Grano dzisiaj (20.07). Superpuchar, debiut Mikity
20.07.2024 05:00
SZEŚĆ GOLI, TRZY PUNKTY
Jedenaście lat temu legioniści rywalizowali z Widzewem Łódź w 1. kolejce Ekstraklasy. Po atrakcyjnym spotkaniu wygrali 5:1 po bramkach Miroslava Radovicia, Jakuba Rzeźniczaka, Patryka Mikity (debiut) i dwóch trafieniach Michała Kucharczyka. Honorowego gola dla gości strzelił Łukasz Staroń. Pierwszy raz w barwach "Wojskowych" zagrał też Mateusz Cichocki. Skrót meczu można obejrzeć TUTAJ, fotoreportaże W TYM MIEJSCU.
– Dobrze zaczął nam się mecz i potrafiliśmy to wykorzystać. Widzew mógł trafić na 2:1 za sprawą Pawłowskiego, ale dobrze spisał się Kuciak. Potem było już tylko lepiej, dominowaliśmy. Czy zamieniam się w Alexa Fergussona? Może wody? Wystawiłem dwa różne składy, sprawdzam kto jak wygląda, to dobry moment. Przez jakiś czas będzie spora rotacja, ale zależy to też od tego, jak piłkarze będą wykorzystywali szanse. Fajnie wypadli Mikita i Cichocki, lecz dużo pracy przed nimi. Mikita ma smykałkę do gry, chciałem zobaczyć jak będzie wyglądał przy kibicach, w grze o stawkę. Wytrzymał presję, udanie zadebiutował i będzie dostawał szanse, ale muszę pilnować, by za bardzo w siebie nie uwierzył, bo to może go zgubić. Cichocki? Bardzo skoncentrowany, duży spokój, dobre podania zewnętrzną częścią stopy. Musi być odważny, jestem z niego zadowolony – skomentował ówczesny trener Legii, Jan Urban.
SUPERPUCHAR
Dwudziestego lipca 2008 roku drużynę z Łazienkowskiej czekał mecz o Superpuchar z Wisłą Kraków. Spotkanie mistrza Polski ze zdobywcą krajowego pucharu zaplanowano w Ostrowcu Świętokrzyskim. Stołeczna drużyna sięgnęła po pierwsze trofeum w sezonie, pokonała "Białą Gwiazdę" (2:1) po golach Takesure Chinyamy i Piotra Rockiego. Honorową bramkę dla rywali zdobył Grzegorz Kmiecik. Wówczas Legia odzyskała Superpuchar po 11 latach.
INAUGURACJA
Dokładnie 47 lat temu legionistów czekał pierwszy mecz ligowy w sezonie 1977/1978 – na Łazienkowską przyjeżdżał Ruch Chorzów. Była to nietypowa inauguracja, spotkanie rozegrano awansem ze względu na udział obu drużyn w Pucharze Intertoto (pozostałe kluby przystępowały do gry dopiero w weekend). Niedawny mistrz kraju, który poprzednie rozgrywki ukończył na odległej 13. pozycji, nie miał przy Łazienkowskiej żadnych szans. Odmłodzony zespół "Wojskowych" wygrał 3:0, a powinien nawet wyżej. Po spotkaniu najczęściej mówiono o Kazimierzu Deynie, który strzelił 2 gole w odstępie 4 minut, natomiast trzecia bramka była dziełem Marka Kusty.
KONIEC PASSY
Bajeczna forma Legii trwała do 20 lipca 1930 roku. Do tego momentu straciła jedynie 3 punkty, nie przegrywając ani razu. Warszawiacy wygrali wszystkie mecze z czołowymi drużynami tabeli – Wartą, Cracovią i Wisłą. Na półmetku rozgrywek mogli zatem zająć nawet 1. miejsce, wyprzedzając "Pasy", ale by to osiągnąć, musieli wygrać dwa ostatnie spotkania – z Polonią i Warszawianką. Końcówka rundy zapowiadała się jako trudna, ponieważ monolityczna obrona Legii się rozpadła. W meczu z Wisłą (3:2) kontuzji nabawił się Józef Ziemian i z konieczności jako obrońca grał nominalny środkowy pomocnik Franciszek Cebulak.
Z Warszawianką poszło gładko – 5:0, ale wcześniejszy mecz z Polonią Warszawa (94 lata temu) "Wojskowym" się nie udał. – Legja prowadziła do przerwy 1:0, z pięknego strzału Łańki, i po przerwie znaczna jej przewaga nie zwiastowała zwycięstwa Polonii. Dopiero wolny w 25 minucie dla Polonii, strzelony ładnie przez Ałaszewskiego, a puszczony zupełnie brzydko przez niedysponowanego Skwarczyńskiego zdeprymował fatalnie Legję. Ta chwila słabości kosztowała drogo wojskowych: słabość jest w footballu niedopuszczalna. W minutę później Polonia prowadziła już 2:1, zdobywszy drugą bramkę przez Suchockiego, a jeszcze po jednej minucie z karnego Pazurek II przypieczętował niespodzianie zwycięstwo Polonii trzecią bramką – relacjonował "Przegląd Wieczorny" (21.07.1930).
Legia kończyła ten mecz w dziewiątkę – z powodu kontuzji boisko opuścił Bolesław Cichecki, a Henryka Przeździeckiego usunął sędzia, gdy atmosfera pod koniec zrobiła się nieprzyjemna i zbyt nerwowa. – Mecz był emocjonujący i nosił wszelkie cechy spotkania rywali lokalnych. Atmosfera przesycona była nerwowością obu drużyn. Na trybunach i wałach szalało cztery tysiące publiczności. Widzowie bili się między sobą, na boisku kopano się też niezgorzej. Ha – mistrzostwo ligi to nie sentymentalny romans – kończył swoją relację meczową "Przegląd Wieczorny" (21.07.1930).
MECZE LEGII Z 20 LIPCA:
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2013/2014 | Radović, Rzeźniczak, Kucharczyk II, Mikita | |
2008/2009 | ||
1977/1978 | ||
1967/1968 | ||
1930 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.