News: Legia Warszawa - Trabzonspor: Batalia o lidera

Legia Warszawa - Trabzonspor: Batalia o lidera

Igor Kośliński

Źródło: Legia.Net

10.12.2014 09:15

(akt. 08.12.2018 06:01)

Jednocześnie ze spokojem, ale i z pewną drobną ilością stresu zasiądą w czwartek kibice Legii Warszawa przed telewizorami. Legionistom przyjdzie zmierzyć z Trabzonsporem przy pustych trybunach stadionu przy ul. Łazienkowskiej, w ramach ostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Gra w europejskich pucharach na wiosnę przyszłego roku jest rzeczą pewną. Teraz pozostaje walka o zwycięstwo w grupie L i o kolejne punkty do europejskiego rankingu. Pierwszy gwizdek sędziego rozbrzmi punktualnie o 21.05 w czwartek. Transmisję telewizyjną z tego spotkania przeprowadzą Canal+Sport, TVN Turbo i TTV. Serwis Legia.Net tradycyjnie zaprasza na relację tekstową „na żywo” oraz do lektury materiałów pomeczowych.

Legia jest liderem grupy L z dorobkiem 12 punktów. Tylko dwa „oczka” mniej uzbierała drużyna z Turcji. Ewentualne zwycięstwo przyjezdnych da im więc pierwsze miejsce w grupie. W ten sposób mecz, w którym zmierzą się ze sobą dwie ekipy pewne już awansu do dalszej fazy rozgrywek, nabiera zupełnie innego, nowego znaczenia.


Zespół Trabzonsporu przyjeżdża do Warszawy mając za sobą weekendową porażkę z Besiktasem 3:0. Była to pierwsza porażka Turków od czasu zwolnienia trenera Vahida Halihodzicia, który jeszcze na tegorocznym mundialu prowadził reprezentację Algierii. Jego następcą został Ersun Yanal, który w przeszłości prowadził drużynę narodową Turcji, Eskisehirspor a ostatnio inny turecki zespół – Fenerbahce. Od kiedy objął Trabzon, jego podopieczni odnieśli na kilku frontach: trzy zwycięstwa, jeden remis i wyżej wspomnianą - jedną porażkę.


Kibicom Legii silna kadra tureckiej drużyny nie jest obca. W porównaniu z zeszłym rokiem, kiedy to przyszło rywalizować obu zespołom na podobnym etapie rywalizacji, w ekipie gości nie zagrają tacy piłkarze jak Florent Malouda, Didier Zokora czy Adrian Mierzejewski, którzy pożegnali się z klubem przed początkiem obecnego sezonu. Mimo to ta drużyna ma kim straszyć. Wystarczy wspomnieć nazwisko Oscara Cardozo - byłego snajpera Benfiki Lizbona, Jose Bosingwy - który przez lata był defensorem Chelsea, czy Kevina Constanta, który do niedawna reprezentował barwy włoskiego Milanu.


Legioniści dość pewnie kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa w rodzimej lidze. Po pucharowej, kiepsko wspominanej z wielu względów wyjazdowej porażce z Lokeren, podopieczni trenera Berga zafundowali sobie osłodę w postaci ligowych zwycięstw nad Cracovią (2:0) i Górnikiem Zabrze (4:0). W obu tych spotkaniach powoli po kontuzji wracał lider zespołu – Miroslav Radović, ale jego występ w czwartek stoi pod znakiem zapytania. Dobrą dyspozycję utrzymuje Ondrej Duda oraz najczęściej wchodzący z ławki Orlando Sa. Spekuluje się, że piłkarska ambicja Portugalczyka jest mocno podrażniona. Napastnik Legii regularnie strzela bramki po tym, jak melduje się na placu gry w trakcie drugich połów spotkań. Być może ten czynnik raz jeszcze odegra istotną rolę w czwartkowym spotkaniu.

Im bliżej końca roku kalendarzowego, tym sytuacja kadrowa warszawskiego zespołu ulega poprawie. Na dobrej drodze by ponownie wystąpić z „eLką” na piersi jest Bartosz Bereszyński. Powoli rehabilituje się Tomasz Brzyski, którego w bieżącym roku na boisku już nie zobaczymy. Podobnie sytuacja wygląda w wypadku Dossy Juniora, który w przeciwieństwie do „Brzytwy” nie wrócił do lekkich treningów. Z powodu pauzy za nadmiar żółtych kartek mecz z wysokości trybun obejrzy Jakub Rzeźniczak. W obliczu zaistniałej sytuacji poważne szanse na grę od pierwszej minuty ma Igor Lewczuk.


- Chcemy zdobywać jak najwięcej punktów do europejskiego rankingu. Przydadzą się one w następnych latach - za rok czy za dwa lata. Spodziewamy się trudnego meczu, ale wiemy, że rywal ma słabe punkty. Musimy przenalizować przeciwnika i ustalić, w jaki sposób będziemy chcieli grać w czwartek - mówi przed meczem obrońca Legii Warszawa Inaki Astiz.


Do tej pory zespoły Trabzonsporu i Legii spotykały się trzykrotnie. W pierwszych dwóch spotkaniach, które miały miejsce w poprzednim sezonie, Turcy wychodzili z tej rywalizacji dwukrotnie zwycięsko. Legioniści przełamali niemoc w obecnym roku, kiedy to 2 października pokonali na wyjeździe turecki zespół 1:0 po trafieniu Michała Kucharczyka. Czy po czwartkowym meczu będziemy mogli mówić o wyrównaniu bilansu?


Firma Bet365 ustaliła kurs na zwycięstwo Legii, który wynosi 2.30. W wypadku remisu każda złotówka zostanie pomnożona o 3.30. Jeśli to drużyna gości odniesie zwycięstwo, wygrana będzie niewiele mniejsza niż w wypadku remisu, bo kurs na to zdarzenie wynosi 3.20.


Przypuszczalne składy
:


Legia
: Kuciak - Broź, Lewczuk, Astiz, Guilherme - Żyro, Vrdoljak, Jodłowiec, Kosecki - Duda, Orlando Sa (Radović).


Trabzonspor
: Oztruk - Bosingwa, Belkalem, Akbas, Nizam - Yatabare, Constant, Atik, Ekici, Erdogan - Cardozo

Polecamy

Komentarze (158)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.