Grano dzisiaj (10.06). Dwie wygrane po 5:1!
10.06.2022 07:00
Ostatni raz Legia grała 10 czerwca 2 lata temu, wówczas zwyciężyła u siebie 5:1 Arkę Gdynia. Bramki dla "Wojskowych" zdobyli Paweł Wszołek, Luquinhas, Mateusz Cholewiak oraz Vamara Sanogo, padło również trafienie samobójcze autorstwa Adama Marciniaka. – Mecz rozpoczęliśmy tak, jak każdy widział. Tak szybko straciliśmy gola, że równie dobrze jeszcze przed pierwszym gwizdkiem na tablicy wyników mogło się pojawić 0:1. I pewnie nawet byłby to dla nas mniejszy szok lub problem. Na szczęście nasza reakcja była taka, jak być powinna – mówił Aleksandar Vuković, ówczesny trener "Wojskowych". Zdjęcia można pooglądać TUTAJ.
Zamknięte drzwi do Europy
Dokładnie 38 lat temu warszawiacy przegrali u siebie 0:1 z Górnikiem Zabrze. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Józef Dankowski. Zgodnie ze specyfiką Legii w latach 80., znowu zawiodła, choć każdy trzeźwo myślący kibic w Polsce wiedział, że miała obowiązek grać o tytuł mistrzowski, a przynajmniej o prawo występów w europejskich pucharach. Niestety, ponownie zamknęła sobie drzwi do Europy. W rozgrywkach 1983/1984 została sklasyfikowana na 5. lokacie.
Deyna uspokoił widzów
W ćwierćfinale Pucharu Polski w sezonie 1969/1970 rozgrywano już dwa mecze, a rywalem "Wojskowych" została II-ligowa Urania Ruda Śląska. Trenerem tego zespołu był legendarny Gerard Cieślik. W pierwszym spotkaniu padł remis 0:0, w drugim zaś warszawska publiczność miała okazję zobaczyć w akcji Jana Cieślika, syna Gerarda. Też był dobrym dryblerem i wtedy w stolicy napsuł sporo krwi bocznym obrońcom Legii, Władysławowi Stachurskiemu i Antoniemu Trzaskowskiemu. Choć długo nie było widać różnicy klas między zespołami, w końcu coraz bardziej zniecierpliwionych widzów w 67. minucie uspokoił Kazimierz Deyna, zdobywając zwycięską bramkę. W taki oto sposób warszawiacy awansowali do półfinału, w którym przegrali z Ruchem Chorzów.
Porażka w prestiżowym meczu
W lidze w 1961 roku Legia była zazwyczaj krytykowana. Po wcześniejszej porażce w Zabrzu wysoko przegrała także inny prestiżowy mecz na Śląsku, z Ruchem Chorzów (1:4). Dopiero finisz rundy pierwszej był przyzwoity. "Wojskowi" wygrali trzy mecze z rzędu i awansowali z 7. na 3. pozycję, jednak strata do prowadzącego Górnika wynosiła aż 7 punktów.
Ostatecznie warszawiacy utrzymali 3. miejsce, medalowa pozycja niespecjalnie cieszyła, bo aspiracje były o wiele większe. Legia nie odnosiła sukcesów drużynowych, ale zdarzały się sukcesy indywidualne jej zawodników. "La Gazzetta dello Sport" doceniła Edmunda Zientarę, umieszczając go na 11. miejscu wśród najlepszych pomocników na świecie. Z graczy polskich drużyn znalazło się tam miejsce jeszcze dla jednego zawodnika – Romana Lentnera z Górnika Zabrze.
Ciekawostka
Dziesiątego czerwca 1924 roku, w meczu Polska – USA (2:3), w składzie biało-czerwonych po raz pierwszy w drużynie narodowej wystąpił zawodnik wojskowego klubu, Antoni Amirowicz. Był to historyczny moment dla Legii i zarazem jedyny występ Amirowicza w kadrze. Do końca tamtego roku, najwyższą frekwencję w Warszawie, 7500 osób, odnotowano właśnie na tym spotkaniu, kiedy w Agrykoli specjalnie z powodu zwiększonego zainteresowania dobudowano dodatkowe trybuny na 2500 miejsc.
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2019/2020 | ||
1983/1984 |
| |
1980/1981 |
| |
1978/1979 | ||
1972/1973 | ||
1969/1970 | ||
1966/1967 | ||
1962 | ||
1961 | ||
1956 | ||
1951 | ||
1928 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.