Dogrywka, rzuty karne, awans Legii!

Redaktor Jakub Waliszewski

Jakub Waliszewski

Źródło: Legia.Net

31.08.2023 19:30

(akt. 01.09.2023 15:14)

Legia pokonała FC Midtjylland w dwumeczu 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy i awansowała do fazy grupowej! W Danii padł remis 3:3. W regulaminowym czasie gry w Warszawie było 1:1 (gol Tomasa Pekharta na 1:0, bramka Paulinho), doszło do dogrywki, potem do rzutów karnych, w których lepsi okazali się "Wojskowi" (6:5). Decydującą "jedenastkę" wybronił Kacper Tobiasz.
Liga Konferencji - eliminacje 2023/2024 - IV runda
Legia WarszawaLegia Warszawa
1 1

(0:0)

FC MidtjyllandFC Midtjylland
31-08-2023 21:00 Warszawa
Simone Sozza TVP Sport
48'
53'
61'
70'
70'
79'
80'
81'
90'
91'
91'
100'
106'
114'
Centrum meczowe
Legia WarszawaFC Midtjylland
  • 1. Jonas Lossl

  • 14. Henrik Dalsgaard

  • 15. Sverrir Ingi Ingason

    91'
  • 73. Juninho

  • 29. Paulinho

    91'
  • 24. Oliver Sorensen

  • 8. Kristoffer Olsson

    114'
  • 37. Armin Gigovic

    100'
  • 58. Aral Simsir

    106'
  • 17. Franculino

    81'
  • 10. Cho Gue-sung

Rezerwy

  • 50. Martin Fraisl

  • 90. Oscar Hedvall

  • 2. Andre Romer

    114'
  • 4. Stefan Gartenmann

    91'
  • 5. Emiliano Martinez

    100'
  • 13. Adam Gabriel

  • 25. Iver Fossum

  • 26. Pablo Ortiz

  • 33. Jonatan Lindekilde

  • 35. Charles

    81'
  • 38. Marrony

    106'
  • 44. Nikolas Dyhr

    91'

Skład Legii na rewanż z FC Midtjylland okazał się identyczny jak na mecze w Wiedniu i Herning. Jak wyglądał? Między słupkami stanął Kacper Tobiasz. W trójosobowym bloku defensywnym pojawili się Artur JędrzejczykRafał Augustyniak i Yuri Ribeiro. Wahadła obsadzili Paweł Wszołek oraz Patryk Kun. W środku pola wystąpili Bartosz Slisz i Juergen Elitim. Na "dziesiątkach" zagrali Josue oraz Marc Gual, przed nimi był Tomas Pekhart.

Poza kadrą meczową znaleźli się Ramil Mustafajew (zerwanie więzadła krzyżowego przedniego i uszkodzenie dwóch łąkotek), Jakub Jędrasik (naderwanie więzadła w kostce – II stopnia), Bartosz Kapustka (problemy z operowanym wcześniej kolanem), Filip Rejczyk (uraz mięśniowy), Cezary Miszta, Steve Kapuadi, Robert Pich oraz Jan Ziółkowski.

Od początku spotkania było widać dużą energię i chęć do gry u zawodników jednej i drugiej drużyny, choć bardziej ze wskazaniem na warszawiaków. Pierwsze minuty okazały się bardzo wyrównane. Sporo działo się na skrzydłach i w środku boiska, ale akcji ofensywnych z obu stron było jak na lekarstwo. Obraz gry przypominał piłkarskie szachy.

W przeciwieństwie do meczu w Danii było widać dużo większą koncentrację i wystrzeganie się prostych błędów. Wraz z upływem czasu zmieniło się niewiele. Wciąż nie oglądaliśmy żadnych dogodnych okazji, tempo gry znacząco spadło.

Tuż przed przerwą zrobiło się groźnie w polu karnym Legii. Henrik Dalsgaard wyrzucił piłkę z autu, Juninho przedłużył jej tor lotu, Kristoffer Olsson główkował z 8. metra, lecz Tobiasz popisał się kapitalną interwencją. Po pierwszych 45 minutach, pełnych walki i wzajemnego "badania się", było 0:0.

