Maciej Skorża: Rapid to piekielnie trudny rywal

- Rapid to drużyna złożona z bardzo solidnych zawodników, wyrównany zespół nie mający w swoich szeregach wielkich gwiazd. Może Daniel Pancu był kiedyś takim zawodnikiem, ale dziś ma już swoje lata. Ale to wciąż najlepszy napastnik Rapidu, z bardzo bogatą przeszłością. Tu drużyna bardzo dobrze zorganizowana, Rumuni utrzymują dyscyplinę taktyczną od pierwszej do ostatniej minuty gry. Taka gra poparta jest dobrymi umiejętnościami technicznymi tych zawodników. Także Rapid to piekielnie ciężki rywal.

Mówi pan o dyscyplinie taktycznej i organizacji gry. Zachowując wszelkie proporcje można w ten sposób opisać Ruch Chorzów. Czyli spotkanie z Niebieskimi było dobrym przetarciem przed czwartkowa rywalizacją w Lidze Europy.

- Nawet bardzo dobrym przetarciem. Cieszę się, że w niedzielę udało nam się dyscyplinę taktyczną utrzymać na niezłym poziomie. Natomiast czwartkowy rywal będzie jeszcze bardziej wymagający niż Ruch. Poprzeczka będzie zawieszona zdecydowanie wyżej.

Dla pana jak i całego zespołu ważne jest też to, że kolejny mecz zagraliście na zero z tyłu.

- To trzeci nasz mecz gdzie nie tracimy bramki w lidze. To bardzo dobra sytuacja. Trzeba jednak oddać, że Dusan Kuciak jest w dobrej dyspozycji i pomaga nam odnosić takie rezultaty. Nie mniej jednak to, że przez ponad 270 minut nie tracimy gola jest rzeczą wartą podkreślenia. Tym bardziej, że rzadko nam się coś takiego zdarzało. Raduję się, że w tym elemencie zrobiliśmy taki postęp.

Czego możemy się spodziewać po Rapidzie? zagra podobnie jak w dwumeczu ze Śląskiem Wrocław?

- Myślę, że tak. Rapid nawet grając z PSV zaczynał od gry agresywnym pressingiem. Dopiero po zdobyciu bramki cofnęli się i grali bardziej na swojej połowie. Jest to zespół grający zwykle systemem 4-3-3 gdzie trójka pomocników bardzo dobrze operuje piłką i jest świetna w defensywie. To jest chyba najmocniejszy punkt.

Czy mecze z Rapidem w Bukareszcie i w Warszawie zdecydują o tym kto awansuje z drugiej pozycji w grupie?

- Trudno powiedzieć, scenariuszy może być jeszcze mnóstwo. Nie skreślajmy Hapoelu, który wciąż jest w grze. Choć rzeczywiście wiele wskazuje na to, że ten dwumecz może wyłonić drugą drużynę, która awansuje z grupy. Jednak dopóki piłka w grze to wszystkie możliwości trzeba brać pod uwagę, liczyć tylko na siebie i walczyć o minimum jeden punkt w Bukareszcie.