Grzegorz Mielcarski ciekawie o problemach Legii
24.10.2013 07:32
- Legia gra z Trabzonsporem i myślę, że ona sama nie wie, gdzie jest dzisiaj jej miejsce w szyku. Drużyna Jana Urbana od początku sezonu cierpi na tę samą przypadłośc - kiedy określona grupa zawodników gra lepiej, to wiadomo, że za chwilę będzie grać gorzej. Kiedy kilku piłkarzy zyskuje formę, w jakiej znaleźli się ci najlepsi, to wtedy ci najlepsi dołują.
- Darek Dziekanowski napisał niedawno w swoim felietonie na łamach "PS", że za wyniki nie można rozliczać tylko gwiazd. W Legii nie ma gwiazd - tym bardziej rozliczać trzeba wszystkich. Nie wiem, jaki jest problem tych zawodników i myślę, że tym powinien zająć się trener Urban. Legia nie może przegrywać u siebie z takim rywalem jak Apollon. Nie jest dla mnie wytłumaczeniem, że grała przy pustych trybunach. Przecież kiedy polski zespół jedzie gdzieś na zgrupowanie i pokonuje kogoś mocnego, chwaląc się tym później w kraju, to wtedy chyba nie ma znaczenia, że mecz odbył się bez kibiców. Wtedy ten brak głośnych trybun jest okej.
- Piłkarze Legii boją się tej krytyki. W konsekwencji nie podejmują ryzyka. No bo kiedy Legia zagrała dobrze w tej edycji europejskich pucharów? Gdy przegrywała 0:2 ze Steauą i musiała ruszyć do ataku - nie mając już wyjścia. Gra dobrze, również w lidze, wtedy, gdy rykną trybuny, wpadną dwa gole i to ją poniesie. Wydaje mi się jednak, że generalnie legioniści nie czują się silni, nie mają wysokiego poczucia własnej wartości piłkarskiej. I teraz przyjdzie im grać z Trabzonsporem. Jesli przegrają, to znów będzie wstyd - tak pewnie myślą. Wiedzą też, że w Trabzonie jest dobry zespół i to może potęgować strach.
- Po meczu ze Steauą niektórzy piłkarze Legii mówili w kuluarowych rozmowach, że nie są silni na tyle, by grać w Lidze Mistrzów. W Lidze Europy ten brak wiary w swoją siłę potwierdził się już dwa razy. Ludzie nie lubią wracać pamięcią do czasów Ljuboji, ale prawda jest taka, że po odejściu Serba nie ma na kogo zrzucić odpowiedzialności za słabsza grę. Często go krytykowałem, ale głównie za machanie rękami, na które marnował za dużo energii. Uważam jednak, z perspektywy czasu, że jego stosunek do młodych, to, że czasem na nich krzyczał, było dla Legii dobre. No bo jak nie krzyczeć, skoro ktoś nie potrafi celnie podac na dwadzieścia metrów? Dziś zawodnik w naszym ligowym klubie kopnie piłkę prosto trzy razy i idzie do prezesa po podwyżkę. Ale częściej kopie krzywo. Ljuboja to widział, był klasowym graczem. Czasem ktoś musi kopnąć kolegę w d... na przebudzenie, wychodzi to na dobre drużynie. Mówiono, że Ljuboji odbiła sodówka, ale może ta sodówka odbiła własnie tym, którzy mieli do niego pretensje?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.