Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii po meczu z Dritą - wygrana cenna ale skromna

Redaktor Krzysztof Muszyński

Krzysztof Muszyński

Źródło: Legia.Net

24.08.2024 19:50

(akt. 24.08.2024 20:13)

W czwartek Legia w pierwszym meczu 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy wygrała u siebie z kosowską Dritą 2:0. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Piłkarze grający krócej niż dwadzieścia minut nie byli oceniani. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 6 (5,80 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). - Od początku czwartkowego spotkania przy Łazienkowskiej starcie z Dritą nie było łatwą przeprawą dla legionistów. Piłkarze Goncalo Feio rywalizowali z zespołem skoncentrowanym przede wszystkim na obronie własnego pola karnego, co jeszcze bardziej nasiliło się przy grze w osłabieniu. Drita nie oddała żadnego celnego strzału, a jej zapędy ofensywne, z wyjątkiem jednego rzutu wolnego, ograniczyły się do pierwszych dziesięciu minut. Mimo takiego przebiegu spotkania, w pierwszej połowie, piłkarze Legii mieli trudności z konstruowaniem składnych akcji. Gra bazowała na długich podaniach z linii obrony lub pomocy i dośrodkowaniach z bocznych sektorów boiska, w które wkradało się sporo niedokładności. Dopiero w drugiej połowie i kilku korektach, lepiej zaczął wyglądać środek pola, a to przyniosło większe zagrożenie pod bramką gości. Po golu Blaża Kramera ''Wojskowi'' złapali rytm i nabrali większej płynności w kreowaniu kolejnych akcji. Patrząc na klasę rywala, a także przebieg meczu –  końcowy rezultat 2:0 powoduje niedosyt. Do Kosowa, legioniści z pewnością nie polecą na ''wycieczkę'', jak miało to miejsce w przypadku rywalizacji z zespołem z Walii. Mamy wątpliwości, czy drużyna Drity potrafi grać na przyzwoitym poziomie w ofensywie, ale trzeba będzie w Prisztinie zostawić trochę zdrowia na boisku, aby przypilnować wynik i awansować do fazy ligowej Ligi Konferencji. Tym bardziej że o tej porze roku w centrum Bałkanów warunki do gry w piłkę zdecydowanie do najprzyjemniejszych nie należą.

Kacper Tobiasz 6 (6,06 - ocena Czytelników) - Przez zdecydowaną większość rywalizacji był kompletnie bezrobotny, przez co w przerwie musiał być dodatkowo rozgrzewany przez trenera Arkadiusza Malarza. Mimo to Tobiasz był skoncentrowany przez całe spotkanie, nie popełnił żadnych poważnych błędów, czasem pomagał w rozegraniu piłki od tyłu. Ważną interwencję zaliczył w 54. minucie, kiedy udanie wypiąstkował piłkę zagrywaną z rzutu wolnego. ''Tobi'' tym razem nie miał okazji, aby zostać bohaterem meczu, niemniej zagrał jak najbardziej poprawnie.

Rafał Augustyniak 7 (6,27) - Być może zabrzmi to nieco dziwnie, ale stoper Legii w pierwszej połowie sprawiał wrażenie najlepszego ogniwa zespołu w... ofensywie. Augustyniak od początku był zaangażowany w budowę akcji, wykorzystywał miejsce pozostawione w środkowej części boiska, przez co wyprowadzał piłkę. Często to właśnie ''August'' był tym, który dośrodkowywał piłkę w pole karne rywala, a nawet się w nim znajdywał, wcielając się przy tym w rolę napastnika. Niestety nie mógł zrozumieć się z Wszołkiem, po podaniach w jego kierunku piłka parę razy wyleciała poza boisko. To po podaniu Rafała sam na sam z bramkarzem wybiegał Migouel Alfarela gdy był faulowany i rywal został wykluczony z gry. W 33 minucie uderzał głową tuż przy słupku, ale świetnie spisał się bramkarz. Po przerwie dał sygnał do ataków uderzając piłkę nad poprzeczką. W defensywie grał bardzo solidnie, nie popełniał błędów. W sumie uderzał cztery razy, co wspólnie z Vinagre było najwyższym wynikiem w zespole. Ponadto w czwartkowym spotkaniu miał 189 kontaktów z piłką, pod tym względem nie miał sobie równych. Mimo kilku niedokładności oceniamy ten występ bardzo pozytywnie.

