![Domyślne zdjęcie Legia.Net](/dynamic-assets/news2/970/0/default-photo.png)
Jeszcze zamieszam
15.11.2002 23:34
(akt. 07.12.2018 12:02)
<b>- Czy w klubie jest już zupełnie spokojnie? Jeszcze nie tak dawno zwalniany miał być trener!</b>
Wywiad z Marcinem Mięcielem
- Czy w klubie jest już zupełnie spokojnie? Jeszcze nie tak dawno zwalniany miał być trener!
- Spokojnie do końca nie jest, bo właśnie odpadliśmy z Pucharu Grecji. Została nam już tylko liga. Prezes powiedział, że jeśli nie zajmiemy co najmniej trzeciego miejsca, to część zawodników powyrzuca, a części obetnie kontrakty.
- Ostatnio dał pan się we znaki rodakom z Salonik. Ładnie to tak strzelać bramki zespołowi, w którym gra trzech Polaków?
- Ładnie to może nie, bo... gol był średniej urody. W meczu z PAOK dostałem podanie z prawej strony, uderzyłem z pierwszej piłki, z bardzo ostrego kąta. Piłka weszła w krótki róg. Co tu dużo mówić - bramkarz zapierdzielił! Jeśli ten Tochoroglou gra tam z Radkiem Majdanem do pierwszego błędu, to teraz powinien sobie odpocząć.
- Tochoroglou najpierw "wyleczył" w PAOK Grzegorza Szamotulskiego, a teraz Majdana.
- No nie wiem, jak to jest. W meczu z nami miał jeszcze jedną dużą "obcinkę", gdy wybił piłkę tuż pod moje nogi. Wtedy ja go mogłem "wyleczyć" z bronienia, ale nie wykorzystałem sytuacji. Nie jest wykluczone, że Tochoroglou gra, bo... takie sa układy. Grzesiek i Radek raczej nie są gorsi.
- A jak się prezentuje nasz wspaniały "Oli"?
- A nie wiem, nie widziałem.
- Jak to? Czyżby było o nim cicho?
- Gdzieś tam wszedł ostatnio na boisko, ale ani nie widziałem jego akcji w telewizji, ani gazety nie zamieszczały żadnych zdjęć. Trzeba się jego spytać, co tam słychać.
- To jak to jest, że pan strzela gole i nie dostaje powołania, a Olisadebe wraca do kadry za darmo?
- Nie chcę oceniać decyzji trenera. Wiadomo, że Olisadebe jest w innej sytuacji niż ja. On dla reprezentacji naprawdę dużo zrobił, strzelił sporo bramek i wypracował sobie kredyt zaufania. Natomiast ja mam nadzieję, że jeszcze w kadrze narobię sporo zamieszania strzelanymi bramkami.
- Jest pan zaskoczony brakiem powołania na mecz z Danią?
- Trener wcześniej podkreślał, że ten mecz zakończy etap selekcji, więc chciał sprawdzić innych. Trudno mi polemizować. Natomiast moje zdanie jest takie, że na eksperymenty nie ma czasu.
- Marcin Kuźba i Andrzej Niedzielan robią na panu wrażenie?
- Kuźba jest świetny. Kiedyś graliśmy sparing z Lozanną, gdy jeszcze występował w niej Marcin. Już wtedy widać było, że ma dużo wyrobionych właściwych nawyków, typowo piłkarskich. To profesjonalista. Natomiast Andrzeja Niedzielana w żadnym meczu dłużej nie widziałem.
- Ostatnio strzelił gola przewrotką.
- O! Ale jeśli za przewrotki grałoby się w kadrze, to ja bym nie opuszczał żadnego zgrupowania (śmiech).
- Tylko tyle, że pan na treningi przychodzi w klapkach.
- No właśnie, chciałem wyjaśnić tę scenę. Przyszedłem na lekki trening biegowy w klapkach, bo chciałem biegać boso, w samych getrach. Już od kilku dobrych lat gram w piłkę, wiem na czym polega profesjonalizm. W Bundeslidze piłkarze biegają boso, w reprezentacji biegają boso i nikt nie widzi w tym niczego złego. Tylko u nas pojawiły się głosy, że się ośmieszyłem. Doszło do nieporozumienia, bo trener sądził, że chcę biegać w klapkach. I tylko tyle.
- Najpierw pan przychodzi na trening w klapkach, a później pański kolega, Bartosz Karwan, zapomina na mecz wziąć koszulki.
