![Luquinhas](/dynamic-assets/news2/970/432023/210714msz228.jpg)
Gra w USA, nieudany czas w Brazylii. Luquinhas wraca do Legii
16.06.2024 13:25
(akt. 16.06.2024 13:29)
Luquinhas jest po nieudanym, półrocznym okresie w Fortalezie, czyli klubie z ojczyzny, w której wcześniej… nie grał profesjonalnie. – Od razu pojechałem do Europy. Niektóre drużyny w Brazylii odrzuciły mnie i moją ostatnią decyzją był wyjazd do Portugalii. Myślałem o rezygnacji z piłki nożnej, ale, dzięki Bogu, Lucio Flavio, chłopak z Brasilii, zabrał mnie do Vilafranquense – opowiadał pomocnik, cytowany przez Diario do Nordeste.
W Portugalii występował też w Benfice B i Desportivo Aves, z którego w połowie 2019 roku definitywnie przeszedł do Legii Warszawa. – To szybki, dobrze prowadzący piłkę zawodnik, którego ultraofensywny profil odpowiada naszym oczekiwaniom co do roli skrzydłowego. Przy Łazienkowskiej może jeszcze rozwinąć potencjał. Mam nadzieję, że będzie ważną częścią drużyny i pomoże nam w walce o tytuł – mówił ówczesny dyrektor sportowy "Wojskowych", Radosław Kucharski.
DRYBLER
– W Warszawie podoba mi się to, że mogę spokojnie wyjść na ulicę, zadzwonić do mamy, wyciągnąć telefon bez skrępowania i nie czuć przy tym niepotrzebnej presji. Dla kogoś to oczywiste, ale niekoniecznie na ulicach, na których się wychowywałem. Kiedyś ktoś we mnie i w kolegę wycelował pistoletem i krzyknął: "Ściągajcie buty i oddawajcie telefony, szybciej". Tam nie możesz wyjść na ulicę z telefonem komórkowym ze swobodą. Po dziewiątej, gdy się ściemnia, nie zobaczysz nikogo na ulicy. Tylko odważnych albo szemrane towarzystwo. Gdy dzwonię do mamy, ona tylko zdaje mi raport: „Kochanie, ktoś został zastrzelony kilka ulic dalej, sąsiadkę okradli, a w okolicy doszło do rozróby". Okropne. Gdy wróciłem, przedstawiałem Europę jako raj. Zarówno w Lizbonie, jak i Warszawie ludzie są znacznie bardziej wyedukowani, nie ma tego problemu drastycznej biedy – opowiadał Luquinhas, cytowany przez "Przegląd Sportowy".
Zadebiutował w przegranym meczu z Pogonią Szczecin (1:2). Już wtedy pojawił się na boisku w wyjściowym składzie, którego nie oddał praktycznie do końca pierwszego okresu przy Łazienkowskiej. Mógł się podobać od początku. Potem zmieniono mu pozycję (ze skrzydła na "dziesiątkę"), a zawodnik popracował nad skutecznością i wszyscy mieli z niego pociechę. Lubił dryblować i szukać miejsca do podania albo strzału. Trudno było go powstrzymać z piłką przy nodze. Jeśli udało się to zrobić, to część takich akcji kończyła się faulami.
![Luquinhas](/dynamic-assets/news1/1400/445195/220118msz012.jpg)
SKARB
Potwierdzał dobrą dyspozycję w następnych miesiącach. Stał się skarbem zespołu, przerastał polską ligę pod względem umiejętności. – Zawsze starał się ciągnąć drużynę poprzez pojedynki jeden na jednego i grę do przodu – opowiadał były zawodnik "Wojskowych", Jerzy Podbrożny. – Niełatwo gra się przeciwko takim piłkarzom, którzy często robią różnicę – tłumaczył Daniel Łukasik, który w przeszłości występował przy Łazienkowskiej.
