Koszykówka: Przegrana po zaciętym meczu
02.05.2019 23:55
fot. Grzegorz Jedrzejewski / 400mm.pl
Podopieczni trenera Tane Spaseva przed pojedynkiem z najlepszą w tym sezonie Arką Gdynia byli skazywani na pożarcie, zwłaszcza biorąc pod uwagę brak lidera Legii – Omara Prewitta, który jeszcze dochodzi do siebie po wstrząśnieniu mózgu doznanym w meczu ostatniej kolejki przeciwko Polpharmie Starogard Gdański.
Oba zespoły od początku spotkania grały bardzo szybko i agresywnie. Zespół trenera Przemysława Frasunkiewicza przez cały sezon przyzwyczajał do takiego stylu gry. Legioniści z kolei, znani są z jednego z najwolniejszych temp rozgrywania akcji. Pójście na wymianę ciosów i przyspieszanie gry przez przyjezdnych było dużym zaskoczeniem. Jednak na początku spotkania widać było dużo nerwowości, ale taki styl sprzyjał Legii, a wynik oscylowała wokół remisu. Z biegiem pierwszej kwarty dzięki przewadze indywidualnych talentów zawodników Arki i bardzo kiepskiej skuteczności Legii 5/22 z gry w tej części meczu, to gospodarze na koniec kwarty powiększyli przewagę i prowadzili 25:14.
Drugą ćwiartkę nieźle zaczęli legioniści, a dużo pozytywnej energii wniósł Patryk Nowerski. Jednak agresywniejsza obrona Arki i wynikające z niej kontrataki pozwoliły powiększyć prowadzenie do stanu 36:21. Wtedy dzięki przyspieszeniu gry przez dobrze dysponowanego w sobotę Filipa Matczak wspieranego przez aktywnego pod koszem Keanu Pindera, legioniści zanotowali serię punktową 10:0. Jednak kilka błędów koszykarzy z Warszawy i konsekwentna gra inside outside w wykonaniu gospodarzy doprowadziła do najwyższego prowadzenia Arki 52:33. Przy dużej indolencji ofensywnej Legii w szczególności było widać brak Prewitta. Jednak z biegiem czasu zadania Amerykanina co raz lepiej wypełniał Matczak. Po jego kilku penetracjach na lewą stronę i rzutach o tablicę „Zieloni Kanonierzy” ponownie uwierzyli w wygraną i konsekwentnie odrabiali straty. Bardzo dobra obrona drużyny z Warszawy przyniosła efekty i na niespełna minutę przed końcem po punktach z kontry Matczaka Legia przegrywała tylko 71:73. W końcówce w poczynania obu drużyn wkradła się duża nerwowość i to bardziej doświadczona Arka poradziła sobie z presją i dzięki celnym osobistym Jamesa Florence’a ostatecznie pokonała „Wojskowych” 79:75.
Pomimo porażki, sukcesem Legi było znaczące ograniczenie ofensywnych poczynania Arki. Gospodarze trafili tylko 8 trójek i zagrali na słabej skuteczność z gry. Konsekwencją agresywnej obrony „Wojskowych” i przewag fizycznych gdynian była ogromna przewaga rzutów wolnych, których gospodarze oddali aż 45 przy tylko 14 rzutach Legii. Dużą stratą przed zaplanowanym na sobotę na godzinę 17:00 drugim meczem serii, może być groźnie wyglądający uraz Mo Soluade, który w jednej z ostatnich akcji twardo upadł na parkiet i po spotkaniu musiał być zniesiony z boiska.
Arka Gdynia – Legia Warszawa 79:75
(25:14, 14:16, 21:17, 19:27)
Arka: James Florence 17 pkt. 4 zb. 4 as. 3 str. 3 prz., Josh Bostic 15 pkt. 2 zb. 1 as., Marcus Ginyard 10 pkt. 6 zb. 1 as., Marcel Ponitka 9 pkt. 3 zb. 2 as., Deividas Dulkys 8 pkt. 3 zb., Bartłomiej Wołoszyn 7 pkt. 7 zb. 2 as., Robert Upshaw 6 pkt. 4 zb., Adam Łapeta 4 pkt. 1 zb., Krzysztof Szubarga 3 pkt. 1 zb. 1 as., Dariusz Wyka 0 pkt. 4 zb., Jakub Garbacz 0 pkt. 1 zb., Grzegorz Kamiński-
Legia: Filip Matczak 24 pkt. 5 zb. 2 as. 6 str., Sebastian Kowalczyk 11 pkt. 9 zb. 3 as., Keanu Pinder 11 pkt. 11 zb. 1 asJakub Karolak 7 pkt. 4 zb. 5 fl., Patryk Nowerski 6 pkt. 2 zb., ., Mo Soluade 5 pkt. 1 zb. 3 as., Michał Kołodziej 5 pkt. 3 zb., Adam Linowski 3 pkt. 7 zb. 1 as., Rusłan Patiejew 3 pkt. 1 zb., Mariusz Konopatzki 0 pkt. 2 zb. 2 as., Jorge Bilbao 0 pkt. 1 zb., Jakub Sadowski-
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.