News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceniamy piłkarzy Legii!

Marcin Szymczyk, Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

28.08.2011 02:34

(akt. 21.12.2018 15:25)

<p>Co to był za mecz. Niewielu dawało szanse Legii Warszawa w meczu rewanżowym w Moskwie przeciwko miejscowemu Spartakowi. Po remisie 2:2 w Warszawie szanse legionistów stały nisko. A jednak udało się od stanu 0:2 doprowadzić do wyniku 3:2 po trafieniach Michała Kucharczyka, Macieja Rybusa i Janusza Gola. Piękny mecz o niezwykłej dramaturgii z renomowanym rywalem zrobił na wielu obserwatorach wielkie wrażenie, także i na nas. Redakcja Legia.Net tradycyjnie przyglądała się zmaganiom zawodników Legii i oceniała ich w skali 1-10 (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko).</p>

Gra zespołu 7 – Nie jest łatwo oceniać taki mecz. Robi się to pod wpływem emocji, od których nikt przecież nie jest wolny. Początek do udanych nie należał. Pierwszy gol został stracony po bliźniaczej akcji z Warszawy, bo w identyczny sposób Legia straciła bramkę na 2:2. Coś takiego nie miało prawa się powtórzyć, ale się powtórzyło i legioniści po stracie jeszcze jednego gola w przeciągu dwudziestu minut znaleźli się w arcytrudnej sytuacji. Jednak panaceum było bardzo proste, obie drużyny nie najlepiej czują się w defensywie. Spartak szybko strzelając dwie bramki za wcześnie uwierzył w swój sukces i został za to srogo pokarany. Już dwie minuty później po błędnym ustawieniu i kiksie Vrdoljaka do piłki dopadł grający do tego momentu słabe zawody Kucharczyk i dał Legii impuls do ataku. Potem był strzał życia Rybusa, który uderzał swoją słabszą noga z dystansu, ale nie do obrony. Efekt był taki, że Legii każdy kolejny gol dawał dużą przewagę, czego świadomi byli Rosjanie. I dlatego w drugiej połowie wyszli mocno przytłamszeni, czuli ciężar tego meczu i wręcz frajersko zmarnowanej łatwej okazji do awansu. A Legia jakby poczuła ten wiatr w żagle, zaczęła na boisku dyktować swoje warunki gry. To przyniosło efekt w doliczonym czasie gry. Spartak liczył na dogrywkę, ale legionistom spieszyło się chyba na samolot, bo postanowili nie czekać i zakończyć mecz w regulaminowym czasie gry. Tyle z historii meczu. Co do samej gry to warszawianom nie wszystko wychodziło tak, jak by chcieli. Było wiele strat, ale jeszcze więcej odbiorów i przechwytów. Mało było składnych akcji, ale były one i tak bardzo groźne i siały popłoch w i tak wystraszonych rywalach. I o to w tym chodziło. Każda upływająca minuta obciążała nie tylko nogi piłkarzy Spartaka, ale i ich głowy. Gra Legii nie była rewelacyjna, ale wyważona i niezwykle konsekwentna. A zaangażowanie i wola zwycięstwa była taka jak nigdy. Przez 70 minut meczu Legia mąciła w głowach faworyzowanym rywalom. A robiła to przeszkadzając, próbując atakować, kontrować, wybijać z rytmu gry. Ten mecz przypomniał czas, gdy ogrywaliśmy IFK Goeteborg na wyjeździe 2:1. Inne czasy, lepsza drużyna Legii, ale znaczenie psychologiczne podobne. Legia przekroczyła pewien próg i poczuła, że nie jest gorszą ekipą od innych, że grają tam również ludzie i można ich pokonać nie tylko umiejętnościami i taktyką, ale determinacją i wolą walki. I taką Legię chcemy oglądać w Lidze Europy.


Dusan Kuciak 8 – Ocena niemal jednogłośna. To był bardzo udany debiut w barwach Legii. Byliśmy bardzo zaskoczeni jego nominacją. Udowodnił wszystkim, że nie przypadkowo znalazł się przy Łazienkowskiej. Początek był niezbyt udany. Dał sobie wbić dwie bramki, ale przy żadnej z nich nie zawinił. Nawet przy pierwszym golu, który padł po strzale w tzw. krótki róg bardziej zawiniła obrona, niż on. A potem w kilku sytuacjach pokazał swój kunszt, refleks i obronił Legię przed utratą kolejnych bramek. Brawo.


