fot. Kasia Dżuchil

Porażka w Szwecji, Legia w 1/8 finału Ligi Konferencji

Redaktor Krzysztof Muszyński

Krzysztof Muszyński

Źródło: Legia.Net

19.12.2024 19:50

(akt. 20.12.2024 03:30)

Legia ma za sobą ostatni mecz o stawkę w 2024 roku. Warszawiacy przegrali na wyjeździe 1:3 z Djurgarden w 6. kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji, ale – ze względu na wyniki innych gier – utrzymali się w TOP 8, dzięki czemu bezpośrednio awansowali do 1/8 finału europejskiego pucharu.
Liga Konferencji - Faza Ligowa 2024/2025 - Kolejka 6
DjurgardenDjurgarden
3 1

(2:0)

Legia WarszawaLegia Warszawa
19-12-2024 21:00 Sztokholm
David Smajc (Słowenia) Polsat Sport 1, Polsat Sport Premium 1, Polsat Box Go
24'
43'
45'
45'
56'
62'
63'
64'
72'
76'
81'
84'
88'
89'
90'
Centrum meczowe
DjurgardenLegia Warszawa
  • 35. Jacob Rinne

  • 18. Adam Stahl

  • 4. Jacob Une Larsson

  • 3. Marcus Danielson

  • 27. Keita Kosugi

  • 13. Daniel Stensson

    88'
  • 16. Tobias Gulliksen

    62'
  • 14. Besard Sabovic

  • 23. Gustav Wikheim

    89'
  • 11. Deniz Hummet

    90'
  • 20. Tokmac Nguen

    90'

Rezerwy

  • 40. Max Croon

  • 45. Oscar Jansson

  • 17. Peter Therkildsen

  • 19. Viktor Bergh

  • 6. Rasmus Schuller

    88'
  • 9. Haris Radetinac

    89'
  • 22. Patric Aslund

    62'
  • 15. Oskar Fallenius

    90'
  • 26. August Priske

  • 29. Santeri Haarala

    90'

Legia przyjechała do Szwecji mocno osłabiona. Tydzień temu wykartkowali się Radovan Pankov i Bartosz Kapustka. Z Djurgarden nie zagrali też Wojciech UrbańskiMarco Burch (niezgłoszeni do Ligi Konferencji), Jan Leszczyński (zerwanie więzadła), Maximillian Oyedele (praca indywidualna po zabiegu stawu skokowego), Juergen Elitim (powrót zajęć po półrocznej przerwie spowodowanej uszkodzeniem łąkotki), Kacper Tobiasz (po pęknięciu kości śródręcza), Rafał Augustyniak (po operacji złamania w okolicy nadgarstka z przemieszczeniem kości), Ruben Vinagre (uraz stawu skokowego z naderwaniem więzozrostu) i Jean-Pierre Nsame. Liczne braki spowodowały, że w kadrze znalazło się trzech zawodników IIII-ligowych rezerw, czyli Oliwier Olewiński (prawy obrońca), Pascal Mozie (środkowy pomocnik) i Jakub Jędrasik (skrzydłowy).

Jak wyglądał wyjściowy skład Legii na ostatni mecz o stawkę w 2024 roku? Między słupkami stanął Gabriel Kobylak. Na bokach obrony pojawili się Paweł Wszołek oraz Patryk Kun, a duet stoperów stworzyli Sergio Barcia i Steve Kapuadi. Środek pola zajęli Claude GoncalvesJurgen Celhaka i Ryoya Morishita. Na skrzydłach byli Kacper Chodyna oraz Luquinhas, a w ataku Marc Gual

Już od wejścia na stadion było czuć unikalną atmosferę piłkarskiego święta. Typowo halowa konstrukcja Tele2 Areny zapewnia świetną akustykę, dzięki czemu śpiewy kibiców odbijały się od jej ścian i dachu. Na wszystkich trybunach fani oglądali spotkanie na stojąco, a za bramką Djurgarden, oprócz głośnego dopingu, nie zabrakło również świątecznych akcentów. Wielu fanów miało czerwone czapki, sam Święty Mikołaj był głównym motywem oprawy miejscowych. To wszystko spuentowała pirotechnika. Po chwili dym i zapach rac rozniósł się na całym obiekcie. Piłkarze tonęli w mgle, a mimo to sędzia przerwał rywalizację dopiero po pięciu minutach gry. Zamknięty dach nie dawał żadnej nadziei na to, że dym się szybko ulotni. Wobec tego drużyny cały czas musiały pozostać w rozgrzewce.

Po 16 minutach oczekiwania widoczność minimalnie się poprawiła, na nic lepszego nie można było liczyć, więc arbiter wznowił spotkanie. Piłkarze Djurgarden od razu wzięli sprawy w swoje ręce, z dużą łatwością wymieniali serie podań na połowie gości, chcąc w ten sposób otworzyć drogę do bramki Legii. W 24. minucie piłka trafiła do Tokmaca Nguena, który ją podprowadził przed pole karne i idealnym strzałem przeniósł nad Kobylakiem. Ekspresowe zdobycie bramki jeszcze bardziej ożywiło nabuzowanych Szwedów. Niestety, obrona warszawiaków regularnie popełniała szkolne błędy. A to jeden ze stoperów nie dopilnował krycia, a to drugi był znacznie spóźniony... Zdecydowanie nie był to ich dobry dzień, choć piłkarze Djurgarden, mimo ogromnej przewagi w posiadaniu, nie oddawali wielu strzałów.

