News: Jakub Rzeźniczak: Z Holendrami można wygrać

Jakub Rzeźniczak: Z Holendrami można wygrać

Marcin Szymczyk

Źródło: Rzeczpospolita

25.02.2015 09:28

(akt. 08.12.2018 03:03)

- Patrząc na przebieg pierwszego meczu, wydaje mi się, że z Holendrami można wygrać. Owszem, w pierwszej połowie w Amsterdamie daliśmy się zbyt głęboko zepchnąć do obrony, ale to było poniekąd planowane. W drugiej połowie to my mieliśmy świetne sytuacje bramkowe i szkoda, że nie udało się żadnej z nich wykorzystać. Ajax bardzo dobrze przeanalizował nasze występy w fazie grupowej, wiedział, że na początku będziemy się koncentrować na obronie. Podawali sobie piłkę wszerz na środku boiska, a my za nimi biegaliśmy i się męczyliśmy. Byliśmy zbyt głęboko cofnięci i nawet gdy odbieraliśmy piłkę, nie mieliśmy siły i możliwości wyjść z kontrą. W drugiej połowie zagraliśmy jednak zdecydowanie lepiej, czego efektem były nasze okazje bramkowe - opowiada na łamach "Rzeczpospolitej" Jakub Rzeźniczak.

Faktycznie Radović miał głowę zajętą transferem do Chin i mentalnie był nieobecny?


- Bez żartów. Miro jest doświadczonym piłkarzem i nie miałbym żadnych obaw co do jego koncentracji. Myślę, że świadomość, iż gra ostatni mecz dla Legii z Ajaxem na wypełnionej Amsterdam ArenA, tylko dodałaby mu skrzydeł i motywacji. Ale to trener decyduje i, jak wiadomo, ma zawsze rację. A jeśli się z tym nie zgadzasz, patrz punkt pierwszy.

 

Michał Masłowski zagrał dobry mecz w Amsterdamie. Może zostać następcą Radovicia?


- Na pewno ma bardzo duże umiejętności, a w Legii będzie się jeszcze rozwijał, gdyż otoczony jest znacznie lepszymi zawodnikami niż w Zawiszy i siłą rzeczy będzie się uczył. W Amsterdamie pokazał, że potrafi zagrać na naprawdę wysokim poziomie.


Sytuacja Legii w lidze niepokoi pana czy za wcześnie na bicie na alarm?


- Nie niepokoi mnie. Trener Henning Berg zmienia skład, a mimo to w lidze wciąż zajmujemy pierwsze miejsce. Nie ma powodów do niepokoju. Ajax w weekend niespecjalnie zmienił skład w porównaniu z meczem z nami. Zobaczymy, komu to wyjdzie na dobre. A biorąc pod uwagę możliwość dogrywki, może się okazać, że w decydującym momencie meczu to my będziemy bardziej wypoczęci.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.