Artur Jędrzejczyk 6 (5,77) - Nie miał za dużo pracy w obronie, więc podobnie jak Augustyniak starał się częściej podłączać do ofensywy. W 33. minucie byliśmy świadkami specyficznej akcji, w której ''Jędza'' w stylu pomocnika dograł piłkę do ''Augusta'' ustawionego w polu karnym. Poza tym kapitan ''Wojskowych”  kilka razy udanie przetransportował piłkę na połowę rywala za pomocą długiego przerzutu. Bardzo solidny występ, do którego nie mamy większych zastrzeżeń. "Jędza" zdaje się być w naprawdę dobrej dyspozycji, potwierdził to w ostatnich spotkaniach. Podawał piłkę 48 razy w tym 46 razy celnie - daje to 96 procent celności podań. Miał 3 przechwyty, 8 odbiorów, wygrał 7 z 12 pojedynków.

Sergio Barcia 7 (6,17) - Nie był najbardziej aktywnym zawodnikiem w bloku defensywnym, ale zaliczył kilka bardzo ważnych interwencji. To właśnie dzięki jego interwencji w 28 minucie, Krasniqi nie zdołał oddać groźnego strzału w kierunku Tobiasza. Pod koniec pierwszej połowy Barcia wślizgiem wybił piłkę rywalowi, który znajdował się na piątym metrze. A w 83. minucie podprowadził piłkę pod pole karne i w tempo zagrał w pole karne do Morishity, który asystował przy bramce Guala. Bardzo pewny punkt w defensywie, a przy okazji bez jego zagrania nie byłoby przecież gola na 2:0. Podawał z 94 procentową skutecznością, miał 4 przechwyty i 16 odbiorów!

Paweł Wszołek 6 (5,72) - Przez całe spotkanie starał się napędzać akcje Legii i dostarczać piłkę kolegom ustawionym w polu karnym Dirty, lecz niestety dokładność jego zagrań pozostawia wiele do życzenia. Wszołek miał sporą liczbę dośrodkowań, jednak niewiele z nich było celnych. Widać było dużą ochotę do gry, wybiegał na wolne przestrzenie - jeśli takie się tylko pojawiały. Tak było w 56. minucie, gdy popisał się udanym dograniem z pierwszej piłki a futbolówka poszybowała wprost na głowę Kramera - tak padł gol na 1:0. Dużo pracował, zanotował najlepszy wynik pod względem dystansu pokonanego w sprincie. Podawał z 86 procentową skutecznością, miał 10 strat i 3 odbiory. Wygrał 6 z 12 pojedynków. Nie był to oszałamiający występ, ale widzimy lekki progres względem początku sezonu.

Claude Goncalves 5 (5,07) - Na początku spotkania po jego stracie rywal zdołał oddać uderzenie, które na szczęście zostało zablokowane przez Jędrzejczyka. To kolejna taka strata w kolejnym meczu - w strefie, w której nie może tego Portugalczyk robić. Poza tym, przez większość spotkania był to raczej występ dyskretny. Zaliczył kilka udanych przerzutów, starał się walczyć o piłkę w środkowej części boiska, lecz nie zawsze była z tego korzyść dla zespołu. Do ofensywy zapędził się raz, na początku spotkania, oddał strzał, ale trafił w nogi jednego z ofiarnie interweniujących obrońców. Miał 86 kontaktów z piłką, 62 z nich było udanych. Wygrał 11 z 22 stoczonych pojedynków, Tracił piłkę 8 razy w tym 2 razy na własnej połowie. Miał 2 przechwyty i 15 odbiorów.  W takich spotkaniach oczekujemy od niego dominacji w środkowej strefie boiska, licznych wygranych pojedynków, dobrego ustawiania się ale i gry do przodu, uczestniczenia w grze kombinacyjnej. Na razie tego wszystkiego nie widzimy.

