Aleksandar Vuković

Komentarz: Vuko zostaje, czyli dlaczego to optymalna decyzja

Redaktor Adam Dawidziuk

Adam Dawidziuk

Źródło: Legia.Net

10.05.2019 21:18

(akt. 15.05.2019 23:54)

Miesiąc temu napisałem, że nie widzę innej opcji, niż pozostanie Aleksandara Vukovicia i rozbudowanie mu sztabu. Dziś wybór, moim zdaniem bardzo dobry wybór Dariusza Mioduskiego, wzbudza wiele kontrowersji. W kilku zdaniach postaram się wyjaśnić, dlaczego wzbudzać ich nie powinien.

Tekst, o którym wspominam, możecie znaleźć tutaj. Nie był to tekst, który powstał w oparciu o fantastyczne wyniku Aco Vukovicia, ani nie tekst, który powstał, bo ślepo w niego wierzę. Powstał, bo dla mnie to optymalne rozwiązanie. Patrząc historycznie, patrząc finansowo, patrząc na Legię.

Zapytacie o co chodzi? Już wyjaśniam. Historycznie, bo sami wiecie, jak ostatnio wyglądały zmiany, jak radzili sobie fachowcy zagraniczni, czy to doktor Jozak czy Ricardo Sa Pinto. Dla mnie to może nie pieniądze wyrzucone w błoto, ale nie wydane dobrze. Obaj niby coś tam wygrali, ale cytując Stanisława Czerczesowa, który mówił, że jeden człowiek niczego nie naprawi a wszystko może popsuć, raczej zaliczę ich do tej drugiej grupy.

Nie oszukujmy się – przechodząc do finansów. Legia nie może szaleć. Ma dziurę w budżecie, na razie zasypaną, ale ledwie na kilka lat. Trzeba zarobić, aby zasypać ją na stałe – czytaj – oddać pożyczone pieniądze. Zamiast inwestować kolejne setki tysięcy miesięcznie w kogoś (i jego sztab), do kogo nie jest przekonana, stawia na wychowanka. Na chłopaka, który jako 21-latek przyjechał tu na chwilę i został na wiele lat. Gościa, który ma charakter, wiedzę, inteligencję. Pewnie, popełnia błędy, będzie popełniał je nadal, ale w jego przypadku one mogą tylko zaprocentować.

Nikt o zdrowych zmysłach nie powie, że Vuko sobie poradzi, w sensie wprowadzi zespół do fazy grupowej Ligi Europy. Za dużo zmiennych, za mało jakości ostatnio. Jednak takiej gwarancji nie da nikt, nawet 10 razy droższy. Jednak jeśli ktoś ma dużo, aby postarać się spełnić oczekiwania, to jest Vuković. I pamiętajcie – cały czas patrzmy na obecną sytuację finansową klubu, bo to jest bardzo ważna zmienna.

Zapewne zastanawiacie się, co zrobi Vuko, jak będzie budował drużynę. Wrócą Kante i Jodłowiec, zapewne przedłuży Kucharczyk, może Hamalainen, może Radović zostanie za drobne jako taki łącznik pomiędzy szatnią, a trenerami. Podkreślam – może. Najwyższy czas uświadomić sobie, że latem Legia nie poszaleje na rynku transferowym, no może coś tam więcej wyda, jak wytransferuje kogoś za dobre pieniądze, czyli kilka milionów euro.

Dziś Legia musi radzić sobie przy ograniczonym budżecie wydatków, zarządzać przede wszystkim tym, co ma. Warto o tym pamiętać wydając wyroki. Owszem, sama na to zapracowała w ostatnich dwóch latach, jednak tego już nie da się zmienić. Wspominać, wypominać, bo to niczego nie zmieni. Żyć przyszłością, bo tworzy się przy Łazienkowskiej – w końcu – ciekawa grupa ludzi, związanych z klubem, którzy – kto wie – może zakotwiczą tutaj na dłużej. Oby, bo jak pokazuje historia najnowsza, rewolucje co pół roku nie są żadnym wyjściem.

I jeszcze na koniec, gwoli wyjaśnienia. Obecna sytuacja, bo często jest do tego porównywana, nie ma nic wspólnego z tą sprzed roku, kiedy pozostał Dean Klafurić. Wówczas Legii odmówiło czterech trenerów (lub macierzyste kluby ich nie puściły), dlatego pozostawiono go na stanowisku. Dziś, od pierwszych dni pracy, opcja z Vukoviciem była na poważnie brana pod uwagę. I koniec końców - została uznana za tę optymalną.

Polecamy

Komentarze (108)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.