Maciej Murawski: Skorża najlepszym polskim trenerem
27.11.2011 22:28
O NAJGORSZYM MOMENCIE KARIERY
Grając w Niemczech odniosłem dwie poważne kontuzje, które nie pozwoliły mi się rozwinąć. Poza tym, chyba za późno wyjechałem za granicę. Moja kariera lepiej rozwinęłaby się, gdybym zdobył z Legią mistrzostwo już w drugim sezonie, a po nim wyjechał. Bo jak się ma 28 lat, nie ma czasu na błędy. Ja w pierwszym sezonie zerwałem więzadło poboczne w meczu z Kaiserslautern po niefortunnej interwencji Miro Klose, a przed drugim sezonem, kiedy zacząłem się świetnie czuć, w sparingu pękła mi jedna z kości w stopie i już do końca pobytu w Niemczech to odczuwałem.
MACIEJ MURAWSKI A AKADEMIA PIŁKARSKA LEGII WARSZAWA
Wiele lat temu kiedy pisałem pracę magisterską na Wrocławskiej Akademii Ekonomicznej o strategii zarządzania w klubach piłkarskich. Jednym z pod rozdziałów była analiza akademii piłkarskiej, jaką miał Ajax Amsterdam. Z zazdrością myślałem o tej maszynce, która szkoliła wielkie gwiazdy światowe piłki. Pomyślałem, że taki klub jak Legia musi mieć grupy młodzieżowe, a wówczas nie miała żadnej. Były one przy CWKS, natomiast pierwszy zespół był zupełnie oddzielnym tworem, Autonomiczną Sekcją Piłki Nożnej. W CWKS nie było warunków do pracy z młodzieżą, nie wychowywano zbyt wielu piłkarzy. Ja przypominam sobie tylko Marcina Rosłonia, który stamtąd trafił do Legii, podczas gdy w Ajaxie wychowankowie stanowią 80 procent kadry. Udało mi się zarazić tą koncepcją Piotra Strejlaua, a później już wspólnie z nim decyzyjne osoby w klubie. Zaczęliśmy coś, z czego Legia niebawem będzie mogła zebrać spore żniwo.
W Niemczech, Hiszpanii czy Holandii zawodnicy, którzy kończą 18 lat, są gotowy do gry na najwyższym poziomie. Są przygotowani mentalnie, technicznie, taktycznie, ale i fizycznie. Patrząc na to, jacy piłkarze wychodzą z akademii Legii mogę powiedzieć, że bardzo dobrą pracę wykonują trenerzy, którzy tam pracują. Zastanawiam się tylko czy ci młodzi zawodnicy, którzy tak błyszczą w tym sezonie, nie mogli dostać takiej szansy już w zeszłym, kiedy obcokrajowcy, którzy się pojawili, nie sprawdzali się. Zresztą to już nie ma znaczenia. Moim zdaniem efekty tej pracy powodują, że wielu fanów innych drużyn spogląda z zazdrością, a czasami z sympatią na Legię. Ale w rozwoju tych młodych zawodników odgrywają ważną rolę doświadczeni piłkarze. Legia Ljuboi nie sprzeda, ale Serb jest po to, żeby inni mogli się od niego uczyć. Marek Jóźwiak i Maciek Skorża dali Legii Ljuboję i Michała Żewłakowa. Młodzi mogą każdego dnia od nich czerpać, a także od innych doświadczonych zawodników.
O OBECNEJ LEGII
Legia ma w tym sezonie bardzo dobry zespół i większość spotkań ogląda się z przyjemnością. Według mnie brakuje jej tylko bramkostrzelnego napastnika.
Ljuboja powinien grać za napastnikiem. Zadaniem działaczy na najbliższy czas jest więc znalezienie typowej dziewiątki, egzekutora, który będzie pazerny na bramki. Ljuboja nie jest. Woli grać w piłkę. Serb zdobędzie w lidze 10 bramek, ale na szpicy powinien grać ktoś, kto strzeli 20. Moim zdaniem trener Skorża jest najlepszym polskim trenerem (świadczą o tym tytuły – w ostatnich pięciu latach zdobył dwa mistrzostwa i dwa puchary krajowe, do tego dochodzi tegoroczna gra w europejskich pucharach).
