Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jak działa podgrzewana murawa?

Źródło:

07.10.2004 01:10

(akt. 07.12.2018 12:35)

<b>Zakończyły się prace nad podgrzewaną murawą na stadionie warszawskiej Legii. Firma Rehau była jednym z wykonawców. </b> Wywiad z Zbigniew Gęborek i Zbigniew Budnik
Zakończyły się prace nad podgrzewaną murawą na stadionie warszawskiej Legii. Firma Rehau była jednym z wykonawców.

Zbigniew Gęborek: - Całą inwestycję wykonywała austriacka firma „Switelski”, a konkretnie firma „Pagro”, która jest przedstawicielem tej firmy w Polsce. My, czyli firma „Rehau” sprzedaje tylko system grzewczy, natomiast wykonawstwo całej płyty należy do innych. Ze swojej strony możemy zapewnić, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Na podstawie doświadczeń z innych stadionów możemy stwierdzić, że wszystko będzie działać w 100%. Mecz z Austrią Wiedeń [rozmawialiśmy dzień przed tym spotkaniem – przyp.red.] nie powinien wpłynąć negatywnie, chociaż normalnie powinno się zaczekać dwa-trzy tygodnie. Przede wszystkim po to, aby odpowiednio ukorzeniła się trawa. Jednak, jeśli istnieje taka konieczność, a wykonawca daje gwarancję, to nie powinno to wpłynąć na przyszłe funkcjonowanie podgrzewanej murawy.

Co podczas wykonywania prac sprawiło najwięcej problemów? Czy prace przebiegały bez większych zakłóceń?

ZG: - Na pewno najwięcej problemów sprawiło zamieszanie wokół samego przetargu. Przede wszystkim, dlatego, że pierwotnie planowano roboty na czerwiec, aby Legia grała na nowej murawie od początku nowego sezonu. Do dzisiaj nie jesteśmy w stanie powiedzieć, dlaczego tak się stało, że te prace przeciągnęły się aż o prawie trzy miesiące. Nieoficjalnie docierały do nas sygnały, że przetarg może być również i teraz nierozstrzygnięty, gdyż były próby jego oprotestowania. Na pewno troszkę nerwowości z tego powodu było. Dla nas i dla firmy Switelski był to spory problem, ponieważ przy tak napiętych harmonogramach, każdy tydzień zwłoki stawia pod znakiem zapytania całą inwestycję. My jako firma Rehau potrzebujemy zawsze dwa tygodnie na zrealizowanie zamówienia na wyprodukowanie rurek, gdyż te, są wytwarzane na zamówienie pod konkretny stadion. Firma Switelski-Pagro również potrzebuje określoną ilość czasu na wykonanie swoich prac. Na dodatek, gdyby po zainstalowaniu murawy miałby zostać rozegrany turniej, np. „Deyna Cup”, to trzeba byłoby odczekać jeszcze przynajmniej dwa tygodnie, aby trawa się mocno ukorzeniła. Jeden mecz nikomu nie zaszkodzi, ale kilka lub kilkanaście spotkań w krótkim odstępie czasu już mogłoby negatywnie wpłynąć na stan murawy. Na szczęście mimo pojawiających się mniej lub bardziej wiarygodnych plotek, wszystko skończyło się szczęśliwie.
W trakcie realizacji większych problemów nie było. Wyjątkiem był moment, kiedy po odkręceniu zaworu na płycie stadionu pojawiła się woda. To w niewielkim stopniu opóźniło prace. Okazało się, że infrastruktura znajdująca się pod płytą stadionu nie ma dokumentacji, po prostu wojsko jej nie prowadziło. Gdy firma Switelski przeprowadziła próbę ciśnieniową – co jest standardem przy tego rodzaju pracach – z rogu stadionu wytrysnęła nie wiadomo dlaczego woda, która zniszczyła część instalacji. Jednak sytuacja została szybko opanowana. Z tego, co wiem, był to jedyny moment, który mógł spowodować niepokój.

Jak przebiegała współpraca z miastem i klubem Legia SSA w porównaniu z poprzednimi instalacjami prowadzonymi w Polsce?

