Domyślne zdjęcie Legia.Net

Okiem Kibica: Dzieli nas przepaść

Jacek Barszcz

Źródło: List od Czytelnika

11.06.2010 16:12

(akt. 16.12.2018 00:43)

Po meczach z Finlandią i Serbią wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Jednak spotkanie z Hiszpanami pokazało, jaka przepaść dzieli naszą reprezentację od europejskiej czołówki. Na pewno porażka, z jedną z najlepszych drużyn świata, nie przynosi ujmy. Lecz styl i to, co się stało tuż po zakończeniu meczu, pokazuje dobitnie, że nasi zawodnicy to delikatnie ujmując zaścianek i z drżeniem serca będziemy oczekiwali na początek najważniejszej dla nas imprezy, czyli EURO 2012.
Aż  wstyd było patrzeć na nasze „gwiazdy”, które po ostatnim gwizdku, jak wataha rzucili się na zaskoczonych formą tego szturmu Hiszpanów, by tylko otrzymać koszulkę. Gdyby nasi tak szybko i prężnie biegali w trakcie meczu, to pewnie nie przegralibyśmy 0:6, a zdecydowanie niżej.

Jeszcze raz okazało się, że z drużynami z wyższej półki, nasza reprezentacja, potrafi grać jedynie do straty bramki. Po tym fakcie cała koncepcja wali w łeb, a nasi zaczynają biegać jak we mgle. Wydaje mi się, że po pierwszej połowie wtorkowego meczu, reprezentanci polski najchętniej wsiedliby jak najszybciej do autokaru i wyruszyli na urlopy. Powstrzymywała ich chyba jedynie chęć pozyskania, wyżej wspomnianych koszulek.

Gdy już wydawało się, że gorszego wstydu nie możemy sobie zafundować, okazało się, że Polak potrafi. Młodzieżówka przegrała z Luksemburgiem i nie ważne, że nie było tam najlepszych zawodników pasujących do tej kategorii wiekowej.  Z takim przeciwnikiem nawet trampkarze powinni sobie poradzić, chyba, że młodzież Luksemburska jest już w wyszkoleniu przed nami i za dziesięć lat, to oni będą nas lać w każdym meczu.

Wtorkowo środowe wydarzenia nie napawają optymizmem. Za dwa lata będziemy gościć w naszym kraju najlepsze reprezentacje Europy. Obawiam się, że nasz udział w tym turnieju, ponownie zakończy się na trzech meczach, bo zniwelować aż taką różnicę, jaka dzieli naszą reprezentację od europejskiej czołówki, będzie bardzo ciężko, o ile nie powiedzieć, że niemożliwe.  

Na koniec muszę się krótko odnieść do spotkania kibiców z SKLW. Powiem szczerze, że jestem mile zaskoczony. W końcu czegoś się dowiedziałem i nie był to jedynie lakoniczny komunikat, że negocjacje trwają. Gdyby szefostwo Stowarzyszenia od początku w ten właśnie sposób komunikowało się z kibicami, może nie doszłoby do tak głębokiego podziału w społeczności kibicowskiej. A, że taki podział istnieje, pokazała awantura pomiędzy kibicami niepopierającymi obrcnej formy protestu, a radykalnie protestującymi. Niestety, będzie musiało upłynąć wiele lat, by to pęknięcie wśród kibiców w końcu się zatarło. Najważniejsze, że Stowarzyszenie i nowy Prezes zdają sobie sprawę, że dalej trwający konflikt, tylko pogrąży nasz klub. Gdzieś widać światełko w tunelu i mam nadzieję, że ten tunel jest krótszy niż mi się wydaje.

Polecamy

Komentarze (19)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.