Sporą klasę reprezentują w tej rundzie Miro Radović, Dusan Kuciak i Maciej Rybus. Dla ostatniego to jeden z najlepszych okresów w karierze, Radović utrzymał dobrą formę z wiosny, a Kuciak jest klasą samą dla siebie, uspokoił grę w defensywie, stał się pewnym punktem zespołu. Ta trójka oraz Ljuboja są bardzo ważnymi ogniwami w drużynie.
Co do obecnej pracy Marka Jóźwiaka – wiem, że zależy mu na wprowadzaniu do drużyny młodych piłkarzy. On też wymyślił Ljuboję. I myślê, że śmiało można ocenić go pozytywnie. Legia ma kilku Polaków w składzie, w dodatku wychowanków. Nawet jeżeli nie uda się jej zdobyć mistrzostwa, to w przyszłości dzisiejsze stawianie na młodzież zaprocentuje. Na szczęście, młodzi udowodnili już kilka razy, że można na nich liczyć. To tak jak w Barcelonie. Dzisiaj klub z Katalonii może korzystać ze swoich wychowanków nie dlatego, że niedawno przyszedł Josep Guardiola, a dlatego, że 20 lat temu wszystko wdrożył Johan Cruijff. Holender wychował też Guardiolę. Dzisiaj Legia zbiera efekty założenia szkółki Młodych Wilków. Warszawski klub wiele zawdzięcza też Jackowi Magierze, który pomaga młodym chłopakom wejść do pierwszego zespołu. Maciek Skorża nie ma na to czasu i dobrze, że robi to Magic. Ma autorytet, potrafi nimi wstrząsnąć i jego rola jest bardzo ważna.
VRDOLJAK VS. MURAWSKI
Chorwat jest bardzo dobrym zawodnikiem. Dużo lepszym ode mnie w grze ofensywnej. Potrafi zdobyć bramkę, gra dużo bliżej bramki przeciwnika niż ja. Zresztą połowę spotkań w Legii rozegrałem jako obrońca. Myślę, że jestem od niego lepszy w odbiorze piłki i w asekuracji innych zawodników. Tak naprawdę to były inne czasy, inna taktyka, inne miałem ja zadania, inne ma Ivica. Zawsze wolałem, kiedy przede mną grało dwóch ofensywnych pomocników i kiedy po odbiorze piłki mogłem do nich zagrać. W dzisiejszym futbolu role inaczej się rozkładają, bo defensywni pomocnicy też muszą kreować grę. Często grałem przed trójką obrońców, a Vrdoljak ma za sobą czterech. Myślę, że spory postęp zrobił ostatnio Borysiuk, ale sporo jeszcze przed nim. Warto przypomnieć, jak grał na początku kariery w Legii Vuko. To był piłkarz grający tylko do przodu. Z czasem zaczął się rozwijać i stał się defensywnym pomocnikiem pełną gębą. Teraz w Koronie Kielce jest odpowiedzialny za całą drużynę, odbiera piłki, daje sygnał, kiedy zaatakować. W obecnej Legii spokojnie by sobie poradził. I jeszcze byłby wiodącą postacią. Nieprzedłużenie z nim kontraktu było sporym błędem. Jan Urban być może dlatego stracił mistrzostwo. Rozumiem, że chciał Borysiuka, ale Ariel przy Vuko rozwinąłby się znacznie szybciej. Moim zdaniem Aco jest najlepszym defensywnym pomocnikiem ekstraklasy. Przebija nawet Radka Sobolewskiego z Wisły Kraków, który był kiedyś wyznacznikiem możliwości na tej pozycji. W Legii człowiek z takim charakterem z pewnością przydałby się. Vrdoljak jest dobrym piłkarzem, ale w mojej opinii wcale nie lepszym od Vuko. Dziwi mnie, że został po tygodniu kapitanem. To chyba pierwszy przypadek w historii Legii, że ktoś został kapitanem tydzień po transferze. Transfer Vrdoljaka można ocenić dobrze, ale ja osobiście nigdy nie wydałbym miliona euro na piłkarza grającego jako defensywny pomocnik. Na napastnika można tyle wydać. Przy każdym transferze zawsze należy się zastanowić, czy w przyszłości wartość zawodnika wzrośnie. Inna sprawa, że Vrdoljak ma wiele dobrych cech i na pewno świetnie radzi sobie z presją, co w takim klubie jak Legia ma duże znaczenie. Gol na przykład otrzymał sporo czasu, by zacząć grać na wysokim poziomie Gdy występowałem jeszcze w Lechu, traktowałem Legię jako drużynę gwiazd, piłkarzy z zadartymi nosami. I to była totalnie błędna ocena! Dopiero przeprowadzając się do Warszawy, zrozumiałem jak ciężko gra się w Legii. Jakie są oczekiwania! Piłkarze warszawskiego zespołu, aby zdobyć mistrzostwo, muszą mieć znacznie lepszą drużynę niż inne w lidze, nie wystarczy dysponować ekipą o porównywalnych możliwościach.