ZG: - Na pewno instalacja podgrzewanej płyty na Legii była najtrudniejszą z dotychczasowych trzech naszych instalacji w Polsce. Spowodowane to było faktem, że całość inwestycji nie była finansowana przez klub, a przez miasto. W związku z tym, rozmowy były trudniejsze, gdyż przebiegały inaczej. Na Wiśle czy Groclinie nie było pośpiechu, nie liczył się czas. Powodowało to, że rozmowy były mniej napięte zarówno przed realizacją, jak i w jej trakcie.
Jeżeli chodzi o współpracę z miastem i klubem, to musimy sobie ją pochwalić. Nie było żadnych problemów w naszych kontaktach, nikt nam nic nie utrudniał, a wprost przeciwnie. Osobom odpowiedzialnym za inwestycję z ramienia miasta bardzo zależało, aby wszystko zostało zrealizowane w terminie. Powiem więcej, sami urzędnicy starali się, aby prace nie musiały być opóźniane przez jakąś zbędną biurokrację. Natomiast spotkaliśmy się ze strony Inspektora Nadzoru z jakimiś uwagami, które są uwagami czysto technicznymi, i które w zasadzie nie powinny mieć miejsca z punktu widzenia naszej technologii. Można powiedzieć, że troszkę nam to przeszkadzało i komplikowało prace firmie Switelski-Pagro. Niech za przykład posłuży sprawa przewodów sygnalizacyjnych, o których z naszego doświadczenia w całej Europie wiemy, że do niczego nie są potrzebne. Natomiast Inspektor Nadzoru ich sobie zażyczył, co powodowało jakieś perturbacje. Z tego powodu trzeba było sprowadzać specjalne przewody, co powodowało nerwowość, ale na szczęście i tą sytuację udało się w sposób bezkonfliktowy rozwiązać.
Jednak chcę podkreślić, że zaangażowani w inwestycję ze strony miasta urzędnicy, byli do naszej dyspozycji praktycznie 24 godziny na dobę. W czasie problemów z rzeczoną rurą, które według naszych informacji wynikły około godziny 21-22, zareagowali bardzo szybko. Za to należą im się słowa uznania.

Na czym polega działanie podgrzewanej murawy?

Zbigniew Budnik: - Podgrzewana murawa, a nie jak czasem się mówi – ogrzewana, polega na tym, aby utrzymać właściwą konsystencję stanu murawy, stanu trawy, przy ujemnych temperaturach. Prace na stadionie rozpoczynają się od tego, że właściwie 40 centymetrów ziemi zasadniczej zostaje wywiezione. W przypadku Legii na tej głębokości była warstwa gruzu z powojennej Warszawy. Ziemia ze stadionu została wywieziona przez 250 ciężarówek.
Pierwszym etapem prac było ułożenie bardzo wydajnego drenażu (odprowadzanie nadmiaru wody), który bazuje na naszym systemie RAUDRIL. Również na tym etapie układa się rury wodociągowe naszej produkcji do zraszaczy, których na Legii zostało zainstalowane piętnaście. Są tak ulokowane, że w razie potrzeby zapewniają równomierne nawadnianie trawy.
Następnie ułożone zostały kolejne warstwy ziemi o odpowiedniej frakcji, mieszaniny piasku ze żwirem. W górnej warstwie, na głębokości 27-28 centymetrów znajdują się nasze rury z polietylenu sieciowanego. Rura taka ma średnicę 25 milimetrów, układane były co 30 centymetrów. Na to idzie kolejna warstwa podsypki, która jest już usypywana bezpośrednio pod trawę. Rury zasilane są z rozdzielacza, czyli innej rury o średnicy 150 milimetrów, która zasila poszczególne obwody. W sumie pod murawą zostało ułożone około 27 kilometrów rur, których zadaniem jest utrzymanie murawy nawet przy większych temperaturach minusowych na poziomie temperatury około zera stopni. Czyli, aby murawa nie zamarzała, aby przy wysokiej wilgotności nie pojawiały się kryształki wody, aby także nie dochodziło do przegrzania.

A jak to wygląda w praktyce?

