Kosta Runjaić
fot. Jan Szurek

Kosta Runjaić: Myślę, że wiele osób z całej Polski jest dumnych z Legii

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

01.09.2023 01:00

(akt. 02.09.2023 10:33)

– Wielkie gratulacje i szacunek dla nas wszystkich za ciężką walkę w wyjątkowym meczu. Brakuje mi słów w kontekście postawy zespołu, który znowu dał świetne show. Najważniejsze, że odnieśliśmy sukces – mówił po rewanżu z FC Midtjylland i awansie do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy trener Legii, Kosta Runjaić.

– Zagramy w dodatkowych rozgrywkach w sezonie, czyli w Lidze Konferencji Europy. Jestem bardzo zadowolony, usatysfakcjonowany, szczęśliwy i dumny, nie tylko z powodu awansu, ale również ze względu na sposób, w jaki sobie radzimy jako zespół, grupa, klub, Legia. To napawa mnie dumą.

– Myślę, że sprawiliśmy, że wiele osób z Warszawy, ale też z całego kraju jest dumnych z drużyny. Dalej reprezentujemy polski futbol, dla którego to bardzo ważne. Będziemy walczyć, niezależnie od tego z kim się zmierzymy.

– Nasz zespół wygrał wiele pojedynków, grał bardzo twardo przeciwko dobrej drużynie. Myślę, że pod każdym względem byliśmy o kilka kroków lepsi od FC Midtjylland. Był to bardzo ekscytujący, trudny mecz, w którym poziom emocji i ekscytacji do końca okazał się wysoki.

– W dogrywce byliśmy bliżej bramki, nie udało się jej zdobyć, lecz mamy Kacpra Tobiasza, ekipę o silnej mentalności. I po raz kolejny zwyciężyliśmy w rzutach karnych.

– Dziękujemy naszym kibicom za magiczną atmosferę na stadionie, ponowne stworzenie niesamowitej energii w pozytywnym sensie. Wszyscy razem zasłużyliśmy na zwycięstwo i wejście do Ligi Konferencji Europy.

– Osiągnęliśmy cel. Uwierzcie mi, że gra w Kazachstanie była naprawdę trudnym wyzwaniem w 2. rundzie el. Ligi Konferencji Europy. Mierzyliśmy się z Ordabasami, liderem ligi. Potem trafiliśmy na Austrię Wiedeń i kolejny, twardy dwumecz. Nie ma znaczenia kogo wylosujemy. Cieszymy się z awansu, to najistotniejsze.

– Kiedyś powiedziałem, że potrzeba 3 lat na odbudowę zespołu i myślę, że mówiłem prawdę. Każdy trener na świecie powie to samo – by stworzyć drużynę, potrzeba czasu, pasji, dużo pracy, a także zatrzymania kluczowych zawodników.

– Po pierwszym sezonie udało nam się zatrzymać kluczowych piłkarzy. Dokonaliśmy kilku dobrych transferów i nadal jesteśmy w trakcie procesu, gdyż minął tylko rok, powiedzmy, że 14 miesięcy, podczas których walczyliśmy na szczycie. Z mojego punktu widzenia osiągnęliśmy wiele, sprawiliśmy, że Legia wróciła na właściwe miejsce.

– To dopiero początek sezonu. Wiemy, że przed nami kolejny, najważniejszy mecz, czyli derby z Widzewem. Zespół ma dobrą passę, jest bardzo zaangażowany. Mamy otwartą, poważną komunikację wewnątrz drużyny.

– Najważniejsze jest zdobycie mistrzostwa kraju, potem trzeba dodatkowo powalczyć o Puchar Polski i grę w Europie. Krok po kroku. Cieszę się, że zespół ma takie pragnienie, codziennie czuć to w LTC. Mamy dobrą mieszankę – piłkarzy doświadczonych, a także młodych o wysokim potencjale. Jesteśmy też drużyną nieprzewidywalną.

– Mamy silną mentalność, szczególnie pod kątem odwracania losów rywalizacji, powrotów do spotkań. Jesteśmy na dobrej drodze. Jak dotąd nie osiągnęliśmy w tym sezonie niczego, ale wykonaliśmy duży krok. Teraz musimy skupić się na kolejnych.

– Czy spodziewam się, że ktoś dołączy do zespołu? To, czego oczekuję i to, o czym mówimy wewnątrz, pozostanie wewnątrz.

– Lubię zarówno filmy spokojne, jak i dreszczowce, ale piłka nożna to gra, sport – nigdy nie wiadomo, co szalonego może się wydarzyć. Czwartkowy mecz też był w pewnym sensie wyrównany, bardzo zacięty. Miałem dobre przeczucia już po środowej sesji treningowej, gdyż widziałem, że drużyna była naprawdę skupiona, również w czwartek, w hotelu, wyróżniał ją odpowiedni poziom napięcia, spokój. Po pierwszych pojedynkach i minutach było dla mnie jasne, że dojdzie do happy endu, choć gdy rozpoczęła się seria rzutów karnych, to nie było to dla mnie takie jasne, bo wiadomo, liczy się w nich szczęście, energia, wiara i jakość. Uważam, że zasłużyliśmy na awans.