- Też niepotrzebnie zrobiono z tego taką wielką sprawę. Niemcy lubią show, zwłaszcza, gdy mogą pośmiać się z Polaków. Pamiętam, jak grałem w ŁKS. Wtedy koszulki zapomniał dopiero wchodzący do zespołu Marek Saganowski. "Sagan" szybko pobiegł do szatni, wrócił z koszulką i nie było sprawy.
- Spokojnie do końca nie jest, bo właśnie odpadliśmy z Pucharu Grecji. Została nam już tylko liga. Prezes powiedział, że jeśli nie zajmiemy co najmniej trzeciego miejsca, to część zawodników powyrzuca, a części obetnie kontrakty.
- Ostatnio dał pan się we znaki rodakom z Salonik. Ładnie to tak strzelać bramki zespołowi, w którym gra trzech Polaków?
- Ładnie to może nie, bo... gol był średniej urody. W meczu z PAOK dostałem podanie z prawej strony, uderzyłem z pierwszej piłki, z bardzo ostrego kąta. Piłka weszła w krótki róg. Co tu dużo mówić - bramkarz zapierdzielił! Jeśli ten Tochoroglou gra tam z Radkiem Majdanem do pierwszego błędu, to teraz powinien sobie odpocząć.
- Tochoroglou najpierw "wyleczył" w PAOK Grzegorza Szamotulskiego, a teraz Majdana.
- No nie wiem, jak to jest. W meczu z nami miał jeszcze jedną dużą "obcinkę", gdy wybił piłkę tuż pod moje nogi. Wtedy ja go mogłem "wyleczyć" z bronienia, ale nie wykorzystałem sytuacji. Nie jest wykluczone, że Tochoroglou gra, bo... takie sa układy. Grzesiek i Radek raczej nie są gorsi.
- A jak się prezentuje nasz wspaniały "Oli"?
- A nie wiem, nie widziałem.
- Jak to? Czyżby było o nim cicho?
- Gdzieś tam wszedł ostatnio na boisko, ale ani nie widziałem jego akcji w telewizji, ani gazety nie zamieszczały żadnych zdjęć. Trzeba się jego spytać, co tam słychać.
- To jak to jest, że pan strzela gole i nie dostaje powołania, a Olisadebe wraca do kadry za darmo?
- Nie chcę oceniać decyzji trenera. Wiadomo, że Olisadebe jest w innej sytuacji niż ja. On dla reprezentacji naprawdę dużo zrobił, strzelił sporo bramek i wypracował sobie kredyt zaufania. Natomiast ja mam nadzieję, że jeszcze w kadrze narobię sporo zamieszania strzelanymi bramkami.
- Jest pan zaskoczony brakiem powołania na mecz z Danią?
- Trener wcześniej podkreślał, że ten mecz zakończy etap selekcji, więc chciał sprawdzić innych. Trudno mi polemizować. Natomiast moje zdanie jest takie, że na eksperymenty nie ma czasu.
- Marcin Kuźba i Andrzej Niedzielan robią na panu wrażenie?
- Kuźba jest świetny. Kiedyś graliśmy sparing z Lozanną, gdy jeszcze występował w niej Marcin. Już wtedy widać było, że ma dużo wyrobionych właściwych nawyków, typowo piłkarskich. To profesjonalista. Natomiast Andrzeja Niedzielana w żadnym meczu dłużej nie widziałem.
- Ostatnio strzelił gola przewrotką.
- O! Ale jeśli za przewrotki grałoby się w kadrze, to ja bym nie opuszczał żadnego zgrupowania (śmiech).
- Tylko tyle, że pan na treningi przychodzi w klapkach.
- No właśnie, chciałem wyjaśnić tę scenę. Przyszedłem na lekki trening biegowy w klapkach, bo chciałem biegać boso, w samych getrach. Już od kilku dobrych lat gram w piłkę, wiem na czym polega profesjonalizm. W Bundeslidze piłkarze biegają boso, w reprezentacji biegają boso i nikt nie widzi w tym niczego złego. Tylko u nas pojawiły się głosy, że się ośmieszyłem. Doszło do nieporozumienia, bo trener sądził, że chcę biegać w klapkach. I tylko tyle.
- Najpierw pan przychodzi na trening w klapkach, a później pański kolega, Bartosz Karwan, zapomina na mecz wziąć koszulki.
- Też niepotrzebnie zrobiono z tego taką wielką sprawę. Niemcy lubią show, zwłaszcza, gdy mogą pośmiać się z Polaków. Pamiętam, jak grałem w ŁKS. Wtedy koszulki zapomniał dopiero wchodzący do zespołu Marek Saganowski. "Sagan" szybko pobiegł do szatni, wrócił z koszulką i nie było sprawy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.