Nick Neal

Koszykówka: Emocji nie brakowało. Legia skończyła sezon na czwartym miejscu

Redaktor Michał Grzegorczyk

Michał Grzegorczyk

Źródło: Legia.Net

25.04.2021 16:48

(akt. 25.04.2021 17:38)

Koszykarze Legii Warszawa skończyli sezon na czwartym miejscu w Energa Basket Lidze. Stołeczny klub przegrał po dogrywce 85:86 ze Śląskiem Wrocław w decydującym meczu o trzecie miejsce. Dramaturgii zdecydowanie nie brakowało. Dziękujemy za walkę do samego końca, wiele radości i mnóstwo emocji przez cały sezon!

Od pierwszych minut widać było rangę spotkania, obu zespołom brakowało płynności, a w indywidualne zagrania wkradała się nerwowość. Wynik spotkania trójką z rogu boiska otworzył Walerij Lichodiej, a ponownie świetnie w mecz wszedł Lester Medford. Pomimo bardzo krótkiego odpoczynku po sobotniej porażce, legioniści poprawili obronę i bardzo dobrze weszli w mecz prowadząc 14:2. Śląsk konsekwentnie starał się dogrywać piłkę na low post do Aleksandra Dziewy, który tam miał szukać swoich przewag, jednak dobra obrona Earla Watsona przeszkodziłą w realizacji planu Oliviera Vidina na otwarcie tego spotkania. Dopiero kiedy parkiet z powodu przewinień opuścił Dziewa, punkty dla Śląska zaczął zdobywać Ben McCauley. Jednak legioniści tym razem utrzymali koncentrację i po 10 minutach prowadzili 24:11.

W drugiej kwarcie uruchomiono w ataku Dziewę i przewaga Legii stopniała do zaledwie 5 „oczek” po 3 minutach tej odsłony. Dla Legii niezłą zmianę dał Grzegorz Kamiński, ale z każdą minutą coraz lepiej grali koszykarze z Wrocławia, rewelacyjnie w ataku grał McCauley, który w pierwszej połowie zanotował 16 „oczek”, a kiedy punktować zaczął również Kyle Gibson na tablicy wyników było 32:30 na półmetku drugiej kwarty. Z każdą kolejną minutą legioniści mieli coraz większe problemy w ataku, a Śląsk nabierał pewności i objął prowadzenie. „Wojskowi” nie mogli znaleźć czystych pozycji dla swoich rzucających. Dzięki celnym trójkom Medforda i LIchodieja Legia goniła wynik, który oscylował blisko remisu, ale faul niesportowy w końcówce pierwszej połowy Michała Gabińskiego, pozwolił „Wojskowym” odskoczyć i zejść na przerwę prowadząc 44:42

Drugą połowę kiepsko rozpoczęli legioniści, kolejny nieskuteczny mecz rozgrywał Jamel Morris, ale problemów Legii nie potrafił wykorzystać Śląsk. Gra w tej kwarcie zrobiła się bardzo siłowa, brakowało płynności i to przebłyski pojedynczych graczy decydowały o tym która strona zdobywała niewielką przewagę. Po 30 minutach to Legia prowadziła 59:56.

Czym bliżej końca meczu tym więcej błędów popełniały obie drużyny, widać było problemy z koncentracją i wyczerpanie fizyczne. W siłowej koszykówce pod koszem Legii dominował Dziewa i to jego zbiórki w ataku dawały przewagę wrocławianom. Na 16 sekund przed końcem trudnego floatera trafił Strahinja Jovanović wyprowadzając swój zespół na trzypunktowe prowadzenie. Podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego byli w bardzo trudnej sytuacji, by doprowadzić do remisu, ale wtedy wydarzyło się coś niesłychanego i bohater Śląska sprzed kilku sekund sfaulował niesportowo Jakuba Karolaka, sędziowie zaliczyli trafiony rzut kapitana Legii, a dodatkowy rzut wolny doprowadził do remisu. Legioniści mieli jeszczę pilkę z boku i szansę na wygranie meczu w regulaminowy czasie gry, ale Medford spudłował za trzy, a dobitka Lichodieja również wykręciła się z kosza.

W dogrywce jak i pod koniec regulaminowego czasu gry zza łuku trafiał Gibson, ale na jego punkty odpowiadał Medford, który szybko zdobył 6 „oczek” wyprowadzając drużynę z Warszawy na prowadzenie. Za przekroczenie limitu przewinień najpierw z boiska spadł Jovanović, a po chwili dołączył do niego bezbarwny w niedzielę Morris, który w tym meczu zdobył 10 punktów, ale trafił tylko 2 z 14 rzutów, w tym 0/6 za trzy. Wydawało się, że to Legia jet bliżej zwycięstwa kiedy grający bardzo słabo w ostatnich dwóch meczach Nicholas Neal trafił za trzy, wyprowadzając „Wojskowych” na czteropunktowe prowadzenie. Niestety legioniści nie dobili rywala i dali mu szansę na wygraną, na niespełna 0,7 sekundy przed końcem trudną trójkę trafił Elijah Stewart zapewniając Śląskowi trzecie miejsce.

Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 85:86 (24:11, 20:31, 15:14, 17:20, 9:10d)

Legia: Lester Medford 20 pkt. 8 zb. 7 as. 4 str., Walerij Lichodiej 20 pkt. 5 zb. 2 as., Jamel Morris 10 pkt. 3 zb. 6 as. 5 fl., Jakub Karolak 10 pkt. 6 zb. 1 as., Earl Watson 10 pkt. 7 zb., Dariusz Wyka 6 pkt. 6 zb., Grzegorz Kamiński 4 pkt. 1 zb., Nickolas Neal 3 pkt. 1 as., Grzegorz Kulka 2 pkt. 1 zb., Benjamin Didier-Urbaniak 0 pkt., Jakub Sadowski-, Adam Linowski-

Śląsk: Aleksander Dziewa 18 pkt. 13 zb. 2 as. 3 str., Kyle Gibson 18 pkt. 2 zb. 5 as. 3 str., Ben McCauley 16 pkt. 5 zb. 2 as. 3 str., Strahinja Jovanović 13 pkt. 2 zb. 6 as. 3 str. 5 fl., Elijah Stewart 10 pkt. 2 zb. 1 as., Mateusz Szlachetka 6 pkt. 1 zb., Michał Gabiński 3 pkt. 4 zb., Ivan Ramljak 2 pkt. 5 zb. 1 as., Szymon Tomczak 0 pkt., Jan Wójcik 0 pkt Kacper Gordon-, Kacper Marchewka-.

Legia w 2020 roku

1/20 Pierwszym sparingowym rywalem Legii w 2020 roku było FC Botosani. Drużyna Aleksandara Vukovicia wygrała 2:1. Kto strzelił gole?

Polecamy

Komentarze (20)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.