Marek Papszun: Dobry prognostyk na przyszłość

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

22.08.2020 22:47

(akt. 23.08.2020 01:47)

- Mecz można podzielić na trzy części. W pierwszych 15 minutach Legia dominowała i strzeliła gola w pierwszej sytuacji. Od tego momentu do przerwy, z mojej perspektywy, zdecydowanie przeważaliśmy. Szczególnie pod względem szans w ofensywie. Powinniśmy strzelić wówczas kilka goli, nie zrobiliśmy tego – powiedział trener Rakowa Częstochowa, Marek Papszun.

- Dwie bezwzględne decyzje sędziego spowodowały to, że graliśmy w dziesiątkę w drugiej odsłonie. Szacunek dla moich zawodników i gratulacje za postawę, bo właściwie nie doprowadzili do tego, że mistrz Polski stworzył klarowne sytuacje. Wyrównaliśmy, dobrze się broniliśmy, groźnie kontrowaliśmy. Mieliśmy kilka stałych fragmentów gry, które są naszą mocną stroną. Kilkukrotnie doszliśmy do strzałów. Nie udało się, w pewnym momencie zabrakło nam trochę koncentracji. Jedyna szansa bramkowa, pod koniec meczu, spowodowała naszą porażkę. Na pewno jest nam smutno i przykro z powodu porażki.

- Myślę, że mecz z Legią pokazał nam, w którym miejscu, i na jakim etapie, jesteśmy obecnie, po roku gry w ekstraklasie. To dobry prognostyk na przyszłość. Musimy być bardziej skuteczni i wyrafinowani w fazie finalizacji. Spotkania układają się różnie, są różne sytuacje na boisku. Tak jak w sobotę, gdzie - według mnie - pokazano zbyt pochopne dwie żółte kartki, a przynajmniej jedną z nich. A później trzeba grać w osłabieniu. Ale cóż, tak to jest jak gra mistrz z zespołem dużo niżej notowanym. Trzeba z tym się pogodzić, w jakikolwiek sposób. Choć nie jest łatwo.

- Druga żółta kartka dla Macieja Wilusza? Uważam, że można było się wstrzymać z taką decyzją. Tym bardziej, że w rywale – w takich sytuacjach – nie dostawali żółtych kartek. To boli najbardziej. Cóż, jeżeli był powód i został pokazany żółty kartonik, to muszę to przyjąć. Boli mnie tylko to, że z drugiej strony nie na takich reakcji. Jest mi po prostu przykro, tak po ludzku, że jest takie podejście. Jak jego strata wpłynęła na wynik spotkania? Oczywiste jest to, że grając z Legią - czy z kimkolwiek innym w ekstraklasie - nie jest łatwo grać w dziesiątkę. Ale myślę, że nie było widać aż tak tej różnicy. Bardzo się z tego cieszę, choć oczywiście tego teraz nie okazuję.

- Co powiedziałem zawodnikom w przerwie? To, co czułem. Wierzyłem, że mecz wcale nie jest przegrany i jesteśmy w stanie strzelić gola. To zrobiliśmy. Tak się wszystko ułożyło, ale wynikało to też z pierwszej połowy. Gdyby piłkarze nie doświadczyli tego, co się wydarzyło w pierwszych 45 minutach, to na pewno byłoby trudniej. Wierzyliśmy – jako zespół, ja wierzyłem jako trener – że jesteśmy w stanie odwrócić wynik i przynajmniej nie przegrać. Wszystko na to wskazywało. Jeden moment, tak naprawdę, zadecydował o tym, że przegraliśmy.

Polecamy

Komentarze (109)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.