Mahir Emreli
fot. Marcin Szymczyk

Mahir Emreli: Przed nami trudny mecz w Warszawie

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: azerisport.com

09.07.2021 18:00

(akt. 11.07.2021 00:27)

- Mecz z Bodo nie był łatwy ani dla mnie, ani dla całego zespołu. Tym bardziej się cieszę, że udało się strzelić dwa gole. Nie byłoby to jednak możliwe, bez pomocy całej drużyny. I to zarówno na boisku jak i poza nim – powiedział dla azerskich mediów napastnik Legii, Mahir Emreli.

- Zwycięstwo na trudnym terenie w Norwegii cieszy, ale nie zapominajmy, że jesteśmy w połowie drogi do awansu, przed nami jeszcze rewanż. Musimy do tego spotkania podejść bardzo odpowiedzialnie, czyli zapomnieć o pierwszym spotkaniu i grać tak, jakby wciąż był bezbramkowy remis.

- Spotkanie w Bodo było w naszym wykonaniu niezłe, ale nie ma co popadać w zbytni optymizm. Poza samymi golami, były momenty dobre i ale i te słabsze. Nad tymi drugimi musimy mocno pracować, aby je wyeliminować. Może mecz jak na pierwszy nie był zły, ale nadal musimy się poprawiać – dotyczy to mnie jak i całego zespołu. Musimy przygotować się na trudny mecz rewanżowy w Warszawie. Być może spotkanie na własnym stadionie będzie jeszcze trudniejsze niż na obiekcie rywala… Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby awansować do kolejnej rundy. Mam nadzieję, że wszystko będzie działać na naszą korzyść i nawet ściany stadionu nam pomogą.

- Od pierwszego dnia pobytu w Polsce jestem dobrze przyjmowany przez klub i legijną rodzinę. Od lotniska, gdzie się pojawiłem po wyjściu z samolotu, aż po szatnię w ośrodku treningowym – wszystko było w najlepszym porządku. W takiej atmosferze było mi łatwiej stać się częścią zespołu. Bardzo mi wszyscy pomogli i pewnie będą nadal pomocni w przyszłości.

- Kibice w Azerbejdżanie dzięki mnie zainteresowali się losami Legii? To bardzo miłe, mogę tylko podziękować za wsparcie. Mogłem na nie liczyć grając w Karabachu i było to świetne uczucie. Ale to, że mogę liczyć na wsparcie grając zagranicą, jest po prostu niesamowite. Dzięki tym fanom nie czuję się samotny w żadnym momencie. To nieocenione i trudno mi nawet wyrazić emocje i to jak wiele takie wsparcie dla mnie znaczy. Tym bardziej, że czuję też sympatię miejscowych, polskich kibiców, którzy serdecznie mnie powitali. Często do mnie dzwonicie, rozmawiacie. Mogę tylko podziękować dziennikarzom, mediom za zwrócenie na mnie większej uwagi.

Polecamy

Komentarze (64)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.