Mateusz Wieteska

Mateusz Wieteska: Potrzebowałem oczyszczenia

Redaktor Piotr Kamieniecki

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

09.06.2019 14:24

(akt. 13.06.2019 03:05)

Mateusz Wieteska przygotowuje się do mistrzostw Europy do lat 21, które lada moment rozpoczną się na boiskach we Włoszech i San Marino. - Musiałem jak najszybciej oczyścić głowę po zakończeniu sezonu - uważa środkowy obrońca Legii i drużyny Czesława Michniewicza. - Po porażce z Piastem w naszych głowach zaszło coś złego - przyznał gracz wicemistrzów Polski.

Za tobą długi sezon. Wracasz jeszcze myślami do końcówki ligi czy starasz się o tym nie myśleć?

- Musiałem jak najszybciej oczyścić głowę. Wiem, że przede mną i drużyną bardzo ważny turniej, mistrzostwa Europy do lat 21. Sezon nie zakończył się najlepiej dla Legii, ale trzeba było się pozbierać i dotrzeć na kadrę odpowiednio przygotowanym pod względem mentalnym. 

Jaką miałeś na to metodę?

- Starałem się jak najczęściej przebywać wśród bliskich i znajomych. Nie chciałem zadręczać się złymi myślami. W samotności jest więcej czasu, a głowa potrafi puchnąć od negatywnych rzeczy. To nie było mi potrzebne, wręcz przeciwnie. Przed zgrupowaniem kadry trenera Michniewicza, niezbędny był mi reset. 

Analizowałeś, co poszło źle i dlaczego Legia przegrała mistrzostwo?

- Starałem się tylko wyczyścić głowę ze złych myśli. Nie próbowałem głębiej analizować tego, co się stało. Uważam, że porażkę z końca sezonu trzeba po prostu przyjąć na klatę.  Pozostaje mi teraz skupić się na walce o miejsce w składzie młodzieżowej reprezentacji Polski. 

Podglądasz na obozie w Grodzisku Wielkopolskim to, co dzieje się w Legii?

- Nie da się od tego odciąć. Wiadomo, że wielu zawodnikom kończą się kontrakty, ale te kwestie nie leżą w moich kompetencjach. Teraz w rękach zarządu, dyrektora sportowego i trenera jest skomponowanie drużyny, która będzie w stanie rywalizować o miejsce w fazie grupowej Ligi Europy. 

Na mistrzostwach Europy czekają was mecze z trudnymi rywalami: zmierzycie się z Belgią, Włochami i Hiszpanią. 

- Od pół roku dostajemy już informacje na temat przeciwników z fazy grupowej. Najwięcej filmów i materiałów dotyczy Belgów, z którymi rozpoczniemy zmagania na mistrzostwach we Włoszech. Przewijają się również kwestie związane z pozostałymi przeciwnikami. Od strony teoretycznej jesteśmy przygotowani bardzo dobrze. 

fot: Kaja Krasnodębska

Jak charakteryzować przeciwników?

- Belgia będzie chciała oddać nam pole do gry atakiem pozycyjnym. To drużyna, która lubi się cofnąć i grać z kontry. Stawiam, że w ten sposób postarają się nam ukąsić, nie będą chcieli prowadzić gry. Włosi i Hiszpanie to zespoły stawiające na grę kombinacyjną. Gospodarze bardziej bazują na schematach, a ekipa z Półwyspu Iberyjskiego ma niezwykle kreatywnych graczy, którzy mogą zaskakiwać. Przed nami mecze z trzema bardzo mocnymi rywalami i będziemy musieli się mocno przygotować na spotkania z nimi. 

Spotkanie z Chaves, gdzie odrobiliście straty i awansowaliście do turnieju kosztem Portugalii, wzmocniło zespół i pokazało, że „można”?

- Fundamenty były już wtedy mocne, ale wygrana w dwumeczu tylko je utwardziła. Wiemy, że jesteśmy mocnym zespołem, który potrafi grać z teoretycznie silniejszymi rywalami od nas. Do Włoch możemy lecieć z podniesionymi głowami. Będziemy chcieli dać z siebie wszystko i dać z siebie wszystko i jak najlepiej pokazać się w każdym. 