Legioniści od czasu do czasu, poprzez zagrania z bocznych sektorów boiska, próbowali zagrozić Szwedom, lecz ich dogrania lub próby strzałów z ostrego kąta zostawiały wiele do życzenia. Nie były to dobrze przygotowane akcje, bardziej pojedyncze zrywy.

Na początku doliczonego czasu gry (dodatkowe 16 minut) wydawało się, że to Legia może po raz pierwszy przejąć inicjatywę. Warszawiacy zaczęli dłużej przebywać z piłką na połowie rywala, a nawet byli bliscy zdobycia bramki. Gual otrzymał futbolówkę w polu karnym i w swoim stylu zmylił obrońcę, lecz finalnie jego strzał został obroniony. Ten stan nie potrwał długo, bowiem Deniz Hummet odpowiedział perfekcyjnym uderzeniem zza pola karnego, po którym Kobylak po raz drugi wyciągał piłkę z bramki. Tym razem goście wyraźnie się zagotowali i z dużą zadziornością walczyli o każdą piłkę. Agresywny doskok był bardzo dobrym pomysłem, gdyż miejscowi przez całą pierwszą połowę wyjątkowo często tracili futbolówkę przed polem karnym.

Pierwszą odsłonę zakończył minimalnie chybiony strzał Chodyny z rzutu wolnego. Co prawda, piłkarze Legii schodzi na przerwę z dwubramkową stratą, choć ich zryw z końcówki dawał cień nadziei na powrót z dalekiej podróży w dalszej części meczu.

Przez dłuższy czas wydawało się, że będziemy oglądać kopię z pierwszej połowy, ponieważ piłkarze Djurgarden znów przejęli inicjatywę i dyktowali warunki. Szwedzi z jeszcze większą łatwością oraz swobodą przedzierali się przez defensywę gości, co wydawało się naprawdę niepokojące. Na szczęście w idealnym momencie Chodyna posłał dośrodkowanie na głowę Wszołka, a ten umieścił piłkę w sieci. Nawiązanie kontaktu było niezbędne, aby zawodnicy Legii do końca meczu walczyli o coś więcej niż honorowe trafienie.

Potem gracze Goncalo Feio na dobre uwierzyli w swoje umiejętności i z odwagą ruszyli do przodu. Często powodowało to większe luki w obronie przy kontrach gospodarzy, aczkolwiek gra o pełną pulę po prostu tego wymagała. Role na boisku nieco się odwróciły, lecz Djurgarden wciąż pozostawało gigantycznie niebezpieczne.

Po 70. minucie temperatura rosła błyskawicznie nie tylko ze względu na konstrukcje halo-stadionu w Sztokholmie, ale przede wszystkim przez spięcia między drużynami. Niestety, w wojnie nerwów lepsi okazali się gospodarze. W 76. minucie Szwedzi po przejęciu piłki wyszli z przewagą na obrońców Legii, a całą akcję sfinalizował Patric Aslud. Sytuacja warszawiaków zaczęła być krytyczna i nic nie zwiastowało jej poprawy. Z kolei Djurgarden ewidentnie miało wyraźną chrapkę na więcej.

Niestety, ostatecznie spotkanie w Sztokholmie zakończyło się porażką gości 1:3. Radość Szwedów po ostatnim gwizdku zarówno na boisku, jak i trybunach była ogromna. A Legia, no cóż, w grudniu postanowiła rozdawać prezenty w pucharach i nie wygrała w Europie żadnego spotkania. Mimo to obecność kibiców Legii w aurze przedświątecznej w stolicy Szwecji na nietypowym obiekcie, była z pewnością kolejnym ciekawym doświadczeniem.

Legia, mimo porażki, pozostała w TOP 8 (ostatecznie 7. miejsce) i bezpośrednio awansowała do 1/8 finału Ligi Konferencji.

6. KOLEJKA FAZY LIGOWEJ LIGI KONFERENCJI: DJURGARDEN – LEGIA WARSZAWA 3:1 (2:0)
Nguen (24. min), Hummet (45. min), Aslund (76. min) – Wszołek (56. min)

ŻÓŁTE KARTKI: Sabovic, Danielson, Kosugi – Gual, Morishita, Kapuadi, Chodyna

DJURGARDEN: Rinne – Stahl, Larsson, Danielson, Kosugi – Wikheim (89' Radetinac), Stensson (88' Schuller), Gulliksen (62' Aslund), Sabovic, Nguen (90' Fallenius) – Hummet (90' Haarala)

LEGIA: Kobylak – Wszołek, Barcia, Kapuadi (64' Ziółkowski), Kun – Goncalves (63' Alfarela), Celhaka (72' Jędrzejczyk), Morishita – Chodyna (81' Szczepaniak), Gual, Luquinhas (81' Adkonis)

Polecamy

Komentarze (1306)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.