ZG: - Jeżeli na przykład na murawie leży 20 centymetrów śniegu, to oczywiście system pozwala swobodnie na roztopienie tej warstwy. Tyle, że nie ma to sensu. Można sobie wyobrazić, że ktoś uruchamia instalację i będzie grzał ją przez dwa czy trzy dni, czego my nie zalecamy. W takim przypadku powinno się śnieg odgarnąć (to kosztuje dużo mniej, niż topienie śniegu) i dopiero później uruchomić instalację, aby stopić ewentualnie to, co pozostało i nie dopuścić do tworzenia się grudek lodu. Funkcja grzewcza przede wszystkim ma służyć temu, aby rosła trawa i zawodnicy podczas meczu nie poranili sobie nóg na zmrożonej murawie, tak jak to miało miejsce w pamiętnym meczu Wisły z Lazio. W związku z tym, murawę podgrzewa się do temperatury nie więcej niż 1 stopień Celsjusza.

Czy jest jakaś dolna granica temperatury, przy jakiej można spokojnie grać na tej murawie?

ZB: - Układ chodzi na parametrach 30 na 20 stopni. Są odpowiednie czujniki. Jeden na głębokości trawy, aby nie przegrzewać trawy. Drugi na powierzchni murawy i oczywiście monitorujemy temperaturę powietrza. Wszystko po to, aby w razie konieczności układ nie działał pełną parą, a funkcjonował w stopniu wystarczającym do utrzymania odpowiedniej temperatury nawierzchni. Właściwie przez 10 miesięcy w roku w naszej strefie klimatycznej można rozgrywać mecze na tej murawie.

Jakie są koszty takiego ogrzewania?

ZB: - Całkowita moc ogrzewania wynosi 1-2 Megawaty. Z robionych przez nas kalkulacji wiemy, że doba takiego ogrzewania (przy pełnej pracy) kosztuje około 1000 złotych. Jednak są to dane szacunkowe, a na to pytanie będzie można odpowiedzieć po dwóch, trzech sezonach grzewczych.

Czym jest ogrzewana murawa boiska?

ZB: - Jest to mieszanina wody z glikolem, która jest stosowana powszechnie zarówno w instalacjach grzewczych jak chłodzących. Posiada ona taką właściwość, że nawet przy nie używaniu systemu, nie zamarza.

Koszt całej inwestycji wyniósł prawie 3 miliony złotych. Co aż tyle kosztuje?

ZG: - Na pewno największym kosztem jest samo wykonawstwo, choćby z tego powodu, że wszystko jest oparte na najnowszych technologiach. Sprzęt, który jest używany przy pracach musi być sterowany promieniami laserowymi, aby utrzymywał pewną dokładność. Tolerancja dokładności rozściełania ziemi na wszystkich warstwach musi wynosić nie więcej niż 1,5 centymetra na całej płycie stadionu. Druga rzecz, to całe wykonawstwo w sensie całej otoczki organizacyjnej. Spięcie robót polegających z jednej strony na pracach transportowych, czyli jak już wspominaliśmy wywiezieniu 250 ciężarówek ziemi i nawiezieniu przynajmniej tyle samo, o ile nie więcej ze względu na to, że warstwy są różne. Wysoki jest koszt pozyskania ziemi o odpowiedniej granulacji. W niektórych przypadkach używa się piasku pochodzenia wulkanicznego, aby zapewnić odpowiednią granulację i kształt ziaren piasku. Wszystko po to, aby trawa nie była podatna na przesunięcia wywołane np. wślizgiem zawodnika. Następną sprawą na pewno jest koszt trawy. Nie znamy cen trawy. Wiemy, że była ona sprowadzana z Niemiec i stanowiła dość pokaźny koszt w przekroju całej inwestycji. Dopiero na trzecim miejscu wymieniłbym koszt naszej instalacji, której cena wydaje się nam przystępna w stosunku do całego kosztu.

Ta technologia należy do Państwa firmy?

ZG: - Jest to nasza technologia systemowa, która należy do działu ogrzewań powierzchniowych, czyli np. domków jednorodzinnych, hal fabrycznych, hangarów samolotowych, itp. W technologiach przemysłowych, domowych zalewa się to betonem, ogrzewamy także halę sportową w Zielonce. Generalnie te systemy mają jedną wielką zaletę, zapewniają bardzo dużą oszczędność energii w porównaniu z tradycyjnymi metodami, typu kaloryfery.
Boiska czy stadiony są zaadoptowaniem tego systemu do potrzeby, jaka akurat wynikła. My współpracujemy z najlepszymi specjalistami na świecie, którzy zajmują się problemem wzrostu trawy na określonym podłożu, co jest przedmiotem całego systemu. Sprzedanie rurki to nie jest filozofia. My dbamy we współpracy z odpowiednimi specjalistami o to, aby system grzewczy był spójny z resztą, a nie element osobny.

