Domyślne zdjęcie Legia.Net

Nie było tu dla mnie miejsca

Robert Błoński

Źródło: Gazeta Wyborcza

14.08.2001 15:24

(akt. 07.12.2018 12:34)

<b>Robert Błoński: Pana transfer to sensacja.</b><br> Wywiad z Wojciechem Kowalczykiem
Robert Błoński: Pana transfer to sensacja.

Wojciech Kowalczyk: Dlaczego?

Wielokrotnie deklarował Pan chęć pozostania w Legii. Trener Wójcik od paru tygodni powtarzał w prasie, że chce Kowalczyka, ale on jest przywiązany do Legii.

- Ja pierwszą konkretną ofertę dostałem z Cypru w poniedziałek. A to, co wcześniej mówił trener Wójcik, to była jego gra. W poniedziałek wraz ź działaczem Anorthosis przyleciał do Warszawy i transfer został załatwiony. Odchodzę do swojego ulubionego trenera, z którym przeżyłem najprzyjemniejsze chwile w karierze.

Na jak długo podpisał Pan kontrakt?

- Na trzy lata. Z tym że po każdym sezonie będę mógł opuścić Anorthosis. Kosztuję ledwie 55 tyś. dol., czyli tyle, ile Cypryjczycy zapłacili teraz Legii. I ja mam nadzieję, że mimo wszystko karierę skończę jako zawodnik klubu z Łazienkowskiej. Liczę, że tu jeszcze wrócę, najlepiej z trenerem Wójcikiem.

A czy to, że siedział Pan na ławce rezerwowych, nie miało wpływu na odejście?

- Miało. Ja chcę grać, a wiem, że w Legii tego bym nie miał. Nie byłem i nie będę pupilem trenera Okuki. Wiem, że jak tylko dojdzie do zdrowia Svitlica, to będzie grał. Prawdopodobnie z Yahayą. Nie było tu dla mnie miejsca i nic nie wskazywało na to, że w najbliższym czasie coś się zmieni. Radek Wróblewski nigdy nie był napastnikiem, a mimo to grał. Mnie tej szansy nie dawano za dużo. Tak jak kiedyś, za pana Romanowskiego, po odpadnięciu Legii w eliminacjach Ligi Mistrzów z Hajdukiem dano mi do zrozumienia, że jestem tu zbędny. I tak zrobiłem, nie chcę czuć się intruzem na Łazienkowskiej. Ale brama tego stadionu nie jest dla mnie zamknięta.

Jak Pan oceni te ostatnie miesiące w Legii?

- Nie były takie, jakie bym sobie wyobrażał. W pół roku przegrałem więcej meczów niż kiedyś w pięć lat. Najmilej wspominam swój powrót i fantastyczne przyjęcie przez kibiców. Wyniki, jakie osiągnęliśmy, doprowadziły jednak do tego, że nikt już Legii się nie boi, nikt z nią się nie Uczy. Ciężko będzie o sukces, choć w drużynie są dobrzy piłkarze, polscy piłkarze.

Co ma Pan na myśli?

-To, że trener Okuka ściąga do pierwszej drużyny swoich rodaków. I jeśli oni mają decydować o obliczu Legii, to nie wróży to nic dobrego. Ja już na swojej skórze odczułem, co to znaczy, gdy trener ściąga swoich rodaków do obcego kraju. Oni trzymają się razem, tworzą się niepotrzebne podziały w .drużynie. Polski zawodnik widzi, że nie ma szans na grę, mimo że nie jest gorszy od rywala, a tamten gra tylko dlatego, że jest rodakiem trenera. Przecież Svitlłca nie po to został kupiony za grube pieniądze, żeby nie grać. On musi mieć miejsce w składzie. Uważam, że z polskim szkoleniowcem Legii łatwiej byłoby o sukces.

Ale to samo w tej chwili może powiedzieć jakiś urażony cypryjski napastnik z Anorthosis. Ze przyszedł polski trener i ściąga swoich pupili.

- Zgadza się. Ale takie jest życie. Ja idę tam, gdzie będę grał.

Jaką atmosferę zostawia Pan na Łazienkowskiej?

- Na pewno nie taką jak kiedyś. Koledzy nie mogą się wypowiadać, to ja powiem. Obcokrajowcy ściągnięci przez trenera Okukę nie są lepsi od Polaków, którzy są w Legii. Nieporozumieniem jest to, że trenuje z nami człowiek, który ma źle zrośniętą nogę i w ogóle nie powinien grać w piłkę. Chodzi mi o Njamculevicia. Doktor Machowski już dawno powiedział, że on się nie nadaje do uprawiania sportu. Nikt go nie słuchał.

Ale to nie trener Okuka ściągał tego Jugosłowianina...

- Wiem o tym, jednak to trener Okuka przesunął go z rezerw do pierwszego zespołu. I niedługo Njamculević zabierze miejsce w składzie któremuś z polskich zawodników. A nie jest od nich lepszy.

Czy nie czuł Pan potrzeby odejścia z kęgu po wiosennym, przegranym 0:1 meczu w Płocku? Wtedy strasznie skrytykował Pan kolegów.

- Bo byłem wściekły. Przemyślałem sprawę i uważam, że wtedy mogłem się mylić. Chyba niepotrzebnie ich obraziłem. Ale zaprzepaściliśmy ogromną szansę na tytuł. Legia to najpopularniejszy polski klub i żal mi patrzeć, jak przegrywa mecz za meczem.

Jedzie Pan na Cypr na wakacje?

- A skąd. Jadę udowodnić, że Kowalczyk umie grać w piłkę. Chcę wrócić do futbolu, ale nie poprzez siedzenie na ławce rezerwowych, tylko granie.

Kowalczyka, Citki, Wojtali w Legii już nie ma. Siadaczka grał ostatnio w rezerwach, a Łapiński jest kontuzjowany. Co ich łączy? Wszyscy doszli do Legii za trenera Smudy.

- Była okazja pozbycia się ich, więc z niej skorzystano. Może niektórzy nie wykorzystali szansy, jaką Legia im dała? Nie wiem. Ale dla mnie największym skandalem świata było pozbycie się Zbyszka Robakiewicza. Nie wiem, jak musiałby bronić, żeby został w Legii.

Kiedy leci Pan do nowego klubu?

- We wtorek. Jadę na zgrupowanie do Austrii. Wracam do Warszawy za kilkanaście dni. Potem zabieram na Cypr rodzinę. Będzie też okazja do spotkania z kolegami z Legii.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.