Mateusz Szwoch: Nigdy nie zapomnę przywitania kolegów
30.10.2015 18:10
W sierpniu wróciłeś do treningów z drużyną, jednak dopiero w przyszłym tygodniu będziesz brany pod uwagę przy ustalaniu meczowej osiemnastki.
- Tak, o ile sobotnie badania będą jeszcze lepsze niż ostatnie. Takie było założenie. Dwa miesiące temu wróciłem do zajęć na pełnych obrotach. Trenowałem, monitorowałem organizm, jednak z lekarzami dogadałem się tak, że dopiero po październikowych badaniach będę brany pod uwagę przy ustalaniu składu.
Czyli istniało jakieś ryzyko?
- Nie, absolutnie. To normalna kolej rzeczy. Wracałem do treningów jako w pełni zdrowy zawodnik. Po moim zabiegu trzeba było po prostu trochę poczekać. Nie mam jednak żadnych obaw, wszystko wróciło do normy i liczę, że sobotni rezonans pokaże, że serce bije jeszcze lepiej.
Emocje po powrocie do szatni już trochę opadły?
- Tak, ale pierwsze dwa, trzy tygodnie to było coś niesamowitego. Wejście do szatni, przywitanie przez kolegów. Nigdy tego nie zapomnę. A trening? Ogromną radość sprawiało mi nawet bieganie, nie mówiąc już o zajęciach z piłką. Przecież całe moje dotychczasowe życie opierało się na treningach i meczach. Wszystko było podporządkowane piłce.
Całą rozmowę można znaleźć w tym miejscu na łamach Legia.sport.pl.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.