Jak głęboko od poziomu murawy położona jest cała instalacja?

- Około 30 centymetrów.

Przypuśćmy, że kawałek murawy zostaje wyrwany, zniszczony, wskutek interwencji zawodnika. Co wtedy?

ZG: - Ważnym elementem jest utrzymywanie trawy w odpowiednim stanie. Do tego powinna zostać zatrudniona w klubie odpowiednia osoba, tak zwany „Greenkeeper”, która jest odpowiednio przeszkolona w zakresie jej pielęgnacji. W przypadku, gdy kawałek murawy zostanie wyrwany lub uszkodzony, należy go po prostu wyciąć i uzupełnić „świeżym” kawałkiem trawnika. Oczywiście trawę należy podlewać, przystrzygać, napowietrzać.

Napowietrzać?

ZB: - Jest specjalny wałek z kolcami, który po prostu robi w murawie otwory, przez które może dostawać się powietrze.

Czy osoba, która będzie się zajmowała pielęgnacją trawy zostanie polecona przez Państwa firmę? Może ustalone to zostało przy rozstrzyganiu przetargu?

ZG: - Tego nie wiemy, natomiast istniała taka możliwość, aby wysłać kogoś do zaprzyjaźnionej firmy w Niemczech na przeszkolenie w tym zakresie. Dla nas zatrudnienie takiej osoby jest warunkiem numer jeden do wystawienia gwarancji. Podobno w klubie już ktoś taki jest. Na pewno w Zarządzie Mienia Polikwidacyjnego były prowadzone rozmowy na ten temat. Nie można sobie wyobrazić sytuacji, że przy wydaniu tak dużych pieniędzy nie zatrudni się osoby, która będzie pilnowała, aby wszystko było w porządku. Pielęgnacja murawy wiele nie odbiega od pielęgnacji zwykłego trawnika w przydomowym ogródku. Różnica jedynie jest taka, że na stadionie trzeba tę trawę przyciąć, wyciąć, uzupełnić. Jednym słowem mówiąc, dopieścić. Osoba taka musi być pasjonatem tego, co robi. Do pielęgnacji trawy potrzeba przede wszystkim cierpliwości, której wymaga przejrzenie po meczu całej płyty boiska i odpowiednie zaopiekowanie się uszkodzonymi miejscami.

Jak wygląda sprawa gwarancji?

ZG: - My, jako firma Rehau, udzielamy standardowej gwarancji na system, która w warunkach polskich wynosi 5 lat. Z tego, co wiem, trwają rozmowy z miastem, aby gwarancja na system była dziesięcioletnia. I zapewne tak się stanie. Reszta leży w gestii wykonawcy i nie wiemy, jakie są tutaj warunki gwarancyjne. Oprócz tego wymagamy, aby instalacja została zrobiona przez przeszkolonych przez nas pracowników, legitymujących się odpowiednimi certyfikatami.

Na jakich stadionach, oprócz Warszawy, Krakowa i Grodziska Wielkopolskiego, firma Rehau instalowała swój system?

ZB: - W tym roku w samych Niemczech jest robione osiemnaście stadionów z podgrzewaną murawą, z czego 16 robione jest w technologii Rehau, z czego 13 wykonuje firma Switlelski. Obecnie kończą się prace na stadionie Hannoverze, zakończyły się już w Duisburgu. Ogólnie w całej Europie jest już ponad 60 stadionów wykonanych w naszej technologii. Swoje instalacje mamy także w Stanach Zjednoczonych.

Czy istnieje prawdopodobieństwo, że po jakimś czasie trzeba będzie robić remont murawy, bądź ją całą wymienić?

ZG: - Tak, jak nam mówiono w Niemczech, bieżącej pielęgnacji wymaga trawa. Praktycznie po trzech latach używania, na murawie będzie rosła już całkiem inna trawa niż ta, którą obecnie wraz z firmą Swietelski położyliśmy. Nie można powiedzieć, że po jakimś czasie murawa się zużyje, bo to jest element, który żyje, trawa rośnie. Przy odpowiedniej pielęgnacji, nie są przewidywane generalne remonty czy naprawy, gdyż tam nie ma czego naprawiać.

Czy mieli Państwo przypadki reklamacji na swój system?

