Patryk Kun  Kosta Runjaić
fot. Piotr Kucza

Kosta Runjaić: Doceniam sposób, w jaki wróciliśmy do gry

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

27.07.2023 19:45

(akt. 30.07.2023 17:20)

– To był twardy i trudny mecz, takiego się spodziewałem. Wiedzieliśmy, że zmierzymy się z bardzo mocną drużyną, obecnym liderem ligi kazachskiej, który jest w rytmie, w środku sezonu i – pod kątem charakterystyki, stylu – zaprezentował się dokładnie tak, jak oczekiwałem. Pojawiło się sporo faz przejściowych, dłuższych podań. Przeciwnicy są dość niebezpieczni, mają automatyzmy – mówił po pierwszym spotkaniu z Ordabasami Szymkent (2:2) w 2. rundzie el. Ligi Konferencji Europy trener Legii, Kosta Runjaić.

– Był upał, gorąca atmosfera. Myślę, że pierwsza połowa okazała się solidna, tylko po prostu straciliśmy głupią, przypadkową bramkę – to się może zdarzyć. Muszę raz jeszcze obejrzeć tę sytuację. W przerwie rozmawialiśmy o kilku rzeczach. Dla mnie było całkiem jasne, że jesteśmy w stanie stracić bramkę po stałym fragmencie, gdyż Ordabasy są bardzo mocne w tym elemencie. I dokładnie tak się stało. Byliśmy na to przygotowani, ale to rodzaj bramki, którą nie zawsze można wybronić, tak się czasami dzieje.

– Pokonujesz ponad 4,5 tys. km samolotem, a przeciwnik wychodzi u siebie na prowadzenie 2:0. Można sobie wyobrazić, co działo się wewnątrz zespołu. Doceniam to, jak wróciliśmy do meczu. Tomas Pekhart strzelił naprawdę ładnego gola. Walczyliśmy do końca, w jednej akcji mieliśmy szczęście, ale ogólnie, jeśli byśmy policzyli wszystkie sytuacje, to wykreowaliśmy ich sporo. Jedyne, do czego mogę mieć pretensje, to stworzone szanse, których nie wykorzystaliśmy. Pojawiło się ich zbyt wiele jak na tego typu spotkanie. Wypracowaliśmy niezłą okazję, by zwyciężyć.

– Mogę przyjąć ten wynik (2:2 – red.), uznać go za OK, zwłaszcza że przegrywaliśmy 0:2. W przyszłym tygodniu też spodziewam się dość trudnego meczu. Teraz mamy czas na regenerację i przygotowania, znowu zmierzymy się z tą samą drużyną. Myślę, że przy Łazienkowskiej także będzie gorąca atmosfera. Nie mogę doczekać się najbliższego spotkania.

– Cieszę się, że nikt nie odniósł kontuzji, to także ważny punkt. Wielkie podziękowania dla naszych fanów, którzy odbyli tak długą podróż, by nas wspierać. Oni są naprawdę szaleni, ale to jest Legia. To sprawia, że ten klub jest tak wielki i silny. Wróciliśmy do gry również z ich pomocą. Życzę im bezpiecznego powrotu do domów. Sądzę, że ze wszystkimi zobaczymy się za tydzień, w czwartek.

– Nie wiem, czy był rzut karny dla rywali – nie jestem sędzią. Kibice Ordabasów byli źli, ale teraz nikt nie może powiedzieć, czy gospodarzom należała się "jedenastka", czy nie. Nie widziałem tej sytuacji. Jeśli to był rzut karny, to mieliśmy szczęście. Jeśli nie, to sędzia wykonał dobrą robotę. Sądzę, że ten wynik pokazuje poziom spotkania, obie drużyny zasłużyły na remis.

– Zachowanie fanów z Kazachstanu? Nie jestem facetem, który będzie to oceniał. Uważam, że po kilku minutach sytuacja się uspokoiła. Oba zespoły, mając na uwadze wagę meczu, w którym uczestniczyły, zagrały fair play.

– To było międzynarodowe spotkanie. Obie drużyny są bardzo ambitne, chcą przejść do kolejnej rundy i to normalne, że od czasu do czasu jest gorąca atmosfera, walka. Ocena sędziów? Ci, którzy znają mnie lepiej, wiedzą, że nie będę komentował ich pracy, zwłaszcza tuż po meczu.

– Podobała mi się atmosfera, jaka panowała na stadionie w Szymkencie, takiej się spodziewaliśmy. Na niektórych filmach, dzięki którym analizowaliśmy Ordabasy, boisko nie wyglądało najlepiej, ale w środę, gdy mieliśmy okazję odbyć sesję treningową, było ono całkiem dobre. Słyszałem o problemach z nawadnianiem murawy, to niełatwa kwestia, lecz jestem trenerem, który stawi czoła każdej sytuacji. Musimy podchodzić tak do wszystkich spraw, z jakimi mamy do czynienia.

– Nie koncentrowałem się aż tak bardzo na zawodnikach Ordabasów, gdyż byłem skupiony na naszym zespole, ale dobre wrażenie zrobił na mnie kapitan gospodarzy, Aschat Tagybiergien. To świetny piłkarz.

– Myślę, że naszym celem, zwłaszcza obecnie, jest jak najlepsze reprezentowanie polskiej piłki nożnej. W środę Raków wygrał bardzo trudny mecz z dobrym zespołem, Karabachem. W czwartek nie przegraliśmy w Kazachstanie, więc mamy szansę na awans do kolejnej rundy. Potem musimy przejść do następnej fazy kwalifikacji.

– Wspominałem kilka razy w okresie przygotowawczym, że musimy dokonywać większej rotacji niż w poprzednim sezonie. Naszym wyzwaniem i planem jest to, by awansować do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy, zagrać o mistrzostwo, a także dostać się do finału Pucharu Polski. Mamy wysokie ambicje. Chodzi o to, by coraz więcej zawodników łapało rytm, było gotowych na szansę. W Kazachstanie spodziewaliśmy się wielu długich podań, sporej walki o tzw. drugą piłkę, szczególnie w pierwszej połowie. Myślę, że Jurgen Celhaka zagrał solidny mecz. Biorąc pod uwagę liczbę jego minut z poprzednich rozgrywek, nie należało oczekiwać zbyt wiele, ale w przyszłości spodziewam się więcej – nie tylko po nim, ale po każdym piłkarzu. Mieliśmy dobre momenty, lecz na pewno nie zagraliśmy na najwyższym poziomie.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (138)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.