News: Jacek Magiera: Żałuję, że nie objęliśmy prowadzenia

Jacek Magiera: Żałuję, że nie objęliśmy prowadzenia

Łukasz Pazuła, Piotr Kamieniecki

Źródło: nc+, Legia.Net

18.10.2016 23:09

(akt. 07.12.2018 12:59)

- Przegraliśmy wysoko. To nie jest ani łatwa, ani miła sprawa. Mogliśmy strzelić jeszcze dwa gole, mieliśmy okazję. Osobiście, żałuję, że nie strzeliliśmy pierwsi gola. Nie wiadomo jak spotkanie dalej by się potoczyło. Na takim poziomie decydują detale. Skoro mamy spóźnioną reakcję przy takim zawodniku jak Bale, tracimy pięć, sześć metrów. Ponieśliśmy porażkę, lecz będziemy pracować dalej - powiedział Jacek Magiera po meczu z Realem.

- Najszybszych zawodników mieliśmy na boisku. Nemanja Nikolić to zawodnik, który najlepiej czuje się w ataku pozycyjnym. Dlatego pojawił się boisku w 70. minucie. Langil i Prijović ze względu taktycznych byli poza kadrą. Skrzydłowy Legii wracał z Martyniki około dwóch tygodni. „Prijo” odbył z nami jeden trening. Przed Pogonią doznał urazu i również nie mógł wystąpić w Szczecinie. Muszą pracować, żeby znów załapać się do osiemnastki meczowej.


- Jestem sobą. Nie potrafię, skakać, biegać, krzyczeć. Na treningach jestem czasem inny. Podczas meczu mam swojego współpracownika, który jest wulkanem. Mówię o Aleksandarze Vukoviciu. Mnie spokój pozwala lepiej przeanalizować grę.


- Zostajemy do jutra. Odbędziemy trening w Madrycie, a wieczorem wracamy do domu.


Podobne przemyślenia miał Jacek Magiera na konferencji prasowej:


- Wiedzieliśmy gdzie i z kim gramy. Chcieliśmy się dobrze zaprezentować i pokazać, że polska drużyna gra w piłkę. Jeśli miałbym czegoś żałować, to po pierwsze, że nie otworzyliśmy wyniku spotkania. Szansę miał Jodłowiec i w słupek trafił Vadis. Druga kwestia to pięć straconych goli. Wynik 2:4 nie wyglądałby już tak źle. O wielu kwestiach decydowały detale. Real może nas nie zaskoczył, ale zmiennicy wprowadzili wiele ożywienia do gry przeciwników. Zrobimy wiele, by w przyszłości nadal grać z najlepszymi - powiedział po spotkaniu w Madrycie Jacek Magiera, szkoleniowiec Legii Warszawa.


- Czy będziemy walczyli o trzecie miejsce ze Sportingiem? Nie myślimy o tym. Najpierw chcemy się rozwijać. Naszym pierwszym celem był gol w Lidze Mistrzów. Teraz będziemy chcieli powalczyć o pierwsze punkty - dodał. 

 

- Chcieliśmy grać odważną, otwartą piłkę. Dla każdego z zawodników była to szansa na podwyższenie morale. Liczyły się dla nas dobre podania, wygrane pojedynki jeden na jednego. Nie broniliśmy się, próbowaliśmy czegoś więcej. Nie zapobiegliśmy kilku sytuacjom, ale to dla nas nauka. Parę prostych strat sprawiło, że Real się napędzał. Przed nami jeszcze wiele, w tym wiele dobrego. Teraz czas na regenerację i przygotowanie do kolejnych wyzwań. Dobry mecz tutaj wpływa pozytywnie na formę poszczególnych zawodników. Możemy być zadowoleni z wielu faz w grze. Po nocach będzie nam się tylko śnił wysoki wynik, ale nie takie ekipy jak Legia przegrywały na Santiago Bernabeu, a często robiły to w gorszym stylu. To marne pocieszenie, ale bądźmy realistami. Uczmy się i cieszmy z doświadczeń - stwierdził szkoleniowiec. 

 

- Chcieliśmy powstrzymać cały Real, nie tylko Ronaldo. To jednak świetny zawodnik i możemy się cieszyć, że nie strzelił nam gola i często przegrywał pojedynki. To buduje naszych zawodników. Było trochę pozytywów w tym spotkaniu. Wszyscy znający naszych kibiców potrafią stworzyć świetną atmosferę, robią świetne oprawy i często w wielkiej liczbie pojawiają się na wyjazdach. Pokazali głośny i kulturalny doping. Jednostki psują wizerunek, ale liczę, że incydenty już się nie powtórzą. Zrobimy wszystko, by w przyszłości poradzić sobie z incydentami - zakończył szkoleniowiec.

Polecamy

Komentarze (20)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.