Legia czekała 294 dni na rzut karny w lidze
29.11.2020 23:22
- Śmiejemy się, że w przepisach ekstraklasy jest zapis, że Legia nie ma rzutów karnych. Chyba w 27 ostatnich meczach nie mieliśmy „jedenastki”. Nawet w ostatnim czasie żartowaliśmy, że nie wyznaczamy nikogo do rzutu karnego, bo raczej zastanawiamy się, kto u przeciwników ma możliwości, aby strzelać rzuty karne – i to analizujemy. A na sobie się nie skupialiśmy w ostatnim czasie w tym elemencie – mówił kilka dni temu trener Legii, Czesław Michniewicz. A Cezary Miszta, obecny na konferencji prasowej przed rywalizacją z Widzewem, dodał: - Jak zostajemy z zawodnikami po treningach, aby poćwiczyć rzuty karne, to zawsze trener z boku krzyczy: „Po co wy to trenujecie? I tak karnego nie będzie!”, haha.
A jednak. Stało się. Legioniści zremisowali u siebie 2:2 z Piastem Gliwice, a druga z bramek dla "Wojskowych" padła po rzucie karnym. Do "jedenastki" podszedł Tomas Pekhart, który pewnym, mocnym strzałem z prawej nogi pokonał Frantiska Placha.
Ile dni stołeczna drużyna czekała na rzut karny w ekstraklasie? Dokładnie 294 dni. Ostatni raz warszawiacy otrzymali "jedenastkę" w lidze 9 lutego 2020 roku. Wówczas zwyciężyli przy Łazienkowskiej 3:1 z ŁKS-em, a Domagoj Antolić zdobył bramkę po uderzeniu z rzutu karnego. Było to drugie trafienie dla "Wojskowych" w rywalizacji z łodzianami. Co ciekawe, arbitrem tamtego spotkania był Bartosz Frankowski, który poprowadził również niedzielny mecz Legii z Piastem.
Zakończyła się więc seria 26 ligowych meczów z rzędu bez rzutu karnego dla Legii. Była to najdłuższa seria spośród wszystkich zespołów w lidze.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.