Leszek Miklas: Podziwiam odwagę Skorży
27.08.2011 09:53
Parę miesięcy temu Legia przegrała 11 meczów w lidze, teraz w większości grają ci sami piłkarze wzmocnieni Ljuboją i Żewłakowem.
- Oraz Kuciakiem i Ohayonem. Nie wymagam awansu, ale w niego wierzę, tak jak wierzyłem w pokonanie Spartaka.
Czy w klubowej skarbonce są środki na wzmocnienie jeszcze w tym okresie transferowym, który kończy się 31 sierpnia?
- Zastanawiamy się, analizujemy, ale nie robiłbym specjalnych nadziei, choć definitywnie nie wykluczam wzmocnienia składu.
Był moment, w którym zwątpił pan w awans?
- Po stracie drugiej bramki przeżyłem ciężkie chwile, na szczęście długo nie trwały. Po golu Michała Kucharczyka na 2:1 pomyślałem, że remis może być już do przerwy. Odkąd właścicielem klubu jest ITI, Legia tak dobrych meczów jak ze Spartakiem jeszcze nie zagrała. Po trzeciej bramce rosyjscy kibice i VIPy zaczęli opuszczać stadion, a my poszliśmy na płytę świętować z zespołem.
Ten sukces pozwala panu zapomnieć o porażkach w poprzednim sezonie?
- Piłkarze i sztab szkoleniowy wiele się nauczyli przez ten czas. Widzę, że są dużo ostrożniejsi, a każda decyzja jest dokładnie analizowana i przemyślana. Widzę więcej odpowiedzialności za los zespołu i przyszłość klubu.
Wtedy nie było?
- Były eksperymenty, gra daleko od własnej bramki, zapominanie o tym, że przeciwnik też umie strzelać gole. W tej chwili to się prawie nie zdarza. Porażkę ze Śląskiem traktuję jako wypadek. Graliśmy między meczami ze Spartakiem i drużynie zabrakło koncentracji.
Trener Maciej Skorża bardzo wzmocnił swoją pozycję w klubie?
- Oczywiście. Jest silniejsza, niż była np. w środę. Nikt jej nie podważa. Pokazał, że potrafi ułożyć i zmotywować zespół na tyle skutecznie, by poprowadzić go do sukcesu. Podziwiam odwagę szkoleniowca, że wyłącznie na podstawie gier treningowych w najważniejszym meczu sezonu wystawił w bramce debiutanta Kuciaka. Duża sprawa, ale to był strzał w dziesiątkę. Astiz grający po raz pierwszy w sezonie w podstawowej jedenastce wyglądał na początku słabo. Później był nie do przejścia. Cieszę się z odwagi trenera Skorży. Bez ryzyka nie ma zwycięstw.
Ma pan pomysł, co zrobić, żeby Legia nie popełniła błędu Lecha z poprzedniego sezonu? Poznaniacy błyszczeli w Europie, ale zawodzili w lidze i rok po zdobyciu tytułu nie awansowali do pucharów.
- Rolą trenera jest zmobilizowanie piłkarzy, bo oni pokazali, że potrafią grać w piłkę nie tylko na poziomie polskiej ligi. Szkoleniowiec musi potrafić wprowadzać do drużyny młodych zawodników. Co stoi na przeszkodzie, żeby np. w Warszawie przeciwko Podbeskidziu zagrali Michał Żyro i Rafał Wolski. Czy naprawdę są na to za słabi? Gdyby odeszli do beniaminka, prędzej czy później wywalczyliby sobie miejsce.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.