecy. Momentami odległości między formacjami były za duże, co spowodowało, że przy dalszych podaniach pojawiała się mniejsza kontrola przestrzeni. Minimalny pressing sprawiał, że przeciwnik grał bezpośrednio, więc głównie toczyła się walka o tzw. drugie piłki – momentami dominowaliśmy, z kolei gdy Szwedzi wygrali taki pojedynek w środku pola, to mieli sytuacje i byli bardziej skuteczni, mimo że nie stworzyli aż tak jakościowych okazji niż my.

O transferach

– Moją pracą – jako trenera – jest ufać ludziom, których mam. Tak czyniłem też w czwartek i będę dalej tak robił. Na pewno nie spodziewajcie się rewolucji i dużej liczby zmian.

– Musicie pamiętać, że jeśli chodzi o zgłoszenia do Ligi Konferencji, to dołączą pewnie Juergen Elitim i Wojciech Urbański. To już dwa z trzech miejsc, które możemy wykorzystać pod kątem zmian.

– Prawda jest taka, że na tę chwilę nie dostałem żadnego nazwiska, które byłoby wystarczająco zadowalające, by wzmocnić drużynę. Będę skupiał się ze sztabem na tym, co robimy, czyli na pracy z piłkarzami, których mam, na zaufaniu im i spowodowaniu, by się rozwijali. Idę na każdą wojnę z moimi żołnierzami i nie mam z tym żadnego problemu – tak, jak do tej pory.

Polecamy

Komentarze (48)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.