Według czytelników oraz redakcji Legia.Net, Luquinhas został najlepszym zawodnikiem "Wojskowych" w 2020 roku i w sezonie 2020/21. – Jest mały, silny na nogach, ma świetny drybling, zmiany kierunku są u niego naturalne. To zabójstwo, zwłaszcza dla wyższych obrońców, którzy bazują na kontakcie, a nie zwrotności. To cicha gwiazda naszej ligi. Atakuje z drugiej linii. (…) Ciągnie go do środka, z tej strefy stara się rozgrywać piłkę. Ten chłopak ma ogromną szansę, by za kilka lat, gdy go już w klubie nie będzie, był nazywany jednym z najlepszych Brazylijczyków w historii Legii. Jeśli ściągamy obcokrajowców, to właśnie takich – chwalił go w "Przeglądzie Sportowym" Jakub Wawrzyniak.
– W którymś momencie próbowaliśmy Luquinhasa jako fałszywą "dziewiątkę", ale wówczas nie wyglądało to dobrze. Myślę, że zdecydowanie lepiej wygląda na obecnej pozycji (jedna z dwóch "dziesiątek" – red). Wcześniej grywał jako skrzydłowy, stamtąd robił przewagę, mijał jednego czy drugiego zawodnika, ale w dalszym ciągu nie było widać strzelonych goli. Teraz uczestniczy w niemalże każdej akcji – sam wprowadza piłkę w pole karne, uderza albo ktoś inny do niego podaje. Ma sytuacje, ale wynika to z tego, że jest ustawiony bliżej bramki – opowiadał w lutym 2021 roku ówczesny trener Legii, Czesław Michniewicz.
AKCJA W AUTOKARZE, NOWY KAPITAN
Luquinhas wszedł z przytupem w sezon 2021/22. W dwumeczu z Bodo/Glimt strzelił dwa gole i pomógł w awansie do kolejnej rundy el. Ligi Mistrzów. Gorzej było w lidze, bo nie doczekał się bramki w Ekstraklasie, a asystował zaledwie raz – w meczu z Piastem Gliwice (1:4). Obniżył loty względem wcześniejszych rozgrywek, lecz na tle innych wciąż wyglądał dobrze.
– Nie miał zmiennika. Musiał grać, a był to najczęściej faulowany zawodnik. Cały czas wchodził w drybling, fantastycznie to robił, ale kosztowało go to mnóstwo sił. Po każdym meczu był poobijany, pozdzierany, czasami trzeba było go cerować – opowiadał Michniewicz w programie "Hejt Park" w Kanale Sportowym.
W końcówce 2021 roku autokar wracający z piłkarzami Legii został zatrzymany przez kibiców po meczu z Wisłą Płock. Doszło do przepychanek, ucierpieli Mahir Emreli i Luquinhas. Azer nie pojawił się już przy Łazienkowskiej, nie stawił się na zbiórce, nie poleciał z zespołem na zgrupowanie. Brazylijczyk postąpił inaczej, jak profesjonalista. Aleksandar Vuković to docenił. – Zdaję sobie sprawę, że to piłkarz rozchwytywany, może otrzymywać oferty z różnych klubów, ale póki jest z nami, to do końca sezonu będzie naszym kapitanem – mówił ówczesny szkoleniowiec "Wojskowych", który podjął tę decyzję podczas obozu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
W szatni rozległy się brawa. – Luquinhas, Luquinhas – krzyczeli koledzy. Okazało się, że Brazylijczyk nosił opaskę tylko w jednym spotkaniu (sparing z FK Krasnodar). "Vuko" liczył się z możliwością odejścia piłkarza.
![Luquinhas](/dynamic-assets/news1/1400/445261/220119msz312.jpg)
"ZAWSZE MA DLA PRZECIWNIKA JAKIEŚ NIESPODZIANKI"
Styczeń, rok 2022. Luquinhas otrzymał bardzo dobrą ofertę od New York Red Bulls (MLS). Amerykanie złożyli propozycję władzom Legii, którą potem podwyższali (nieco ponad 3 mln euro). Pomocnik opuszczał "Wojskowych", w barwach których zagrał 110 razy, zdobył 12 bramek i dwa mistrzostwa Polski (2020, 2021), a także awansował do fazy grupowej Ligi Europy. Został wybrany pomocnikiem sezonu 2020/21 w Ekstraklasie. Był najczęściej faulowanym zawodnikiem w lidze – rywale nie przebierali w środkach, by go zatrzymać.