INNE CZASY
Nie zgadzam się, że polska piłka nie zmienia się na lepsze. Poziom jest wyższy. Legia z 2002 roku jest gorsza od obecnej. Zmieniła się taktyka, jakość gry, są lepsi trenerzy. To zupełnie inna dyscyplina. Natomiast 20 lat temu było jeszcze gorzej. Dawniej było więcej dobrych piłkarzy w ekstraklasie, bo nie można było wyjeżdżać za granicę. Było więcej łobuzów, z twardym charakterem, którzy radzili sobie z presją. Ktoś powie, ale przecież wtedy lepiej radziliśmy sobie w europejskich rozgrywkach. Nie powiedziałem, że nie dogoniliśmy Europy. Legia z czasów mistrzostwa 2002 nie jest lepsza od obecnej Korony Kielce. Czasy się zmieniły, piłka też, zwłaszcza, jeśli chodzi o taktykę. Kiedyś graliśmy systemem 3-5-2, z libero. Dzisiaj gdybyśmy wyszli podobnym ustawieniem, byłoby z nami kiepsko. Obecnie trenerzy są również lepsi, potrafią przygotować taktykę, która wyrówna wszystko. Zobaczcie na Ruch Chorzów, jak Legia męczyła się ze śląskim klubem. Wygrała dopiero po błędzie Igora Lewczuka. Inny przykład to mecz Korony z Lechem. Poznaniacy stworzyli sobie okazje do zdobycia bramki dopiero po stałych fragmentach gry. Ruch jest świetnie zorganizowany, podobnie jak Korona. Ale w ataku pozycyjnym mają już większy problem. Dlatego w Polsce tak ważne są stałe fragmenty gry i ich skuteczność. Jeżeli Legia gra u siebie i ma dobry dzień, to nieźle to wygląda. Nie jest to może Barcelona ,ale jak na nasze warunki wygląda to całkiem dobrze. Atak pozycyjny w dużej mierze opiera się na umiejętnościach indywidualnych zawodników oraz na koncentracji, jeżeli zabraknie jednak tego drugiego elementu oraz zaangażowania to umiejętności niewiele pomogą.
O POLSKIEJ MYŚLI SZKOLENIOWEJ
W Polsce jest wielu dobrych trenerów, którzy potrafią świetnie przygotować pod względem taktycznym zespół nastawiony na kontry i stałe fragmenty gry. To wynika z naszej tradycji ale i z braku klasowych zawodników, bez których gra w ataku pozycyjnym jest bardzo trudna. Od trenerów wymaga się wyników od zaraz, a przygotowanie zespołu do gry w ataku pozycyjnym wymaga czasu. Oczywiście piłkarze o dużych umiejętnościach techniczno-taktycznych mogą ten czas skrócić, ale jak już mówiłem, o takich jest najtrudniej, szczególnie w niższych ligach. Czasami mam wrażenie, że wielu trenerów w Polsce opiera taktykę o takie stwierdzenie „Gdy nie wiecie, co zrobić, oddajcie piłkę przeciwnikowi. Niech on się męczy. Niech on zacznie grać, a my nastawimy się na kontry”. Żeby grać inaczej, trzeba mieć po prostu mądry zespół i piłkarzy, którzy przewidzą wcześniej, jak potoczy się akcja. Kto w Polsce to potrafi? Ljuboja, Radović tak, Artjom Rudniew i Stilić też, Maor Melikson i Ivica Iliew. Nadzieje na przyszłość dają Wolski i Żyro, ale kto jeszcze?.
