Jan Urban: Mogę jeszcze trafić do Legii
16.01.2017 20:10
Niecałe pięć miesięcy był pan bez pracy. To dużo?
- Miałem dużo spraw zaległych do załatwienia. Były przeprowadzki. Ten czas mija bardzo szybko.
Telefon wcześniej nie dzwonił?
- Dzwonił, ale niektóre kluby nie wiedziały chyba, że nie mogę podjąć pracy. Ze względu na przepisy - w jednej rundzie nie można prowadzić dwóch drużyn.
Kto na przykład się z panem kontaktował?
- Po zwolnieniu trenera Besnika Hasiego odezwali się do mnie ludzie z Legii. Rozmawialiśmy.
I?
- I nic. Nie wiem, co zaważyło, że nie trafiłem do Legii po raz trzeci. Szkoleniowcem został Jacek Magiera. Klub nie uzasadnił mi swojej decyzji, skończyło się na rozmowie. Wszystko się jeszcze może zdarzyć, mogę do Legii jeszcze kiedyś trafić. Taki stary przecież nie jestem.
Był czas na przemyślenia...
- Nie lubię żyć przeszłością, ale żal o zwolnienie z Lecha był i jest. Najpierw zły początek zamieniliśmy z drużyną na dobrą passę. Przyszły zwycięstwa, z ostatniego miejsca w tabeli awansowaliśmy do pierwszej ósemki. Myślę, że później prezesi Lecha za szybko doszli do porozumienia z nowym trenerem. Sądzę, że nastąpiło to po naszej porażce 1:4 z Koroną. Po tym meczu zaskoczyliśmy, wszystko zmieniło się na plus.
Dalej to pana boli.
- W Legii też straciłem pracę, będąc z drużyną na pierwszym miejscu w lidze... każdy ma prawo do swoich decyzji, szanuję ją, ale jej nie rozumiem. Normalne to nie było. Chciałem, żeby cierpliwość działaczy Lecha była dłuższa. Maciej Skorża został zwolniony dopiero po 11 meczach. Ja tych spotkań dostałem mniej, zdobyłem od Skorży więcej punktów i miałem tendencję zwyżkową. Ale cóż.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.