Ruben Vinagre 6 (6,23) - Znów wprowadził do gry Legii sporo potrzebnego spokoju oraz pokazał swoją wszechstronność i mądrość na boisku. Nie bał się dryblować, wiedział kiedy przytrzymać piłkę, a kiedy uderzyć z dystansu. Miał na swoim koncie również sporo dośrodkowań, niejednokrotnie po jego dograniu kotłowało się w polu karnym Dirty. Dwukrotnie posyłał piłkę wzdłuż bramki, ale futbolówki do siatki nie zdołali wepchnąć ani Alfarela, ale ani Kramer. Uderzał na bramkę w drugiej połowie, ale trafiał wprost w bramkarza. Po jednym z fauli ujrzał żółtą kartkę, po tym rzucie wolnym Drita stworzyła jedyne zagrożenie pod bramką Legii. Miał 102 kontakty z piłką i dużą swobodę z futbolówką przy nodze, ale nie wszystko mu wychodziło. Podawał z 82-procentową skutecznością, ale wygrał tylko 12 z 30 pojedynków, miał aż 19 strat i tylko 6 odbiorów.

Bartosz Kapustka 6 (4,97) - Asekurował Pawła Wszołka po prawej stronie, posłał do niego kilka dobrych prostopadłych piłek. Przy pierwszej bramce Kramera miał nawet asystę drugiego stopnia — idealnie zagrał do Pawła Wszołka na wolne pole. Wprowadzał sporo spokoju w szeregi Legii, ale przy próbach dryblingu zbyt często tracił piłkę. W końcówce meczu oddał soczysty strzał, po którym piłka zmierzała do bramki. Bramkarz czubkami palców sparował jednak piłkę na poprzeczkę. Miał 107 kontaktów z piłką, nie bał się zagrywać niekonwencjonalne, przez co skuteczność jego podań wynosiła 81 procent. Wygrał 11 z 22 pojedynków, miał 8 odbiorów w tym 5 na połowie przeciwnika.

Luquinhas 5 (5,46) - Bardzo niemrawy mecz, tym razem Brazylijczyk nie brał ciężaru gry na siebie, przez co miał niewiele kontaktów z piłką - jedynie 46 z czego tylko 30 było udanych. W 52. minucie stanął przed doskonałą sytuacją na strzelenie gola, lecz jego strzał bardziej przypominał podanie do bramkarza, niż uderzenie na bramkę. Piłka szczęśliwie przeleciała między nogami dwóch obrońców, ale trzeci zdołał wybić futbolówkę na rzut rożny. ''Luqi'' po powrocie do Warszawy już niejednokrotnie pokazywał, że stać go na zdecydowanie więcej. Właśnie w takich meczach, gdy rywal broni się całym zespołem, oczekujemy od Luquinhasa brania na siebie ciężaru gry, robienia przewagi poprzez drybling czy swoją szybkość. Zbyt rzadko korzystał w czwartek ze swoich atutów. Bezbarwny występ, słusznie zmieniony w drugiej połowie.

Migouel Alfarela 6 (6,23) - W pierwszej połowierzadko miał piłkę przy nodze, lecz gdy już ją otrzymał — przeważnie robił coś pozytywnego. W 30. minucie był faulowany przez Gomde, tuż przed polem karnym, dzięki czemu obrońca Drity po weryfikacji VAR obejrzał czerwoną kartkę. Ponadto Alfarela na małej przestrzeni, pod naciskiem rywala, potrafił tak podać, żeby partner z zespołu miał okazję do strzału. W 52. minucie świetnie uwolnił spod opieki kilku przeciwników, utrzymał się przy piłce i zagrał do Luquinhasa, lecz Brazylijczyk nie wykorzystał tej sytuacji. Czasem brakowało zrozumienia z partnerami, ale generalnie podobało nam się jak się porusza po boisku i jakie ma pomysły na rozwiązanie akcji. Im dłużej był na boisku, tym więcej błędów mu się zdarzało - zmieniony w 73 minucie. Przez cały występ miał tylko 43 kontakty z piłką w tym 22 udane. Podawał z 78 procentową skutecznością, wygrał 4 z 11 pojedynków, miał 9 strat i 1 odbiór.

