Kosta Runjaić
fot. Marcin Szymczyk

Kosta Runjaić: Pierwszy krok zrobiony

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

03.09.2023 21:00

(akt. 05.09.2023 07:29)

– Jestem bardzo zadowolony z meczu, wyniku, naszych fanów i wielu innych rzeczy. Ostatnie tygodnie były wyczerpujące, ale całkiem nieźle poradziliśmy sobie z tym wyzwaniem. Pierwszy krok zrobiony, za nami 12 spotkań. Teraz czas, by trochę zwolnić, zregenerować się – mówił po wygranej z Widzewem Łódź (3:1) w 7. kolejce PKO Ekstraklasy trener Legii, Kosta Runjaić.

– Potem rozpoczniemy drugą część sezonu, która potrwa aż do drugiej przerwy reprezentacyjnej i będzie prawdopodobnie jeszcze bardziej intensywna niż pierwsza.

– Z mojego punktu widzenia, niedzielny mecz rozpoczęliśmy całkiem nieźle. Strzeliliśmy gola, powinniśmy podwyższyć wynik, ale straciliśmy bramkę (1:1 – red.). To się może zdarzyć. Myślę, że w drugiej połowie też kontrolowaliśmy grę. Jestem zadowolony, szczęśliwy, usatysfakcjonowany. Jeszcze raz wielkie gratulacje dla naszej drużyny. Życzę wszystkim miłego wieczoru.

– Pierwsza faza sezonu, składająca się z 12 meczów, to wyzwanie, któremu stawiliśmy czoła w całkiem niezły sposób. Osiągnęliśmy cele, za nami mnóstwo pracy, wyczerpujące dni i noce. Nasz zespół jest w dobrej formie, odpowiednim nastroju, również od strony energetycznej. Jestem z tego powodu szczęśliwy. Doszło do wyprzedania biletów na praktycznie wszystkie spotkania przy Łazienkowskiej.

– Jesteśmy na dobrej drodze, teraz musimy trochę odpocząć. Druga część sezonu będzie jeszcze trudniejsza. W ekstraklasie jak dotąd nic nie osiągnęliśmy, chcemy dalej grać i walczyć o mistrzostwo. Ważny jest każdy punkt, mecz.

– Blaz Kramer ma problemy ze ścięgnem udowym, poczuł ból. Nie jestem z tego powodu szczęśliwy, on też, choć to się może zdarzyć. Postaramy się, by wrócił tak szybko, jak to możliwe. Mam nadzieję, że to nic poważnego, lecz w przypadku każdej kontuzji mięśniowej, jaką ma np. Rafał Augustyniak, potrzeba kilku dni. Przed nami dwa tygodnie na regenerację. Nigdy nie jest dobry czas na uraz, ale gdyby ktoś mnie spytał, to lepiej doznać go przed przerwą reprezentacyjną, niż po jej zakończeniu.

– Jestem szczęśliwy, że Paweł Wszołek został powołany do reprezentacji, na co – z mojego punktu widzenia – naprawdę zasłużył. Przede wszystkim, to bardzo dobry kolega. Myślę, że pasuje do każdego zespołu pod kątem osobowości, to profesjonalista, człowiek ciężko pracujący. Uważam, że jest w stanie sprostać wymaganiom fizycznym na tej pozycji. Nie ma wielu zawodników, którzy grają tak fizycznie. Myślę, że da dodatkowy impuls drużynie narodowej, również biorąc pod uwagę doświadczenie. Ucieszył się z tej wiadomości.

– Marco Burch to środkowy obrońca, profesjonalista, młody zawodnik z dużym potencjałem. Szukaliśmy takiego profilu. Myślę, że – pod względem osobowości – to odpowiednia osoba dla Legii. Wszyscy wiemy, że potrzebowaliśmy jeszcze jednego stopera. Zakontraktowaliśmy go, jest z nami, damy mu czas na adaptację. Bardzo się cieszę. Jestem zadowolony, że klub, na czele z Jackiem Zielińskim i Radkiem Mozyrką, zrealizował transfer.

