Kibu Vicuna: Najpierw mistrzostwo, potem zobaczymy
21.12.2012 10:53
- Przegraliśmy tylko jeden mecz, zajęliśmy piąte miejsce. Miałem tam m.in Raula Garcię. Po turnieju zadzwonili z Osasuny. "Chcemy cię" - usłyszałem. Tam spotkałem Janka, on prowadził zespół U-19, ja o rok młodszych. Wspólnie robiliśmy drugi i trzeci poziom trenerski w Hiszpanii. Mieliśmy tam kapitalnych piłkarzy, wspomnianego Garcię, Javiego Martineza, mistrza świata, Cesara Azpilicuetę, dziś grającego w Chelsea. W Pampelunie prowadziłem zespół U-18, Janka zabrali do rezerw, chciałem objąć drużynę U-19, ale poprowadził ją ktoś inny. Mogłem robić to, co do tej pory, ale potrzebowałem zmiany. Spędziłem tam dwa lata, trenowałem Piotra Urbana, syna Janka. Trzeba było się poświęcić. Mieszkałem w Pampelunie, codziennie jeździłem 70 km w kierunku San Sebastian do firmy, wracałem o 18, jazda w drugą stronę, 75 km, do River Ega. Codziennie 300 km. Szczególnie zimą bywało ciężko - dodaje. Po River Ega zadzwonił Urban i była już Legia.
- Kiedy Janek dał mi możliwość pracy w futbolu, nie wahałem się. Rozumiemy się, mamy dobre relacje, takie samo spojrzenie na futbol. Nie wiem, co przyniesie przyszłość. Pierwszą pracę trenerską dostałem w wieku 16 lat, dziś mam 41, a więc minęło już ćwierć wieku. Na razie moja głowa jest tutaj, w Warszawie, przy mistrzostwie Polski dla Legii, które ma być pierwszym krokiem. Potem zobaczymy - kończy Kibu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.