– Jego zdolność do odwracania się tyłem do bramki pod presją, tworzenia półprzestrzeni, wchodzenia w przestrzeń i przyciągania obrońców w celu tworzenia szans dla siebie lub kolegów będzie pomocna w dalszym rozwoju naszego zespołu – chwalił go Gerhard Struber, ówczesny trener klubu z MLS.
Brazylijczyk miał świetny początek w Stanach Zjednoczonych. Stał się niekwestionowanym filarem ataku, w pierwszym półroczu zdobył 7 bramek i 5 asyst. Przyzwoicie radził sobie w MLS i Open Cup. Był – tak, jak w Polsce – regularnie faulowany, a także wybierany do zespołu tygodnia. – Można zauważyć, jak potrafi strzelać pod dużą presją, jak dobrze radzi sobie ze znalezieniem kolegi z drużyny i jak jest gotowy do pracy na wysokim poziomie. To dla nas bardzo ważny zawodnik. Zawsze ma dla przeciwnika jakieś niespodzianki – wyjaśniał Struber, cytowany przez ussoccer.com. – Jeśli odbierzesz mu piłkę, to będę ci klaskał na boisku – dodał w kanale Foot Truck były piłkarz Legii, Patryk Klimala, który grał z Luquinhasem w Nowym Jorku.
Mimo obiecującego pierwszego półrocza, dalsza kariera Brazylijczyka w New York Red Bulls trochę zwolniła. W 2023 roku pomocnik doznał kontuzji i pauzował przez niemal dwa miesiące, ale potem odzyskał nieco blasku. Ogółem zagrał 70 razy w klubie z MLS, strzelił 10 goli i wywalczył 14 asyst. – Miał nierówne występy. Czasami wyróżniał się, w innych meczach wydawał się być niewidzialny – czytamy w Front Row Soccer. Po dwóch latach Luquinhas opuścił Stany Zjednoczone.
SPEŁNIONE MARZENIE
– Myślę, że pierwszy kontakt Fortalezy ze mną był w 2021 roku. Od początku chciałem tu przyjechać. Niestety wiemy, jak działa futbol, niektóre rzeczy nie wypaliły, ale na wszystko przychodzi czas – mówił pomocnik (Diario do Nordeste), który od dzieciństwa pragnął gry w najwyższej klasie rozgrywkowej w Brazylii, ale najpierw postanowił spełnić marzenie żony, jakim okazało się życie w Stanach Zjednoczonych, a potem własne.
Fortaleza kupiła go za 1,5 mln dolarów, podpisując kontrakt do końca 2027 roku, z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy. – Śledziliśmy go odkąd grał w polskiej lidze, zanim przeszedł do NY Red Bulls – wyjaśniał dyrektor generalny brazylijskiego klubu, Marcelo Paz. – Wszyscy wiedzą, że kalendarz MLS czasami kończy się wcześniej, ale trenowałem przez ostatnie dwa tygodnie negocjacji. Musiałem też rozwiązać pewne sprawy. Nie jestem w 100 proc. na swoim poziomie fizycznym, ale pracuję nad tym – powiedział pomocnik na konferencji powitalnej.
Jak się okazało, pierwsza część 2024 roku nie była udana dla Luquinhasa, który zagrał 10 meczów (zaledwie 229 minut), nie miał żadnych liczb i głównie pełnił rolę zmiennika. Ostatni raz wystąpił 22 kwietnia. – Przybył z trudną misją zastąpienia Calebe, który wracał do zdrowia po kontuzji. Występy nie były dobre i zakończyły się krytyką ze strony fanów – pisało ge.globo.com.
Teraz spróbuje się odbudować przy Łazienkowskiej. Zawodnik został wypożyczony do Legii na rok, z opcją pierwokupu, która – według brazylijskich mediów – wyniesie 1,4 mln euro.
Statystyki Luquinhasa (ofensywny pomocnik; rocznik 1996) od sezonu 2019/2020:
Klub | Lata gry | Mecze | Gole | Asysty | Ż. kartki | Cz. kartki |
Fortaleza | 1.2024 – 6.2024 | 10 | 0 | 0 | 1 | 0 |
New York Red Bulls | 2.2022 – 1.2024 | 70 | 10 | 14 | 3 | 0 |
Legia Warszawa | 7.2019 – 2.2022 | 110 | 12 | 19 | 13 | 0 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.