Jest jakiś plan minimum przed turniejem? Jakiś cel?

- Po awansie w barażach, założyliśmy z kolegami grupę, która nazywa się „Tokio 2020”. Każdy mocno wierzy w to, że możemy narobić zamieszania i sprawić niespodziankę. Wiadomo, że kryteria awansu na Igrzyska Olimpijskie są dość ścisłe (awansują wygrani grup i  najlepszy zespół z drugiego miejsca + liczba może się zmienić w zależności od postawy Anglii - red.). Chcemy przeciwstawić się silnym przeciwnikom i będziemy starali się walczyć o korzystny rezultat. 

Łatwiej będzie wam grać, gdy nie będziecie faworytami?

- Wychodzi na to, że lepiej gra nam się w roli zespołu, w który nikt nie wierzy i nie mówi, że jesteśmy lepsi, a wygrana to nasz obowiązek. Trafiliśmy do bardzo trudnej grupy, ale w której z nich byśmy się nie znaleźli, to i tak mierzylibyśmy się z mocnymi przeciwnikami. Ludzie dodatkowo mówią, że nie mamy szans i… w porządku. Jedziemy walczyć i spróbować zrobić miłą niespodziankę tym, którzy w nas nie wierzą. 

Mateusz Wieteska

A łatwo przeskoczyć do takiej roli? Przez cały sezon w Legii jest odwrót.

- To dwie różne drużyny i nie można porównywać Legii i reprezentacji. W kadrę ludzie nie wierzą tak, jak powinni. Nie jesteśmy doceniani, choć uważam, że mamy bardzo mocną drużynę. 

A Legia jaką była drużyną na koniec sezonu?

- Nie wyglądało to najlepiej… Mam wrażenie, że po porażce z Piastem w naszych głowach zadziało się coś złego. W ostatnich trzech-czterech meczach mieliśmy problem z punktowaniem. Takie wyniki nie przystały mistrzowi Polski. Nie da się walczyć o obronę tytułu takimi rezultatami. Wyglądało to tak, jakbyśmy przegrywając z gliwiczanami, przestali wierzyć w swoje umiejętości. Szkoda, że tak się to potoczyło. Każdy musi wyciągnąć z tego jak najwięcej wniosków. Legia, w takim składzie, powinna rozstrzygać losy mistrzostwa znacznie szybciej, a nie czekać do ostatniej kolejki i w dodatku liczyć na potknięcie przeciwników. 

Pojawia się temat twojego transferu…

- Każdy młody zawodnik chce spróbować sił poza Polską. Jeśli wywalczę sobie miejsce w składzie, to spróbuję pokazać się z jak najlepszej strony. Jeśli potem wpłynie do klubu oferta, to trzeba będzie usiąść i porozmawiać nad możliwościami, plusami i minusami. Gdy propozycja będzie korzystna dla mnie i dla Legii, należy wtedy rozważyć wszelkie opcje.

Patrząc na Sebastiana Szymańskiego i Konrada Michalaka zaczynasz przebierać nogami na myśl o transferze? 

- Każdy indywidualnie prowadzi swoją karierę i powinien patrzeć na siebie. Obaj zdecydowali się teraz na zmianę klubu i środowiska, więc pozostaje mi im pogratulować i z całego serca życzyć powodzenia. Staram się być cierpliwy, nie wybiegam daleko w przyszłości i próbuję dostrzegać to, co najbliżej nas. Jeśli jakieś kluby się zgłoszą, to… wtedy zobaczymy jak potoczy się to dalej. Nie miałem póki co rozmów z zarządem Legii, choć w internecie różne plotki krążą na temat różnych zawodników. 

Na dziś, powiedziałbyś, że można się ciebie spodziewać na zgrupowaniu Legii po jakimś urlopie czy jednak nie.

- Takie są założenia. Trener Vuković chce, bym pojawił się na obozie w Austrii, choć wszystko zależy od tego, kiedy zakończymy turniej. Dostanę kilka dni wolnego po mistrzostwach Europy, a jak wrócę, to spodziewam się, że będę od razu dobrze przygotowany do tego, by grać.

Polecamy

Komentarze (20)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.