Legia Warszawa - Drita Gnjilane 2:0 Goncalo Feio
fot. Marcin Szymczyk

Goncalo Feio: Transfer Kramera to strata, ale jesteśmy na to przygotowani

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

13.09.2024 14:55

(akt. 13.09.2024 17:59)

– Sytuacja zdrowotna jest niemal optymalna. Oczywiście, ubolewamy nad brakiem Juergena Elitma, ale wszyscy pozostali piłkarze są do mojej dyspozycji. Raz jeszcze chciałbym powiedzieć, że to efekt podejścia i profesjonalizmu zawodników, ale również pracy całego sztabu. Taki stan kadrowy jest bardzo dobry – mówił przed meczem z Rakowem Częstochowa (15.09, godz. 17:30) trener Legii Warszawa, Goncalo Feio.

– W przerwie reprezentacyjnej działaliśmy kompleksowo. Poprawialiśmy praktycznie każdą fazę gry. Nareszcie był czas, by solidnie poćwiczyć, odbyć dłuższe jednostki treningowe. Pracowaliśmy nad formacjami, funkcjonowaniem całej drużyny, stałymi fragmentami i – co zostało zapowiedziane – trochę innym ustawieniem, szczególnie pod kątem gry ofensywnej. Wszystko przebiegało zgodnie z planem, bez większych zakłóceń. Ten okres jeszcze bardziej utwierdził nas w tym, jak dobrym zespołem jesteśmy, jeśli chodzi o relacje, połączenie między ludźmi, wiarę w to, co robimy. To dla nas niezwykle istotne.

O transferze Blaza Kramera

– Zacznę od tego, by docenić Blaza i jego topowe, profesjonalne podejście w trakcie całego okresu. On trzy razy podchodził do transferu, dwa razy był blisko, udało się dopiero za trzecim razem, ale cały czas dawał z siebie wszystko. Jego stan gotowości, poziom skupienia na zadaniu i pomocy drużynie, okazał się maksymalny. Wiecie, co Kramer dał naszemu zespołowi – nie muszę tego przedstawiać.

– Będąc trenerem Legii, musisz być przygotowany na stratę piłkarzy. Myślę, że każdy polski klub jest sprzedającym. Jako szkoleniowiec musisz wiedzieć, jak zakontraktować i przywitać ludzi, zachęcić kogoś, by uwierzył w twój projekt i podzielił twoją wizję, ale trzeba też umieć się pożegnać.

– W interesie Blaza, jego rodziny, było odejść. Jesteśmy na to gotowi – jako trener, sztab, drużyna oraz klub – mimo że był to bardzo wartościowy piłkarz i człowiek. Chciałbym przypomnieć, że w składzie mamy dwóch byłych królów strzelców Ekstraklasy, byłego trzykrotnego króla strzelców ligi szwajcarskiej, jednego z najlepszych strzelców poprzedniego sezonu Ligue 2.

– Odszedł piłkarz, który zawsze będzie częścią tej drużyny. Jestem przekonany, że odwiedzi nas tak często, jak będzie mógł – jest tu mile widziany. Życzymy Blazowi wszystkiego najlepszego, będziemy śledzić jego losy. Ma ogromny szacunek do Legii, w ostatniej chwili udowodnił swoją wartość dla klubu, ale wiem też, że jednym z powodów, dla którego było mu trudno nas opuścić, okazało się to, że chciał jeszcze pomóc. To świetny piłkarz i człowiek.

– Nic nie zostało zrobione za moimi plecami, a w porozumieniu ze mną. Kibicujemy Blazowi, wierzymy w piłkarzy, którzy tu są, by dalej ciągnąć wózek i osiągać drużynowe cele sportowe. My też musimy pomagać klubowi rozwijać się w każdym, możliwym obszarze. My cały czas jako Legia wychodzimy z pewnych problemów finansowych, ale nie jestem odpowiednią osobą, aby o tym opowiadać.

O Kapustce

– Bartosz Kapustka jest w fenomenalnej dyspozycji, przed niedzielnym meczem z Rakowem zasłużenie odbierze nagrodę za najlepszego piłkarza sierpnia w Ekstraklasie. To efekt ciężkiej pracy "Kapiego", ale także sztabu sportowo-medycznego i zespołu, który też pozwolił mu wejść na najwyższy poziom. Silne drużyny promują jednostki, tak było w tym wypadku.

O meczu z Rakowem

– Mecz z Rakowem będzie widowiskiem sportowym, nie spodziewam się prowokacji, jakichś zachowań, mogących eskalować złe emocje. A nawet gdyby tak się stało, to mamy wpływ na siebie. Nieważne z kim gramy, odpowiedzią jest to, co robimy na boisku. Każdy z nas musi o tym pamiętać, zaczynając ode mnie.

– O sile rywala najlepiej mówić po meczu. Raków jest przeciwnikiem, którego szanujemy, nie trzeba go nikomu przedstawiać. Częstochowianie udowodnili już wartość w polskiej lidze, nieprzypadkowo wciąż są jednym z kandydatów do mistrzostwa Polski.

– Czy mam sentyment do Rakowa? Bardzo szanuję moje byłe kluby, bo dzięki nim – i osobom, które spotkałem – wykształciłem się, rozwijałem jako trener i człowiek. Najwięcej emocji czy odczuć, które mi teraz towarzyszą, jest związanych z tym, że prowadzę Legię, która ma fenomenalną grupę ludzi – chodzi o piłkarzy, sztab, pracowników – i posiada wokół siebie największą społeczność kibiców w Polsce. Czuję z tego dumę, zadowolenie.

O serii ważnych meczów

– Przed nami kilka ważnych meczów, ale będziemy mogli się do nich porządnie przygotować, bo będziemy mieli pełne mikrocykle treningowe. Możliwość pracy z zawodnikami, a nie tylko rozmowa z nimi, to bardzo ważna sprawa. Musimy teraz przygotować się na to, co czeka nas w kolejnych miesiącach. Tym bardziej że potem już nie zawsze będzie czas na treningi. Przed nami mecze z drużynami z czołówki i bardzo dobrze, po to gra się w piłkę, by grać takie spotkania. Za nami trudny czas, wiele meczów w krótkim okresie, udało się zrobić wynik, osiągnąć cele i teraz jesteśmy przygotowani do kolejnych wyzwań i przekonani o własnej wartości.

O dronach

– Czy w minionych dniach namierzono jakieś obce obiekty latające? Nie, nie ma co zbytnio rozwijać tego wątku. Znowu nie spodziewałem się, że moje słowa odbiją się aż tak szerokim echem. Moim celem, który został osiągnięty, było to, by nie dochodziło do prób nagrywania naszych treningów. W ostatnich tygodniach nad LTC latały tylko drony Legii albo reprezentacji Polski, która też tu ćwiczyła. Spokojnie czekamy na niedzielę, by zobaczyć, jak dwie świetne drużyny ze sobą rywalizują.

Polecamy

Komentarze (156)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.