Druga połowa rozpoczęła się groźną kontrą Legii. Pekhart przejął długie podanie i biegł na wprost bramki, ale został sfaulowany na 25. metrze przez Juninho, który obejrzał za to zagranie żółtą kartkę. Do rzutu wolnego podszedł Josue, uderzył w kierunku bliższego słupka, lecz piłka nieznacznie minęła prawy słupek.

"Wojskowi" od razu poszli za ciosem. Josue podał prostopadle do Wszołka, ten wyczekał na odpowiedni moment i dograł z prawego skrzydła na głowę Pekharta, który nie dał Jonasowi Losslowi szans na skuteczną interwencję. Gol zdecydowanie ożywił grę. Goście musieli się otworzyć, co stworzyło legionistom zdecydowanie więcej miejsca w ofensywie.

Mimo prowadzenia, to zawodnicy Kosty Runjaicia przeważali na boisku i stwarzali więcej sytuacji. W pobliżu pola karnego Midtjylland działo się dużo, ale brakowało konkretów. W końcu do głosu zaczęli dochodzić Duńczycy, którzy wykorzystali lepszy fragment gry i w 70. minucie doprowadzili do wyrównania. Paulinho huknął z dystansu, piłka odbiła się rykoszetem od głowy Augustyniaka, a następnie od słupka i wpadła do siatki.

"Wojskowi" dobrze zareagowali na stratę gola i byli blisko szybkiej odpowiedzi. Elitim wypatrzył wbiegającego w pole karne Wszołka, ten miał przed sobą już tylko bramkarza, ale zdecydował się na podanie do Pekharta, które w ostatniej chwili przeciął Dalsgaard.

Końcówka meczu nie obyła się bez nerwów. Piłkarze Thomasa Thomasberga z coraz większą łatwością stwarzali sytuacje, co w 83. minucie prawie poskutkowało golem. Aral Simsir z dużą swobodą zbiegł do środka i mocno uderzył z 18. metra, na szczęście w słupek. Nie był to jednak koniec problemów. Po chwili groźnie z dystansu strzelił Cho Gue-sung, ale dobrze interweniował Tobiasz odbijając piłkę do boku.

Legioniści nie pozostali dłużni. W doliczonym czasie gry świetne dośrodkowanie Slisza mógł wykorzystać zamykający akcję Kun, ale jego strzał o centymetry minął słupek. Więcej goli w regulaminowym czasie nie padło. Oba zespoły czekała dogrywka.

W pierwszej części dogrywki nieco lepiej wyglądali warszawiacy, którzy odbierali sporo piłek, dobrze wychodziło im przyspieszenie gry, ale im bliżej pola karnego rywala, tym akcje traciły impet. Dwa razy strzału próbował wprowadzony z ławki Blaz Kramer, lecz w obu sytuacjach był skutecznie blokowany. Niezmiennie utrzymywał się remis.

Po zmianie stron legioniści wciąż przeważali. Raz nieźle uderzał Muci, ale prosto w bramkarza. Albańczyk starał się ożywić grę, lecz zmęczenie u zawodników obu zespołów było coraz bardziej widoczne. Mimo to walka o wygraną trwała do końca. Znów próbował Muci, tym razem niecelnie. Kwestię awansu musiały rozstrzygnąć rzuty karne.

Serię "jedenastek" rozpoczął Slisz mocnym strzałem w lewą stronę obok Lossla. Równie skutecznie uderzył Cho. Kolejny był Muci, który ze stoickim spokojem trafił z 11. metrów w prawy, dolny róg. Nieomylny okazał się też Paulinho, strzelając w lewe okienko. Tę samą stronę wybrał Radovan Pankov i również się nie pomylił. Trzecią serię kończył Andre Romer, który także okazał się skuteczny. W następnej nie pomylili się Kramer i Oliver Sorensen. Piątą rozpoczął Josue, uderzając prawie identycznie jak Muci, a co najważniejsze skutecznie. Po chwili trafił Nikolas Dyhr. Później "jedenastkę" wykorzystał Rosołek, a decydujący okazał się karny Stefana Gartenmanna, który znakomicie obronił Tobiasz. To sprawiło, że Legia awansowała do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy!

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (1842)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.