Nie ma w Polsce tradycji gry w ataku pozycyjnym, a od takich klubów jak Legia, Lech, Wisła czy Śląsk należy oczekiwać gry w takim stylu, ale często te kluby mają z tym problem.
O PRZYSZŁOŚCI POLSKIEJ PIŁKI
W Polsce musi się zmienić kilka rzeczy. Pierwsza i najważniejsza to infrastruktura. Chociażby w Legii trenuje się na sztucznej murawie. Fajnie, że grają Wolski czy Żyro. Gdyby jednak od dziecka trenowali na takiej nawierzchni, dzisiaj mieliby problemy. Jeżeli Legia nie poprawi swojej infrastruktury, będzie miała w przyszłości piłkarskich inwalidów. To wielki błąd. W okresie letnim powinno trenować się na normalnej trawie. Rozumiem jednak, że sztuczna murawa jest wygodna, bo nie trzeba wiele na nią wydać. Inną pomyłką jest fakt, że trenerzy pracują z jedną drużyną przez kilka lat. Chłopcy się do nich przywiązują, najlepsi są głaskani i nie uczą się regularnie. Poza tym każdy trener ma inne spojrzenie, zawsze może coś nowego dostrzec. Ważna jest również praca po treningach, na którą często młodzi zawodnicy nie mają ochoty, co według mnie jest dużym błędem, sam trening nie wystarczy! Dlaczego Giggs i Beckham byli tacy dobrzy? Ze względu na Erica Cantonę, który zawsze doskonalił swoje umiejętności po treningach. Oni zostawali z nim. Cristiano Ronaldo, który umie wszystko, do dzisiaj zostaje po treningach. Spytajcie Jurka Dudka. W wieku 19 lat trzeba być już gotowym, umieć wszystko. Być gotowym technicznie, taktycznie i mentalnie. Co istotne, najstarsze roczniki muszą trenować jak pierwszy zespół. Bo Maciek Skorża nie ma czasu, by uczyć wszystkich elementów gry np. Michała Żyro. Powinien już to umieć. Poza tym, młodzi powinni zostawać po treningach i ćwiczyć dodatkowo, gdyż Skorża nie jest w stanie w ciągu całego treningu poświęcić wszystkim uwagę. Starsi może tego nie potrzebują, ale młodzi tak. Infrastruktura jest bardzo ważna, a legijna stoi na słabym poziomie. Im dłużej juniorzy trenują na sztucznej nawierzchni, tym gorzej dla nich. Dopiero za kilka lat wszystkiego się nauczą. Sztuczna murawa ma dwa lata i niedługo niektórzy regularnie na niej ćwiczący będą mieli problemy z więzadłami. Nie ma innej możliwości. Można dobrać buty z małymi korkami, ale to tylko poprawianie.
O PRACY W CANAL+ I PRZYSZŁOŚCI
Z Canal+ współpracowałem już od kilku lat. Znałem osoby tam pracujące i muszę powiedzieć szczerze, że podobało mi się to, jak przedstawiają naszą ligę. To było ważne, kiedy podjąłem tę decyzję, bo musiałem zrezygnować z pracy w roli trenera, a jest to coś, co sprawiało mi dużą satysfakcję. Nie wiem, jak długo będę pracował w Canal+, ale wiem, jak wielki wpływ ma ta praca na mnie i na moją wiedzę o piłce nożnej. Lubię to robić, więc nie wykluczam, że będę to robił przez wiele lat. Ale jeżeli kiedyś wrócę do pracy trenerskiej, to będę lepszym trenerem niż przed podjęciem tej pracy. Mam nadzieje, że to co robię sprawi, że lepiej się będzie postrzegać piłkę nożną i lepiej ją rozumieć.
Natomiast ukończone przeze mnie studia ekonomiczne oraz studia podyplomowe z pewnością ułatwiłyby mi pracę, gdybym został dyrektorem sportowym. Przyznam jednak szczerze, że więcej frajdy sprawia mi praca trenerska. Lubię być na boisku, blisko drużyny, rozwiązywać jej problemy, wymyślać nowe strategie, dobierać taktykę. Myślę, że poradziłbym sobie również jako dyrektor akademii piłkarskiej. Miałem zresztą kilka propozycji z kilku klubów ale grzecznie dziękowałem bo to co teraz robię, sprawia mi przyjemność.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.