ZG: - Takie przypadki nie są nam znane. Można sobie wyobrazić jedynie, że na przykład nagle przez boisko przejedzie samochód ciężarowy o dużej masie, albo trzeba będzie postawić scenę na potrzeby koncertu, to wtedy, przy dużym nacisku, potrzebie wywiercenia głębokich otworów w ziemi, może się zdarzyć, że jakiś element rurki ulegnie uszkodzeniu. Ta technologia jest łatwa i prosta w usuwaniu takich problemów. W ciągu kilkunastu czy kilkudziesięciu minut, niewielkim nakładem sił, można usunąć taką awarię. Także, jeśli nie zadziała złośliwy czynnik ludzki, nie przewidujemy jakichkolwiek problemów.

To Państwa trzecia instalacja w Polsce. Jakby Panowie zachęcili inne kluby do tego, że warto zainwestować w podgrzewaną murawę?

ZG: - Wszyscy muszą mieć świadomość dwóch rzeczy. Po pierwsze, aby grać w miesiącach zimowych, trzeba mieć podgrzewaną murawę. Zdajemy sobie sprawę, że jest to znaczny koszt. Jednak, jeśli porówna się to z całą inwestycją pod tytułem „piłka nożna”, nie są to duże pieniądze. W Polsce zaczęto o tym myśleć dopiero po kompromitacji z tytułu meczu Wisły Kraków z Lazio Rzym, czego można było uniknąć. Nasza piłka nożna potrzebuje kolejnych podgrzewanych płyt. Z szacunków Polskiego Związku Piłki Nożnej i naszych wynika, że w ciągu najbliższych kilku lat należałoby stworzyć w naszym kraju jeszcze około dwudziestu podgrzewanych płyt, aby ta polska piłka znormalniała. Po drugie, na pewno gra w newralgicznych, zimowych miesiącach, gra na pięknej zielonej murawie jest zarówno atrakcyjniejsza dla kibica, bezpieczniejsza dla piłkarza, jak i wpływa na komfort i jakość gry.
Do tego dochodzi problem płyt treningowych, który jest bardzo istotny dla graczy. Na tych boiskach gra się dużo więcej, niż na głównych murawach. Tak więc idealnie byłoby, jeśli i te płyty byłyby ogrzewane. Z opinii fachowców wiemy, że dla dobra poziomu gry i zdrowia zawodników, podgrzewanie boisk treningowych jest nawet ważniejsze, niż tych, na których rozgrywa się oficjalne mecze. Tak jest na przykład w Niemczech, gdzie w 90% przypadków podgrzewania płyt głównych, ogrzewane są przynajmniej dwa boiska treningowe. To jednak zapewne przyszłość.

Czy wiadomo już, jaki jeszcze klub w Polsce zdecyduje się na montaż podgrzewanej murawy?

ZG: - Wiemy, że prowadzone są teraz intensywne rozmowy na dwóch płaszczyznach. Pierwsza to taka, że niektórzy chcieliby już robić, ale nie mają pieniędzy. Inni natomiast mają pieniądze, ale zastanawiają się nad celowością wykonania. Nie wiem, czy wolno nam o tym mówić, ale jest pierwszoligowa drużyna z Wielkopolski, która mocno zabiega o to, aby taką płytę wykonać [Amica Wronki – przyp.red.]. Być może jeszcze w tym roku zostania takowa zainstalowana.

Prywatnie Panowie kibicują? Komu?

ZB: - Oczywiście, że kibicuję. Jednak moje sympatie klubowe nie ograniczają się do jednego klubu. Przede wszystkim lubię dobrą piłkę. Oczywiście zawsze serce mocniej zabije jak gra Legia Warszawa, ale również lubię popatrzeć na grę Wisły Kraków czy innych zespołów reprezentujących Polskę.

ZG: Obecnie raczej nie kibicuję. Kiedyś, 25 lat temu czynnie brałem udział w kibicowaniu. Z racji tego, że pochodzę ze Śląska moim klubem przed laty był Górnik Zabrze, na mecze którego chodziłem bardzo regularnie. Jednak losy prywatne i zawodowe potoczyły się tak, a nie inaczej i obecnie jestem daleko od piłki nożnej.

Dziękuję serdecznie za rozmowę i zapraszam na stadion.


Rozmawiał: Adam Dawidziuk

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.