Artur Jędrzejczyk 7 – Był szykowany do gry na pozycji defensywnego pomocnika, ale wobec przeziębienia Kuby Rzeźniczaka zagrał na prawej stronie bloku defensywnego. Kilka razy się spóźnił, kilka razy miał problemy z Dimitrijem Kombarowem. Ale w całym meczu bardzo skuteczny w grze jeden na jednego, praktycznie bezbłędny w grze w powietrzu. Im dłużej trwał mecz tym grał mądrzej, jakby się uczył z minuty na minutę. Nie wybijał piłki po autach nawet w sytuacjach trudnych, zawsze starał się dostrzec partnera ustawionego z przodu i zwykle z powodzeniem.


Michał Żewłakow 8 – Zagrał jak profesor, trzymał w ryzach całą defensywę jak przystało na gracza z takim doświadczeniem i umiejętnościami. Wzorowo organizował grę obronną, niezwykle skuteczny w destrukcji, praktycznie bezbłędny. Nie robiło mu różnicy czy grał w parze z Astizem czy z Vrdoljakiem - robił swoje. I to jak! Kilka razy obrzydził grę Emenike i Dziubie, świetnie wyprowadzał piłkę ze strefy pod bramką Kuciaka.


Inaki Astiz 6 –Zaczął od kilku błędów, nie czuł gry co było konsekwencją braku ogrania. Przypomnijmy, że był to pierwszy mecz w tym sezonie Hiszpana, jeszcze trzy dni wcześniej nie zmieścił się w meczowej osiemnastce i pojechał do Wrocławia na spotkanie z Młoda Legią. Z tego powodu w pierwszych minutach był niepewny, jakby stremowany - raz dał się straszliwie ograć Kombarowowi. Na szczęście z minuty na minutę było lepiej, zaczął wyprzedzać rywali i podejmować słuszne decyzje. Po zmianie stron nie było już widać rozbratu z grą, ale okazało się że organizmu nie da się oszukać. Inakiego zaczęły łapać skurcze i musiał opuścić murawę.


Jakub Wawrzyniak 7 – Spóźnił się przy pierwszej bramce. Inaki zdołał zablokować rywala za którego odpowiadał, ale do piłki dopadł po lewej stronie Kirił Kombarow i nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Później w defensywie także nie ustrzegł się błędów, miał szczęście że po jednym z wślizgów arbiter nie podyktował jedenastki dla Spartaka. I choć sam zawodnik jest przeciwny takim opiniom to może jednak w jakimś jednym ligowym spotkaniu powinien odpocząć, gdyż gra ostatnio bardzo sporo i często. Dużo lepiej wyglądała gra "Rumianego" w ofensywie, często szarżował, włączał się do akcji zaczepnych i starał się je kończyć dośrodkowaniami. Nota byłaby oczka niższa gdyby nie kluczowe zagranie w meczu, po którym Janusz Gol zdobył bramkę na 3:2. Asysta palce lizać.


Ivica Vrdoljak 7 –
Prawdziwa metamorfoza naszego kapitana. W meczu ze Śląskiem Wrocław był chyba najsłabszy na boisku, w Moskwie przeciwnie. Przez 70 minut grał na swojej nominalnej pozycji czyli defensywnego pomocnika. Zanotował kilka odbiorów i co najważniejsze miał swój wielki udział przy pierwszej bramce dla Legii. Wprawdzie jego strzał na bramkę nie należał do udanych, ale dzięki temu wyszło cudowne podanie do Michała Kucharczyka. Ostatnie 20 minut to gra na pozycji stopera w miejscu Inakiego Astiza i tutaj Chorwat był bezbłędny, wygrał wszystkie pojedynki z rywalami. Za grę na pozycji stopera nota oczko wyższa.


Ariel Borysiuk 8 –
Tym meczem "Wizir" pokazał, dlaczego latem interesowało się nim choćby włoskie Udinese. Zanotował mnóstwo przechwytów, grał dobrze wślizgiem, świetnie czytał grę, wyprzedzał rywala o jeden ruch. Poza tym wiele fajnych podań, długich i dokładnych zagrań. Wprawdzie po starciu z nim sędzia odgwizdał jedenastkę ale przewinienie było wątpliwe to raz, a że naprawiał błąd Michała Kucharczyka to dwa. W ofensywie kilka groźnych strzałów z dystansu ale nad bramką lub wprost w bramkarza.