Blaż Kramer 8 (7,25) - Długo polował na piłkę w polu karnym, lecz wiele zagrań w jego kierunku zwyczajnie było niecelnych - przez to miał jedynie 31 kontaktów z piłką. W 37. minucie Wszołek dograł mu piłkę na głowę, a ten uderzył na bramkę tuż przy słupku, ale Maloku znów popisał się efektowną i efektywną interwencją. W 56. minucie w końcu się doczekał i efektownie wpakował piłkę do bramki po dograniu Wszołka i strzale głową. Słoweniec strzelił już piątego gola w tym sezonie. Co ciekawe, Kramer w tym meczu miał okazję rozpędzić się do imponującej prędkości blisko 31 km na godzinę - była to prędkość największa w zespole. Przez cały mecz mocno pomagał kolegom w defensywie. Podawał piłkę 14 razy z czego 12 razy celnie, miał 3 odbiory i wszystkie na połowie przeciwnika, zanotował też 4 przechwyty. W obecnej dyspozycji jest najlepszym napastnikiem Legii.

Marc Gual 7 (5,92)  - Wszedł na boisko w 62. minucie. Początkowo do gry Legii zamiast pozytywnego impulsu wprowadził trochę nonszalancji, lecz później po kapitalnej akcji zespołu i podaniu Morishity, zdobył bramkę, czym przypieczętował wynik czwartkowego spotkania. Mecz zakończył z największym xG w zespole na poziomie 0,53. Nie grał w tym meczu typowego napastnika, atakował wbiegając z tylnej pozycji. Był aktywny, wykazywał ochotę do gry. Przez niespełna pół godziny gry miał 32 kontakty z piłką, podawał z 76 procentową skutecznością, dryblował 2 razy z czego raz udanie. Ocena podwyższona o jeden punkt poprzez strzelenie gola, który z pewnością daje więcej spokoju przed meczem rewanżowym.

Radovan Pankov 6 (5,65) - Wszedł na boisku razem z Gualem w fazie spotkania, w której przeciwnik kompletnie nie był już zainteresowany ofensywą. Miał parę wyjść z piłką, kilka celnych podań, lecz tym razem był to dla niego spokojny mecz. Wygrał 2, z 4 pojedynków, podawał z 83-procentową skutecznością, miał 1 przechwyt i 4 odbiory w tym 2 na połowie rywala. Swoje zrobił, poziomu nie zaniżył.

Ryoya Morishita 7 (6,55) - Zmiana pozycji Japończyka z wahadłowego na gracza środka pola jest strzałem w dziesiątkę. Niemal w każdym spotkaniu "Mori" na pozycji numer osiem bardzo nam się podoba, zawsze zrobi coś pozytywnego. W 81. minucie po jego podaniu w znakomitej sytuacji znalazł się Tomas Pekhart, ale uderzył ponad bramką. W 83 minucie doczekaliśmy się drugiego gola — Barcia dograł w pole karne do Morishity, ten wycofał do nadbiegającego Marca Guala, który posłał piłkę do siatki. Miał wnieść ożywienie do gry i tak było, do tego spotkanie skończył z asystą. Brawo!

Tomas Pekhart 5 (4,37) - Dziwny to był występ. Mieliśmy wrażenie, ze Czech bardzo chciał się pokazać do gry, może za bardzo. W 81. minucie w dobrej sytuacji posłał piłkę nad poprzeczką. Pięć minut później zawahał się i zamiast oddać strzał lewą nogą pozwolił by piłka go minęła. Dopadł do niej jednak i odegrał do Kapustki, który trafił w poprzeczkę. Wcześniej wychodząc na pozycję próbował wymusić faul, ale sędzia nie dał się nabrać.

Kacper Chodyna grał zbyt krótko aby go oceniać.

Najlepszym legionistą czwartkowego meczu Czytelnicy i redaktorzy zgodnie wybrali Blaża Kramera.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

7.25 Blaz Kramer

6.55 Ryoya Morishita

6.27 Rafał Augustyniak

6.23 Ruben Vinagre

6.17 Sergio Barcia

6.06 Kacper Tobiasz

5.92 Marc Gual

5.77 Artur Jędrzejczyk

5.72 Paweł Wszołek

5.65 Radovan Pankov

5.56 Migouel Alfarela

5.46 Luquinhas

5.07 Claude Goncalves

4.97 Bartosz Kapustka

4.37 Tomas Pekhart

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.