Okiem kibica: A po nocy przychodzi dzień…
05.06.2010 10:21
- Chcieliśmy zmian, więc je mamy. W końcu coś się dzieje, a szum wokół ruchów transferowych w Legii coraz większy. Jak zawsze znajdą się marudy, którym nie odpowiada ten czy tamten, ale trzeba sobie powiedzieć wprost. To, że do Legii ciężko jest ściągnąć wartościowych polskich graczy, jesteśmy winni sami. Zawodnicy, pokroju Sadloka, Sobiecha czy Nowaka, wielkim łukiem omijają Legię ze względu na atmosferę i cały czas niezakończony konflikt. Zostaje jedynie ściągać zawodników z zagranicy i liczyć, że nie powtórzy się już historia z ostatnich lat - pisze w swoim kolejny tekście Jacek Barszcz.
Najważniejszym nabytkiem, jakiego poznaliśmy w ostatnim czasie, jest na pewno trener Maciej Skorża, który już od dawna wymieniany był jako główny faworyt do objęcia tej posady, więc zaskoczenia nie było. Oczywiście od razu podniosły się głosy, że to błąd, że nic do gry drużyny nie wniesie ale myślę, że gdyby nawet sam Sir Aleks zawitał na Łazienkowską, znalazłoby się paru niezadowolonych. Skorża powrócił do klubu, od którego zaczęła się jego trenerska przygoda. Jest młody i jeszcze głodny sukcesu. Kto wie, może to właśnie Legia spełni jego największe marzenie, jakim jest awans do Ligi Mistrzów. Na pewno zasługuje na szansę, a czy ja wykorzysta, tego dowiemy się już za rok.
Jak na razie nie jest źle, a klub obiecuje, że to jeszcze nie koniec. Mam nadzieję, że o Legii będzie jeszcze głośno w tym okienku transferowym, ale przede wszystkim na koniec zbliżającego się sezonu. Oby już nigdy nie powtórzyły się wydarzenia z poprzedniego, bo przecież jak śpiewała Budka Suflera „ A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój”…
Również ciekawie zapowiadają się transfery Knezevicia, Vdroljaka i Mezengi. Zwłaszcza ten ostatni wywołał wielkie poruszenie i rozpalił nadzieję, że w końcu na Łazienkowskiej pojawi się snajper z prawdziwego zdarzenia. Do tej trójki ma dołączyć jeszcze pomocnik Manu oraz powracający z wypożyczeń Jędrzejczyk i Kucharczyk, a podobno to jeszcze nie koniec. I bardzo dobrze, bo trzeba sprowadzić godnego następcę Jana Muchy i ewentualnie Choto, który jest ponoć blisko odejścia do Fenerbahce. O ile zastąpienie tego drugiego może nie okazać się wielkim problemem, to Janka zastąpić będzie bardzo ciężko. Niestety Kostiantyn Machnowskyj nie jest jeszcze gotowy, by na stałe założyć koszulkę z numerem jeden.
Jak na razie nie jest źle, a klub obiecuje, że to jeszcze nie koniec. Mam nadzieję, że o Legii będzie jeszcze głośno w tym okienku transferowym, ale przede wszystkim na koniec zbliżającego się sezonu. Oby już nigdy nie powtórzyły się wydarzenia z poprzedniego, bo przecież jak śpiewała Budka Suflera „ A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój”…
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.