Lepiej skończ sędziować

Robert Błoński: Sędzia Wójcik powiedział w rozmowie z nami, że ma dosyć polskiej ligi i chce skończyć karierę...
Wit Żelazko: Łaski nie robi... Ale niech skończy z klasą. Gdyby ode mnie zależało, nie sędziowałby polskiej ligi od paru lat. Nie ma predyspozycji. Do ligi awansował dawno, arbitrem międzynarodowym został za poprzedniej ekipy. Był pupilkiem Mariana Dziurowicza i Mariana Środeckiego.
Sugeruje Pan, że w przypadku Wójcika o wszystkim decydowały układy?
- Nie o wszystkim, ale w bardzo dużym stopniu. Ja jednym tchem potrafię wymienić jego wpadki z ostatnich miesięcy. Choćby mecz Wisły z Górnikiem, kiedy nie podyktował dwóch karnych. Zresztą znalazłbym i mecze w Europie, w których popełniał duże błędy. Chodzi mi o to, że mecze w Europie nie mogą być przykrywką dla tego, co dzieje się w lidze. Wójcikowi przez lata błędy, i to koszmarne, uchodziły płazem. Tylko dlatego że był międzynarodowym. A z drugiej strony znam przypadek, że z ligi "spuszczano" sędziego za jeden błąd. Tak było w przypadku Romana Walczaka z Łodzi, którego relegowano za wydumanego karnego dla Legii w meczu ze Stomilem... Został skasowany. Wójcikowi uszłoby to płazem.
Sędzia Wójcik mówi, że niedopuszczalne jest, by łączył Pan funkcję działacza sędziowskiego w PZPN i prokuratora telewizyjnego.
- Pan Wójcik jeszcze długo nie będzie uczył mnie moralności. Na to, co robię w Canal , na ocenianie kontrowersyjnych sytuacji, mam zgodę PZPN. Wiedzą o tym także w UEFA, bo to, co się pokazuje i mówi w telewizji, ma być materiałem szkoleniowym dla młodych arbitrów.
Niech pan Wójcik nie wyobraża sobie, że będzie jak kiedyś, kiedy nic nie było widać, a sędziowie robili, co chcieli. Nie będzie wypaczania wyników meczów, psucia widowisk bez żadnych konsekwencji. Nieszczęściem polskiej piłki jest to, że on trafił do sędziowania.
Czyli Pana zdaniem to dobrze, że sędzia Wójcik chce skończyć karierę ligową?
- Na tyle chyba jest rozsądny, że wie, iż jeśli miałby sędziować tak słabo jak teraz, to byłby jego dramat i lepiej dać sobie spokój z sędziowaniem.
Ile Pana zdaniem błędów popełnił Ryszard Wójcik w meczu Legia - GKS. On sam mówi, że niesłusznie nie podyktował karnego dla gości.
- Ma rację. Ale także niepotrzebna była kartka dla Gajtkowskiego. No i Legii nie należał się karny. Faul na Majewskim był przed polem karnym.
Dlaczego więc, skoro uważa Pan, że Wójcik to taki słaby sędzia, przez tyle sezonów był arbitrem międzynarodowym? Zgłaszała go, co prawda, poprzednia ekipa, ale ich następcy - w tym m.in. Pan - mieli przynajmniej dwie okazje, by to zmienić. Sędziów międzynarodowych zgłasza się do UEFA raz na rok.
- Tam panują inne zasady. Nikt nie wie, co się dzieje w polskiej lidze. Ja uważam, że Wójcika nie powinno być wśród siedmiu zgłaszanych arbitrów międzynarodowych. Nigdy na niego nie głosowałem, ale nie ja podejmuję decyzję, nie ja ustalam nazwiska. Zatwierdza to wszystko Prezydium PZPN, a podobno w UEFA bardzo nie lubią, jak co chwila zmienia się nazwiska. Tym bardziej że Wójcik był tam znany. Zgłaszanie Wójcika za wszelką cenę to była, tak uważam, niepotrzebna bojaźń z naszej strony.
Wierzy Pan w to, że PZPN odwoła Wójcikowi pożegnalny mecz na międzynarodowej arenie?
- Wiem, że w czwartek ma prowadzić jakiś mecz Pucharu UEFA. Wszystko zależeć będzie od Michała Listkiewicza, ale jak go znam, nie zdobędzie się na taki krok.
Sędzia Wójcik był wizytówką polskich sędziów. Prowadził m.in. Superpuchar Europy Manchester United - Lazio.
- Niestety, tak go postrzegano. Daj Boże, byśmy więcej takich wizytówek nie mieli.