Janusz Gol 8 –
Dobry mecz tego zawodnika. Całe spotkanie pracował w defensywie, zanotował mnóstwo odbiorów i grał praktycznie bezbłędnie. Miał przy tym fajne i nieszablonowe podania do kolegów z zespołu. W ostatnich czterech meczach zawsze w końcówkach dochodził do sytuacji strzeleckich głową, ale za każdym razem czegoś brakowało. Tym razem idealnie wbiegł w pole karne do dośrodkowania Wawrzyniaka i precyzyjnym uderzeniem głową z 12 metrów umieścił piłkę w siatce. Bramka ta dała legionistom upragniony awans. Janusz Gol Allez Allez!


Michał Kucharczyk 6 –
Wszyscy byli ciekawi jak piłkarz zareaguje na fakt, że Maciej Skorża kilka dni wcześniej zawstydził go ściągając z boiska już w 35 minucie gry. "Kucharz" nie wszedł dobrze w ten mecz i po jego katastrofalnym zagraniu piłkę przejął Kombarow i wywalczył rzut karny. To zagranie podziało bardzo motywująco na piłkarza, który za wszelką cenę chciał się zrehabilitować. Udało mu się już po minucie kiedy opanował piłkę po strzale Vrdoljaka i bardzo przytomnym uderzeniem pokonał bramkarza gospodarzy. Od tego momentu grał inny Kucharczyk - odmieniony. Walczył w defensywie za dwóch, cofał się aż w pole karne. W drugiej połowie uderzył z 35 metrów piekielnie mocno i sprawił mnóstwo kłopotów Dzikaniowi. Wypuścił tez sprytnym podaniem Danijela Ljuboję, tak że ten znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem.


Danijel Ljuboja 7 – Rosjanie po pierwszym meczu w Warszawie stwierdzili, że Legia ma dwóch piłkarzy decydujących o losach spotkania - Miroslava Radovicia i Danijela Ljuboję. Rado w Moskwie nie mógł zagrać więc gracze Spartaka skupili się na Ljubo i... okazało się, że inni też potrafią grać. A Serb znakomicie grał tyłem do bramki, przyjmował futbolówkę mając na plecach często dwóch obrońców i znajdywał dobrze ustawionego partnera. Grał dla drużyny, tylko raz był egoistą. Wyszedł sam na sam z bramkarzem i oddał strzał - piłkę odbił Dzikań. A Ljubo miał po prawej stronie Rybusa, ale wybrał inny wariant.


Maciej Rybus 9 –
Czapki z głów za ten mecz przed Rybką i pokłony przed tymi, którzy spodziewali się takiego występu naszego pomocnika. Był siłą napędową zespołu, walczył jak lew, biegał jak szalony i tracił mało piłek. W swoim wysokim tempie wytrzymał od pierwszej do ostatniej minuty. Nie bał się podejmować trudnych decyzji, wybierać zaskakujących rozwiązań. Tak było kiedy zdecydował się na strzał z 30 metrów swoją słabszą prawą nogą. Okazało się, że strzelił jak na razie najpiękniejszego gola w karierze. Piłka nabrała niesamowitej prędkości i mimo rozpaczliwej interwencji bramkarza wylądowała w samym okienku bramki. Był to najlepszy mecz "Rybki" od momentu odejścia z Łazienkowskiej Jana Urbana o ile nie najlepszy z "eLką" na piersi.


Oto oceny zmienników:


Mosce Ohayon 6 – Zastąpił na boisku Inakiego Astiza w 69. minucie gry, choć oczywiście nie przejął jego zadań na murawie. Reprezentant Izraela zagrał w pomocy jako ten najbardziej wysunięty w środku. Nie jest typem szybkościowca, ale ma predyspozycje to tzw. małej gry. Często wymieniał podania na przestrzeni kilku metrów z dwoma lub trzema kolegami. Zanotował przedostatnie podanie w decydującej akcji meczu. Z pewnością pokazał, że zasługuje na więcej szans. Gra w trójkącie Ohayon, Radović, Ljuboja może wyglądać ciekawie.


Michał Żyro i Jakub Rzeźniczak – grali zbyt krótko, by ich oceniać


Gracz meczu -
Serce rośnie, gdy ma się tylu kandydatów, z których wybieramy Legionistę Meczu. Tym razem na to miano naszym zdaniem zasłużył Maciej Rybus. Już ostatnio dawał sygnały zwyżki formy, ale tego co pokazał w Moskwie mało kto się spodziewał. Wraca dawny Ryba, reprezentant Polski, potrafiący zastąpić liderów drużyny i wziąć ciężar gry na własne barki. I oby nam nie zniknął tak nagle, jak się objawił. 

Polecamy

Komentarze (34)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.