Jesień 2011 - bramkarze
24.12.2011 18:20
Tuż przed rozpoczęciem sezonu, sytuacja wśród bramkarzy nie napawała kibiców Legii nadmiernym optymizmem. Wcześniejsze rozgrywki boleśnie pokazały, że obsada bramki "kuleje". I trzeba przyznać, był to problem dla nas nieznany - przez ostatnie lata nasi bramkarze byli najlepsi w lidze. W nowej styuacji najwięksi krytycy zaczynali poddawać wątpliwościom umięjętności Krzysztofa Dowhania, twierdząc, że zakup Marijana Antolovicia jest dla takiego fachowca karygodny. Ci bardziej cierpliwi, czekali na kolejny ruch legijnych decydentow i ostatecznie doczekali się go 8 sierpnia. Wtedy to, po burzyliwych perypetiach z poprzednim klubem, oficjalne pozwolenie na grę w naszych barwach otrzymał Dusan Kuciak.
Przedtem jednak, piłkarze Legii rozpoczęli fantastyczny bój w europejskich pucharach, eliminując turecki Gaziantepspor. Można śmiało stwierdzić, że nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie powalająca postawa Wojciecha Skaby, który szczególnie dobrze zaprezentował się w inauguracyjnym meczu wyjazdowym. W międzyczasie Skaba rozegrał jeszcze ligowe mecze z Cracovią, Górnikiem Zabrze i Śląskiem Wrocław, oraz pucharowy pojedynek ze Spartakiem Moskwa przy Łazienkowskiej. "Fikoł" nie schodził poniżej niezłego poziomu, jednak w opinii kibiców, był to bramkarz niepewny, taki, który nie potrafił wzbudzić wielkiego zaufania obrony. Być może to brak boiskowej charyzmy ostatecznie zadecydował, że w arcyważnym meczu w Moskwie, między słupkami zadebiutował Dusan Kuciak, który od tego momentu stał się niekwestionowanym liderem bramki nie tylko w Legii, ale i w całej T-Mobile Ekstraklasie.
Start Kuciaka w Legii należy symoblicznie rozpocząć od nowego akapitu. Świetny debiut w historycznym, moskiewskim meczu, doprowadził do tego, że nazwisko Słowaka stało się medialnym hitem w naszym kraju. Spektakularny sukces sprawił, że od tej chwili nie było nawet mowy o rotacji w bramce, której zwolennikiem wcześniej był Maciej Skorża. Skaba swoje szansę otrzymywał tylko w Pucharze Polski oraz w nic nieznaczącym spotkaniu z Hapoelem Tel Awiw. Polecany przez Jana Muchę bramkarz, wdał się w swojego mentora i w kilku meczach zapewniał nam punkty. Wystarczy wspomnieć spotkania z Hapoelem Tel Awiw czy Lechem Poznań. Później było jeszcze lepiej, Słowak był na dobrej drodze, by pobić klubowy rekord w minutach bez puszczonej bramki. Wszyscy obserwowali poczynania Kuciaka i dokładnie liczyli każdą minutę z czystym kontem. Sam zainteresowany podchodził do tego z rezerwą, twierdząc, że takie rekordy nie są ważne. W spotkaniu z Koroną Kielce, naszego bramkarza pokonał Maciej Korzym, zatrzymując tym samym licznik na 762. minucie.
Kuciak od początku budził skrajne uczucia - w Warszawie wszyscy pokochali go od pierwszych minut na boisku, z kolei w Rumunii został wrogiem publiczynym numer jeden. Wszystko to przez rzekomą aferę korupcyjną. W internecie krążyły kibicowskie filmiki i teorie spiskowe udowadniające ich stanowsko. Były one jednak nieoczywiste, szyte bardzo grubymi nićmi, w konsekwencji czego, nikt w Polsce nie wziął ich na poważnie. Przy okazji fazy grupowej Ligi Europy, pojawiła się wspaniała okazja, by przypomnieć się kibicom z Kraju Draculii. Dwa zwycięstwa i wyeliminowanie Rapidu to osobisty tryumf Kuciaka, któremu skromność nie pozwoliła jednak na złośliwe komentarze.
W tym miejscu warto też wspomnieć o Jakubie Szumskim i Antolovicu. Jak powtarza sam trener Dowhań, obaj są melodią przyszłości, a wrzucenie tego drugiego na głęboką wodę w zeszłym sezonie było błędem. W obliczu prawdopodobnego odejścia Skaby do duńskiego Odense, wygląda na to, że obaj młodzi bramkarze zostaną w przyszłym sezonie w Legii i stoczą walkę o miejsce na ławce rezerwowych.
Statystyki bramkarzy:
- Wojciech Skaba - 844 minuty w 9 spotkaniach. 11 wpuszczonych bramek, co daje średnią 1,2 gola na mecz.
- Dusan Kuciak - 1766 minut w 20 spotkaniach. 13 wpuszczonych bramek, co daje 0,65 gola na mecz. Słowak otrzymał jedną czerwoną kartkę, a miało to miejsce w meczu z PSV Eindhoven przy Łazienkowskiej.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.