– Myślę, że w meczu z Widzewem pojawi się trochę większa rotacja. Mam nadzieję, ze zawodnicy, którzy rozegrali trudny rewanż z Duńczykami, będą mogli spokojnie zasnąć. W piątek porozmawiamy i zobaczymy, jak wygląda sytuacja. Nie mamy za dużo czasu. Wszystko dzieje się bardzo szybko, ale na pewno zregenerujemy się po spotkaniu z klubem z Łodzi. Dobrze, że przed nami przerwa reprezentacyjna. Jestem pewien, że jeśli w niedzielę dokonamy zmian w składzie, to piłkarze, którzy wystąpią, zagrają solidnie przeciwko niezłemu rywalowi, również z pomocną dłonią z trybun.

– Musiałem poprowadzić wiele spotkań jako trener, by dostać taką szansę, jak podczas czwartkowego wieczoru. Zdawałem sobie z tego sprawę, był to dla mnie bardzo wyjątkowy mecz. Powiedziałem na środowej konferencji prasowej, że otrzymaliśmy wielką okazję na wejście do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Dla klubu, z finansowego punktu widzenia, to kamień milowy, który pomoże nam w rozwoju zespołu i jednostek. Dla mnie to nowe doświadczenie, również mój sztab miał wielkie pragnienie, by to osiągnąć.

– Dziękuję mojemu sztabowi, wszystkim ludziom, który byli wokół mnie, wykonują świetną robotę, dokładają wiele detali, które są niezbędne do stworzenia takiego zespołu, jakim teraz jesteśmy. To proces, w czwartek ponownie zrobiliśmy krok do przodu. Musimy być bardzo ostrożni i mieć świadomość, że trzeba dawać z siebie wszystko tydzień po tygodniu, stawiać czoła presji i wyzwaniom, gdyż ekstraklasa to trudna liga.

– W czwartek osiągnęliśmy cel, jestem szczęśliwy. Był to bardzo ważny, emocjonujący mecz. Od piątku przestawiamy się na ekstraklasę i spotkanie z Widzewem, które będzie tak samo trudne. Istotne jest to, by utrzymać dystans i pozostać na szczycie.

– Rzuty karne? Sekretem jest energia i pragnienie zespołu. Nie ćwiczyliśmy ich, więc widać, jak szalona jest moja praca. Wygrywamy serie "jedenastek" bez treningów, bo nie wierzę, że można to wypracować. W trakcie zajęć jest inny rodzaj presji. Musisz pozostać silny, zachować spokój i wierzyć w siebie. Promieniowanie drużyny podczas karnych, z którymi mieliśmy do czynienia też w przeszłości, jest niesamowite. Cieszę się, że posiadamy takie charaktery.

– FC Midtjylland strzeliło szczęśliwego gola, miało też 2-3 sytuacje. Kacper Tobiasz spisał się znakomicie. Myślę, że musimy o tym wspomnieć, ponieważ tu i ówdzie dostałem kilka pytań i słyszałem, że może nie znajduje się w optymalnej formie. Jest w najlepszej dyspozycji, to młody bramkarz, który potrzebuje doświadczenia, takich wieczorów i meczów jak w czwartek. Stanął w obliczu presji i ostatecznie został bohaterem.

– Analizowaliśmy FC Midtjylland, to zespół o wysokiej jakości indywidualnej. Ważne było to, by od początku pokazać podstawy, małe rzeczy, czyli wygrywać pojedynki, również główkowe, zdobywać tzw. drugie piłki, unikać prostych błędów, kryć, być silnym w bocznych sektorach w małych grupach. Myślę, że od startu zagraliśmy bardzo mocno, lecz nie jest możliwe zabezpieczenie wszystkich strzałów w naszej strefie obrony. "Tobi" był gotowy. Jak wiadomo, problemy miał Rafał Augustyniak, który wziął trochę tabletek przeciwbólowych i zagrał ponad 120 minut. Wielki szacunek dla niego, ale i dla każdego piłkarza, za energię. W czwartek wiele się wydarzyło. Ofensywą wygrywasz mecze, a defensywą specjalne występy, np. mistrzostwa.

– W piątek obejrzymy mecz, ale zadanie zostało wykonane. Musimy obserwować zespół, podjąć różne decyzje. Mamy niecałe 72 godziny na regenerację i dogłębną analizę Widzewa Łódź, czyli naszego kolejnego rywala.

– Oglądaliśmy niedzielny, ligowy mecz FC Midtjylland, które w czwartek dokonało kilka zmian, czego się spodziewaliśmy. Zaskoczyło mnie to, że napastnik gości, Cho Gue-sung, czyli reprezentant Korei Południowej o dużej jakości, zagrał ponad 120 minut.

– Wydaje mi się, że Duńczycy nie naciskali aż tak mocno, jak się spodziewałem, ale był to inny mecz niż pierwszy, w Herning. Rywale także mieli trudny tydzień.

– Muszę obejrzeć czwartkowe spotkanie. Trudno teraz wszystko dokładnie wyjaśnić. Ważne jest to, by przeanalizować występ z perspektywy kamery taktycznej. W niedzielę musimy stworzyć nową strategię, zachować nasze DNA, w którym chcemy grać piłką. I podjąć właściwą decyzję, co do składu.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (84)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.