Koszykówka: Radomianie gromią Legię

Redaktor Michał Grzegorczyk

Michał Grzegorczyk

Źródło: Legia.Net

13.02.2020 19:04

(akt. 13.02.2020 20:54)

Sześć dni po przegranym trzema punktami meczu w Radomiu Legia Warszawa ponownie zmierzyła się z HydroTruckiem tym razem w Warszawie na Arenie Ursynów, oba zespoły rywalizowały o awans do półfinału Suzuki Pucharu Polski. W meczu bez emocji legioniści zdecydowanie przegrali 58:85 i pożegnali się rywalizacją o Puchar Polski.

fot. Maciej Biały

Legia już trzeci raz z rzędu zagrała w ćwierćfinale pucharu Polski jako gospodarz. W 2018 roku legioniści łatwo ulegli Stelemetowi Zielona Góra, a w zeszłym roku podopieczni Tane Spaseva niespodziewanie ulegli Polpharmie Starogard Gdański. W tym sezonie losowanie par ćwierćfinałowych ponownie było łaskawe dla gospodarzy, którzy trafili na teoretycznie najsłabszego po sobie przeciwnika w puli. W barwach Legii przed czwartkowym spotkaniem zabrakło zmagającego się z urazem pleców Filipa Matczaka i Milana Milovanovicia.

Mecz zaczął się powoli od kilku niecelnych rzutów. Po ponad minucie gry pierwsze punkty z linii rzutów wolnych zdobył Adrian Bogucki. Legioniści spudłowali 5 pierwszych rzutów z gry z czego aż 4 zza łuku i po trochę ponad trzech minutach było 9:0 dla Hydrotrucka. Wreszcie niemoc strzelecką Legii przełamał trafieniem trzypunktowym Jakub Nizioł i w pierwszych 6 minutach tej części meczu to jedyna udana akcja w ataku Legii. Zawodnicy trenera Roberta Witki, konsekwentnie realizowali swoje założenia taktyczne i prowadzili aż 15:3. Trochę ożywienia w poczynaniach ofensywnych Legii wniósł Khalil Dukes, który w ostatnich meczach prezentuje się zdecydowanie lepiej. Jednak goście z Radomia kulturą gry zdecydowanie przewyższali legionistów i ich przewaga rosła. Ostatecznie skuteczną dobitką równo z syreną kończącą pierwszą kwartę Keanu Pinder doprowadził do rezultatu 9:20

Drugą kwartę ładną akcją pod koszem ponownie rozpoczął australijski podkoszowy, ale radomianie odpowiedzieli dwoma trafieniami za trzy punkty i było 11:26. Radomianie grali coraz lepiej, funkcjonował cały zespół i dużo dobrego wnosili młodzi zawodnicy gości tacy jak Aleksander Lewandowski, a w szczególności podkoszowy Wojciech Wątroba. Po kilku celnych trójkach przewaga gości urosła do 19 „oczek”. Ponownie w barwach Legii ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Nizioł, który trafił dwie trójki i na półmetku tej kwarty było 19:33. W kolejnych minutach legioniści poprawili defensywę, co ożywiło również grę w ataku i zmniejszyli straty do 9 punktów. Niestety po czasie dla gości za trzy trafiali Piechowicz i Camphor, a „Wojskowi” ponownie stanęli i równo z syreną kończącą pierwszą połowę spod kosza punkty zdobył Marcin Piechowicz ustalając wynik pierwszej połowy na 28:48. 

Po zmianie stron przez ponad dwie minuty mieliśmy serial błędów z obu stron i kibicom przyszło oglądać mecz niegodny zmagań o puchar Polski. Wreszcie punkty w tej połowie z linii rzutów wolnych zdobył najpierw Sebastian Kowalczyk, a potem Rod Camphor. W kolejnych minutach lepiej zaczął grać Michał Michalak i po jego trafieniach legioniści nieznacznie odrabiali straty. Jednak to radomianie wyraźnie kontrolowali przebieg spotkania i jak tylko była tak potrzeba to punkty łatwo zdobywali Obie Trotter czy Rob Camphor. Ostatecznie legioniści wygrali tę ćwiartkę 18:15.

W czwartej kwarcie „Wojskowym” dalej nie wychodziło praktycznie nic i po niespełna dwóch minutach gry goście wrócili na dwudziestopunktowe prowadzenie i było po meczu. W końcówce więcej minut gry otrzymali rezerwowi i Radomianie powiększyli jeszcze prowadzenie gromiąc Legię 58:85.

Niestety w czwartkowy wieczór kibice musieli oglądać fatalną grę Legii, która po raz kolejny próbuje udowodnić, że nie zasługuje na miejsce w pucharze Polski i to Hydrotruck Radom w pełni zasłużenie melduje się półfinale, w którym czeka na zwycięzcę rywalizacji między Anwilem Włocławek, a Startem Lublin.

Legia Warszawa - Hydrotruck Radom 58:85

(9:20, 19:28, 18:15, 10:22)

Legia: Jakub Nizioł 14 pkt. 4 zb. 4 as., Michał Michalak 13 pkt. 10 zb. 4 as. 6 str., Kahlil Dukes 13 pkt. 1 zb. 1 as. 3 str., Keanu Pinder 8 pkt. 4 zb. 1 as. 4 str., Mariusz Konopatzki 2 pkt. 8 zb. 2 as., Sebastian Kowalczyk 2 pkt. 1 zb. 1 as., Adam Linowski 4 pkt., Patryk Nowerski 2 pkt. 4 zb. 1 as., Przemysław Kuźkow 0 pkt. 1 as., Jakub Sadowski-
trenerzy: Tane Spasev, as. Marek Zapałowski

HydroTruck: Rod Camphor 18 pkt. 1 zb. 7 as. 3 prz. 3 str., Carl Lindbom 15 pkt. 6 zb., Marcin Piechowicz 12 pkt. 6 zb. 3 as., Wojciech Wątroba 9 pkt. 6 zb., Obie Trotter 8 pkt. 5 zb. 9 as. 3 str., Adrian Bogucki 8 pkt. 9 zb. 1 as. 3 str., Filip Zegzuła 7 pkt. 3 zb. 1 as., Aleksander Lewandowski 4 pkt. 1 zb., Daniel Wall 3 pkt. 1 zb., Krystian Tyszka 1 pkt. 3 zb.
trener: Robert Witka, as. Marek Popiołek, Łukasz Jakóbczak

Polecamy

Komentarze (14)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.