– Gil Dias trafi do nas na zasadzie wypożyczenia. Znacie jego historię. To zawodnik wysokiej klasy, który może grać jako skrzydłowy, zarówno po lewej, jak i prawej stronie, lecz naszym planem, o którym on wie, jest to, by rywalizował na lewym wahadle. Będzie musiał się zaadaptować, ale ma jakość i poziom, by szybko się dostosować. Cieszę się, ponieważ potrzebujemy rotacji, regeneracji, zwłaszcza na wahadłach. Po trudnym rewanżu z FC Midtjylland, Patryk Kun przebiegł w niedzielę ponad 12 km. To niesamowite, wręcz niewiarygodne. Jeśli przeciążymy piłkarza, to może dojść do kontuzji, dlatego podpisaliśmy kontrakt z Portugalczykiem.

– Marco i Gil są w dobrej formie, to zawodnicy bardzo jakościowi. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę ich na boisku.

– Debiut Kapuadiego? Wystąpił solidnie, nie doznał kontuzji, potrzebuje jeszcze trochę czasu, by dojść do formy fizycznej, lecz ogólnie jest w niezłej dyspozycji. Podjęliśmy lekkie ryzyko, gdyż nie rozegrał bodajże żadnego meczu w Wiśle Płock w okresie przygotowawczym, jest z nami dopiero kilka dni. Nie liczyłem na Lindsaya Rose’a. Komunikacja wewnętrzna jest całkiem jasna – to dobry facet, ale nie prezentuje sposobu, w jaki chcemy grać, dlatego wolałem postawić w niedzielę na Steve’a. Teraz dołączył do nas kolejny stoper, Burch. Radovan Pankov spisał się bardzo obiecująco. Mamy Yuriego Ribeiro i Artura Jędrzejczyka, czyli starszego zawodnika, na którym można polegać w każdym spotkaniu. Obecnie nasza sytuacja jest naprawdę niezła pod kątem rotacji.

– Aston Villa przegrała w niedzielę 0:3 z Liverpoolem, więc możemy ją pokonać (śmiech). To zespół Premier League, na najwyższym poziomie, z fantastycznym trenerem. To dla nas doświadczenie, ogromne wyzwanie. Doceniam fakt, że pierwszy mecz zagramy u siebie, zapewne przy pełnym stadionie, olbrzymiej mobilizacji. Anglicy mają jakość na papierze i boisku, lecz futbol jest szalony, możemy zagrać dobrą piłkę przeciwko temu rywalowi. AZ Alkmaar to także świetna drużyna, nieźle utrzymująca się przy piłce, mocna technicznie. Wydaje się, że Zrinjski Mostar znajduje się na najniższym poziomie, ale trzeba pojechać do Bośni i tam wystąpić. To będzie ważne, trudne spotkanie. Jestem szczęśliwy z grupy, przeciwników. Przed nami duże przeżycie, wielka szansa na to, by reprezentować Legię, pokazać się w Europie.

– Unai Emery to znany i naprawdę niezły, konkretny trener. Możliwość spotkania z takimi osobami to zawsze przyjemność, ale… też jestem dobrym szkoleniowcem. Nie będziemy mieć zbyt dużego kontaktu, gdyż to gra, rywalizacja, walka co 3-4 dni. Moim zdaniem, Anglicy mają bardziej napięty terminarz. Oglądam Premier League – to zupełnie inny poziom, planeta. Zabawne jest to, że w 2005 roku, kiedy zdobyłem licencję Pro, odbyłem staż w Fenerbahce i… Aston Villi. To pierwsze, o czym pomyślałem, gdy wylosowano nam tego przeciwnika. To dla mnie kolejne doświadczenie. Jestem człowiekiem, który obserwuje nie tylko boiskową taktykę, lecz także to, co jest niezwykle istotne, czyli mowę cała trenerów, ich zachowanie przy linii, sposób komunikacji z zawodnikami. Na pewno wiele się nauczę w trakcie Ligi Konferencji Europy, bo nigdy wcześniej nie miałem takich przeżyć.

– Nie wiem, czy Ernest na stałe wskoczy do wyjściowego składu. Zobaczymy. Mamy niezłą sytuację, różnego typu napastników. Muci bardzo się rozwinął w zeszłym sezonie. Oczekuje od siebie, tak jak my od niego, ciągłego progresu. Został powołany do reprezentacji Albanii. To dobry znak. Wierzę, że wróci bez kontuzji.

– Teraz najważniejsze jest to, by trochę się zregenerować, zresetować mózg. Za tydzień skupimy się na najważniejszym meczu, czyli wyjazdowej rywalizacji z Piastem.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (61)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.